Po prostu miłość

Trudno o akt bardziej wolny niż miłość. Kiedy nie ma wolności, nie ma miłości – pozostaje przymus. Jak zatem rozumieć „przykazanie” miłości? Przecież najważniejsze. Czy można na kimś wymusić miłość do Boga, strasząc go karą, wiecznym odrzuceniem? Co robić, jak żyć, aby była ona aktem wolnym, ogarniającym całe życie?

„Polecenie, które Ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twoich możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem […], słowo to jest bardzo blisko ciebie: w twych ustach i w twoim sercu, byś je mógł wypełnić” – pisze autor Księgi Powtórzonego Prawa w cytowanym w niedzielnej liturgii fragmencie. A zatem miłość jest w nas! Jak ziarno, które czeka na swój czas. Czasem tak głęboko schowane, że wydaje się, iż serce jest duchową pustynią. A źródło jest – tylko głęboko przysypane popiołem. Nawet w człowieku, który przypomina wypaloną doszczętnie pustynię. Skąd ta wiedza – skąd tak wielka wiara w siłę dobra zapisanego w każdym z nas? Bóg tak mówi.

Trudno o prostszą definicję bliźniego i miarę miłości niż ta, którą przedstawia nam Chrystus. I chyba inaczej o tym nie da się mówić. Gdy te pojęcia próbuje się komplikować, ubierać w zbędne słowa, ustalać kazusy, wyjątki, instrukcje – zaczyna się zacierać istota rzeczy. A tymczasem Ewangelia jest bardzo prosta. Właściwe jej rozumienie domaga się owej prostoty, jasności, jednoznaczności: kiedy człowiek potrzebuje pomocy – trzeba się nad nim pochylić; kiedy ktoś jest krzywdzony i bezbronny, trzeba stanąć po jego stronie; gdy coś się przyrzeka, trzeba być wiernym słowu. Po prostu. I w tej właśnie jasności i prostocie najłatwiej odnaleźć Boga. I pokochać Go. Tu się wszystko zaczyna! Czyż znakiem tego nie było Betlejem? Potem kolejne spotkania z ludźmi – najzwyklejszymi właśnie w swojej codzienności i niedoskonałości. Ci, którzy nie odkryli w Cieśli z Nazaretu Mesjasza, gardzili prostotą. W ich mniemaniu Miłość była dostępna tylko dla wybranych. Dla nich. Błąd.

Każdy człowiek gdzieś w głębi duszy tęskni za prostą, nieskomplikowaną rzeczywistością. Gdzie słowa znaczą to, co znaczyć mają. A w miłości prawdziwej nie ma szukania siebie, kalkulacji, szantażów, ukrytych niejasnych intencji. Ksiądz Karol Wojtyła w poemacie „Promieniowanie ojcostwa” pisał, że Stwórca niejako a priori zapisał w człowieczym sercu tęsknotę za drugim sercem, aby zmusić go do szukania kogoś, kto wypełni jego samotność. I my przez całe życie to czynimy. Do tego nie trzeba wielkiej wiedzy i tytułów naukowych. Trzeba tylko wrażliwego, otwartego serca, które słucha i słyszy.

Marcin Jasiński
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl