Kolejki do urn

Polacy za granicą tłumnie uczestniczyli w wyborach prezydenckich –
donoszą zagraniczne źródła. W niektórych lokalach odnotowano nawet
niemal stuprocentową frekwencję. Tegoroczne wybory przejdą więc w wielu
miejscach do historii pod względem liczby głosujących.

Najwcześniej,
bo od soboty rano, głosowali Polacy mieszkający w Kanadzie,
Waszyngtonie oraz pozostałych miastach wschodniego wybrzeża USA. W
okręgu nowojorskim zarejestrowało się 16 218 osób, czyli o ponad 2 tys.
więcej niż w wyborach parlamentarnych z 2007 r., które uchodziły
dotychczas za rekordowe pod względem frekwencji. Amerykańskie media
donoszą, że lokale były tłumnie odwiedzane już od samego rana. Niektórzy
jechali całą noc, by móc zagłosować na nowego prezydenta. W godzinach
południowych tendencja ta jeszcze się wzmogła i zaczęły się nawet
tworzyć kolejki. Jak wynika z informacji, które napływały jeszcze
wczoraj po południu, niektórym naszym rodakom przyszło stać w kolejkach
nawet po 30-50 minut. – O godz. 6.13 naszego czasu byłem pod konsulatem w
Toronto. Byłem kompletnie zaskoczony, gdyż były kolejki do głosowania,
choć otwarto dwie komisje wyborcze. Miałem szczęście, że nazwisk na moją
literę było mało, dlatego odstałem z żoną tylko 25 minut – czytamy w
jednym z maili. Taka sytuacja panowała również w pozostałych „polskich”
miastach, czyli Garfield, Wallington i Passaic. W Kanadzie Polacy
głosowali w sześciu konsulatach i siedmiu komisjach wyborczych w
Toronto, Ottawie i Montrealu. Najwięcej wyborców zarejestrowało się w
konsulacie w Toronto, które wraz z sąsiednimi miastami Mississauga i
Brampton stanowi największe skupisko Polaków w Kanadzie. W samym Toronto
na listy wpisało się łącznie 4,5 tys. osób. Także tam w godzinach
południowych wyborcom przyszło czekać w kolejkach niekiedy nawet i
kilkadziesiąt minut. Rekordową frekwencję odnotowano także w Chicago.
Największe tłumy wyborców zbierały się głównie przed polskimi
kościołami, przy których utworzono lokale wyborcze. Jak podkreśla
tamtejszy konsulat, do wyborów zarejestrowało się niemal trzy razy
więcej osób niż ostatnim razem.
Podobną sytuację odnotowano w
krajach europejskich, gdzie Polacy tłumnie zmierzali do wyznaczonych
lokali wyborczych. W samych Włoszech głosowało kilkadziesiąt tysięcy
naszych rodaków mieszkających na stałe lub pracujących tam sezonowo. W
związku z dużym zainteresowaniem wyborami w wielu krajach zostały
otwarte dodatkowe punkty wyborcze. W wyborach uczestniczyli także polscy
żołnierze i pracownicy wojska przebywający na misji w Afganistanie.
Docierające stamtąd informacje mówiły o bardzo dużym zainteresowaniu
wyborami. Jak informuje PAP, komisje wyborcze rozlokowane były w
następujących miastach: Kabul, Bagram, Ghazni, Warrior, Giro, Four
Corners, i na posterunku Qarabaqh. Żołnierze, którzy pełnią służbę w
bazie Vulcan i Band-e Sardeh, aby zagłosować, zostali przetransportowani
do większych baz. Polski kontyngent w tym kraju liczy ponad 2,5 tys.
osób. Do urn poszli także żołnierze wykonujący zadania w Kosowie w bazie
Camp Bondsteel. Oprócz nich głosowali tam również polscy policjanci z
unijnej misji EULEX.
Polskie ambasady i konsulaty podkreślają, że
takiego zainteresowania wyborami jeszcze nie widzieli. Komentatorzy
zgodnie podkreślają, że na tak wysoką frekwencję z pewnością największy
wpływ miała tragedia pod Smoleńskiem. Cytowany przez PAP Andrew
Nagorsky, dyrektor ds. politycznych w Instytucie Wschód – Zachód, jest
jednak zdania, że wydarzenia z 10 kwietnia nie przyczyniły się zbytnio
do zwiększenia szans któregokolwiek z kandydatów. – Wśród Polaków
mieszkających w USA można zauważyć podobne podziały i opinie jak w
Polsce i taki sam rozłam społeczny – mówi. – Poza tym jednym z
kandydatów jest Jarosław Kaczyński, który zawsze mobilizował ludzi za
lub przeciw – dodaje Nagorsky.

Marta Ziarnik

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl