Krzyż to symbol Narodu Polskiego

Krzyż w Senacie, podobnie jak w Sejmie, był zawsze obecny. W
Rzeczypospolitej Polskiej, przed rozbiorami, w obu izbach krzyż stał na stole
obok wyłożonej Ewangelii. W Polsce odrodzonej po 123 latach niewoli krzyż
najpierw pojawił się w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej, z chwilą jego zwołania,
a w Senacie po jego konstytucyjnym przywróceniu.

Krzyż do Sejmu Ustawodawczego, jeszcze jednoizbowego parlamentu, przekazało
Koło Polek w 1919 roku. Senat przywrócony został z mocy Konstytucji tzw.
marcowej z 17 III 1921 r. w wyborach, które odbyły się 12 XI 1922 roku. Senat
rozpoczął obrady 28 XI 1922 r. w tej samej sali, co i Sejm. Krzyż wisiał w niej,
początkowo nad drzwiami wejściowymi. Uchwałą Sejmu, w którym zasiadali nie tylko
chrześcijanie, z 14 XII 1922 r. został przeniesiony w głąb sali obrad plenarnych
i umieszczony na honorowym miejscu, u samej góry wnęki prezydialnej, nad stołem
marszałka. To miejsce krzyż zachował, po przebudowie sali, która od 10 XI 1928
r. stała się salą obrad Senatu. Sejm przeniósł się do nowej siedziby. Tam nowy
krzyż zawisł nad Orłem Białym, godłem państwa, i dotrwał do wybuchu wojny. W
czasie wojny budynki Sejmu i Senatu zostały zrujnowane, krzyże zaginęły.
Ostatnie posiedzenie Senatu po wybuchu wojny odbyło się 2 IX 1939 roku.
Prezydent RP Władysław Raczkiewicz już na emigracji 2 XI 1939 r. rozwiązał Sejm
i Senat, a 1 XII 1939 r. zadekretował nowe wybory do obu izb parlamentu po
zakończeniu wojny.
Kiedy ustały działania wojenne, w części ziem polskich, nominalnie 22 VII 1944
r. władzę przejęli komuniści. Z polecenia Moskwy, za zgodą państw zachodnich, po
zmianie granic państwa polskiego ustalonych w Jałcie i Poczdamie komuniści
zdecydowali się przeprowadzić w kraju wybory. 30 VI 1946 r. poprzedziło je tzw.
referendum ludowe, które zadecydowało również o losach Senatu. Według
sfałszowanych wyników referendum, przeciw istnieniu Senatu wypowiedziało się
68,2 proc. głosujących. Stąd też w wyborach przeprowadzonych 11 I 1947 r., także
sfałszowanych, wyłoniono jednoizbowy Sejm, nazwany ustawodawczym. W Sejmie tym,
który aż do 22 VII 1952 r. nazywał się Sejmem Rzeczypospolitej Polskiej, krzyża
nie umieszczono. Po tej dacie w Sejmie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej krzyża
nadal nie było.

W wolnej Polsce
Zryw "Solidarności" doprowadził do tzw. transformacji ustrojowej i wyborów z 4
VI 1989 roku. Dotyczyły one Sejmu i przywracanego Senatu. W wyłonionym Sejmie,
nazywanym kontraktowym, komuniści z PZPR oraz osoby z innych ugrupowań
politycznych im podległych, na podstawie ustaleń podjętych w Magdalence i przy
tzw. Okrągłym Stole uzyskały 65 proc. miejsc w tej izbie, a opozycja
solidarnościowa 35 procent. W pełni wolne wybory dotyczyły Senatu, w którym 99
procent miejsc uzyskali niekomuniści. Krzyż nie zawisł w Sejmie kontraktowym ani
też w sali obrad dwóch następnych kadencji Sejmu. Stało się to dopiero w Sejmie
III kadencji. Wówczas, 20 X 1997 r., za sprawą w szczególności posłów Tomasza
Wójcika i Piotra Krutula, krzyż powrócił również do Sejmu.
W Senacie RP krzyż znalazł się niemal 5 lat wcześniej. Został umieszczony w sali
obrad 20 X 1992 r. w czasie II kadencji. Umocowany był na kotarze okalającej
ścianę części prezydialnej sali obrad. Zgodnie z polską tradycją parlamentarną,
zawisł obok godła państwowego – Orła Białego. Co sprawiło, że wcześniej, zaraz
po przywróceniu Senatu w wolnych wyborach, gdy 99 spośród 100 senatorów
reprezentowało pozakomunistyczne nurty polityczne, powrót krzyża nie nastąpił?
Przywrócenie Senatowi krzyża prawie 5 lat wcześniej niż dokonało się to w
Sejmie, pozostaje zasługą senatora Henryka Czarnockiego, rolnika z Podlasia,
spod Siedlec, członka Klubu Parlamentarnego Porozumienie Ludowe, któremu
przewodniczył poseł Gabriel Janowski.
Kilka dni wcześniej, w czasie 21. posiedzenia Senatu II kadencji 12 IX 1992 r.
mówiłem w izbie, że "ani w Sejmie, ani w Senacie nie wisi krzyż". Zadałem
pytanie, czy w takiej sytuacji będzie mógł zjawić się w Senacie Lech Wałęsa z
wizerunkiem Matki Bożej w klapie, czy nie zabroni mu tego Rzecznik Praw
Obywatelskich, orędownik laicyzacji. W sukurs przyszedł mi senator Czarnocki,
który powiedział, że chciałby się zwrócić do "Wysokiej Izby", jak również do
"Pana Marszałka" z prośbą o to, "żebyśmy się nie musieli dalej wstydzić, że nie
ma u nas krzyża, co dzisiaj wypomniał nam pan senator Bender".

Zawisł krzyż
Nasze sugestie, prośby przedkładane w Senacie w czasie kolejnych posiedzeń izby
nie były uwzględniane. Sprawa powrotu krzyża rozstrzygnęła się w drugim dniu 25.
posiedzenia Senatu 30 X 1992 r., tuż przed rozpoczęciem obrad o godzinie 9.00.
Do tego momentu oficjalnie w sali plenarnej Senatu trwało sprzątanie. Faktycznie
w tym czasie był wieszany krzyż. Senator Czarnocki wraz z grupą senatorów i
posłów Porozumienia Ludowego oraz zaproszonych osób, z pomocą pracowników
Senatu, w asyście kilku przedstawicieli Straży Marszałkowskiej umieszczał krzyż
na kurtynie ściany za stołem marszałkowskim. Mija 19 lat od tego momentu. Dziś
wśród nas, świadków wydarzenia, zdania są podzielone. Część z nas uważa, że
krzyż został umieszczony zgodnie z polskim obyczajem nad Orłem Białym, inni że
tuż obok godła państwowego. Nie udało się odnaleźć zdjęcia, które by sprawę
rozstrzygnęło. Kiedy krzyż zawisł, obecni odśpiewali "Boże, coś Polskę", a Straż
Marszałkowska salutowała.
Tego dnia, po rozpoczęciu przedpołudniowych obrad, być może nie wszyscy
senatorowie dostrzegli krzyż przy Orle Białym. Nikt jednak nie wypowiadał się,
nie komentował tego faktu.
Sytuacja uległa zmianie po południu, po przerwie między godziną 16.04 a 16.15.
Wówczas posiedzeniu przewodniczył wicemarszałek Andrzej Czapski z Klubu
Liberalno-Demokratycznego. Udzielił on głosu senatorowi Czarnockiemu, który w
swoim wystąpieniu ujawnił, że w sali Senatu zawisł krzyż. Wyjaśniał sprawę
następująco: "…aby nie zakłócać porządku obrad, dzisiaj rano, my, członkowie
Porozumienia Ludowego, zawiesiliśmy ten piękny znak krzyża podarowany przez
siostry zakonne z Siedlec na szczęśliwą drogę do Warszawy, pobłogosławiony przez
księdza biskupa podlaskiego Jana Mazura". Dodał następnie: "Aby uczcić rocznicę
naszych wyborów, jak również fakt wycofania wojsk radzieckich oraz powieszenia
tego krzyża, prosiłbym Wysoką Izbę o powstanie i w tak uroczystej chwili
proponuję, byśmy zaśpiewali "Bożę, coś Polskę"".

To samowola!
Wicemarszałek Czapski nerwowo, negatywnie zareagował na tę propozycję. Zanim
senatorowie zdążyli powstać i rozpocząć śpiew, odpowiedział senatorowi
Czapskiemu krótko: "Niestety, uchylam Pański wniosek". Po czym szybko zaprosił
na mównicę senatora Waldemara Bohdanowicza z ZChN, który mówił o Karcie Praw
Rodziny ogłoszonej przez Stolicę Apostolską w 1983 roku. Gdy skończył
przemówienie, głos zabrał, a w zasadzie zaczął krzyczeć, senator Jerzy Madej,
przewodniczący Klubu Senatorów Niezależnych. Wołał: "Niech będzie pochwalony
Jezus Chrystus! No, bo chyba nikogo nie zdziwi takie przemówienie katolickie,
nie zdziwi, skoro przemawiam na sali, gdzie obok godła państwowego wisi krzyż".
Wicemarszałek Czapski zareagował słowami: "Proszę takich uwag nie czynić". Ja
dodałem: "Bez naigrawania się!". Senator Madej nadal wypowiadał się złośliwie.
Z pomocą przyszedł mu niebawem, wypowiadając się w łagodniejszych słowach,
senator Edward Wende z Klubu Parlamentarnego Unia Demokratyczna. Wyraził on
obawę, iż miejsce, w którym zawisł krzyż, jest niewłaściwe ze względów
technicznych. Kurtyna nie jest mocna, ruchoma, więc krzyż może być "…narażony
na tak drastyczne zdarzenie, jak upadek na ziemię". Pytał też senator Wende:
"Czy byłoby to w porządku, gdyby obok Orła Rzeczypospolitej umieszczono godła
wszystkich innych religii równie wielkich jak nasze chrześcijaństwo?". Senator
zakończył swoją wypowiedź słowami: "Podaję w wątpliwość tego typu samowolę
senatora Czarnockiego".
Replikowałem z miejsca, powiedziałem senatorowi Wende, że jest w błędzie.
Mówiłem: "Krzyż to nie jest zwykły symbol tylko dla chrześcijan, to symbol
Narodu Polskiego. Muzułmanie walczący w bojach po polskiej stronie również
odnosili zwycięstwa pod krzyżem. Godło państwowe miało krzyż, który, o ironio,
nie został przywrócony w Trzeciej Rzeczypospolitej". Zakończyłem wystąpienie
pytaniem: "Czy my, Polacy, ze względu na 1000-letnią tradycję chrześcijańską
będziemy dążyli do tego, aby akt ogromnej odwagi senatora Czarnockiego "spalił
na panewce"? Czy chodzi o to, żeby miejsce krzyża było rzeczywiście, jak
sugeruje senator Wende, gdzieś w kąciku, a nie na tym eksponowanym miejscu?".

Niestety, niebawem tak się stało. Za zgodą marszałka Senatu i jego prezydium
kierownictwo Kancelarii Senatu sprawiło, że następne, 26. posiedzenie Senatu w
dniu 12 XI 1992 r. rozpoczeliśmy z krzyżem przeniesionym nad drzwi wejściowe
sali obrad. Krzyż pozostaje w tym miejscu do dziś. Zauważyć należy, że na lasce
marszałkowskiej, której uderzeniem marszałek otwiera i zamyka posiedzenie
Senatu, w samym jej centrum znajduje się wygrawerowany, widoczny krzyż.
Zastanawiam się, czy kameleon światopoglądowy i polityczny zażąda w Sejmie
usunięcia znaku krzyża z laski marszałkowskiej. Czy marszałek Senatu, zapewne po
raz trzeci wybrany Bogdan Borusewicz, na to pozwoli?

Świeckość to nie antyreligijność
W Senacie nie ma problemu krzyża. Żywić należy nadzieję, że i w Sejmie poseł
elekt spod Biłgoraja, niegdyś producent napojów wyskokowych, zreflektuje się,
doceni wielowiekową obecność krzyża w polskim parlamencie. Niech weźmie pod
uwagę fakt, że krzyże wiszą w parlamentach większości krajów świata, w państwach
świeckich i nowoczesnych. Czy nie zdaje sobie sprawy, że co innego znaczy
państwo świeckie, laickie, a co innego antyreligijne? Dąży on ku temu
ostatniemu, per fast et nefas, nie przebierając w słowach obelżywych, ubliżając
Polakom.
Nie jest w stanie zaprzeczyć były poseł Platformy Obywatelskiej, a obecnie
przewodniczący ugrupowania własnego imienia, że Republika Federalna Niemiec jest
państwem świeckim i nowoczesnym. Tak, w Berlinie w Bundestagu krzyża nie
dostrzeżemy. Krzyż wisi natomiast w niejednym z Landtagów – parlamentów
krajowych. Krzyż w swoim biurze miał Hans-Jochen Vogel, gorliwy katolik, w
latach 1987-1991 przewodniczący Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD). W
Niemczech, Austrii i innych krajach Europy krzyż dostrzeżemy na stołach
sędziowskich. W Polsce w sądach krzyże zniknęły na polecenie komunistów. Nie
zapominajmy, że we współczesnym, niewątpliwie nowoczesnym państwie, jakim są
Niemcy, konstytucja rozpoczyna się od odwołania do Boga – Invocatio Dei –
którego zabrakło w naszej Konstytucji. W Stanach Zjednoczonych Ameryki
Północnej, gdzie rozdział Kościoła od państwa jest w sposób wyrazisty prawnie
utwierdzony, każdy prezydent, również Barack Obama, w Izbie Reprezentantów i w
Senacie oraz w wystąpieniach publicznych przywołuje Boga, prosząc, by
błogosławił Amerykę. Kongres USA od 1789 r. powołuje własnego kapelana.
Pierwszym był prezbiterianin William Linn. Obecnie, od maja 2011 r., funkcję tę
pełni ksiądz katolicki Patrick J. Conroy, zakonnik, jezuita. Jego poprzednikiem
był również ksiądz katolicki Daniel P. Coughlin. Każdą sesję Kongresu poprzedza
wspólna modlitwa. Prowadzi ją kapelan, często wraz z zaproszonym przez niego
duchownym innego wyznania.
Warto wiedzieć, iż armia amerykańska ma liczne grono kapelanów wojskowych, kilku
wyznań. Katoliccy kapłani w armii USA posiadają własną hierarchię, obecnie na
czele z abp. Timothym P. Broglio i czterema biskupami pomocniczymi. Notabene,
abp Broglio otrzymał święcenia biskupie z rąk Ojca Świętego Jana Pawła II.
Dlaczego tak się dzieje w Stanach Zjednoczonych? Dlatego, że USA to państwo
świeckie, niewątpliwie nowoczesne, czemu żaden demagog nie zdoła zaprzeczyć, ale
nie antyreligijne. To poseł elekt spod Biłgoraja powinien zrozumieć i swymi
bredniami nie mącić ludziom w głowach, jak to czynił niegdyś jego obecny
sprzymierzeniec "Goebbels stanu wojennego" – Jerzy Urban – wydawca rynsztokowego
tygodnika "Nie".

 

Prof. Ryszard Bender historyk
 

Autor jest emerytowanym profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana
Pawła II, przewodniczącym Krajowego Sekretariatu SOS dla Radia Maryja, był
posłem i senatorem RP kilku kadencji.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl