Byśmy nie stali się żywą tarczą wojującego ateizmu! – z JE ks. bp. Stanisławem Wielgusem, ordynariuszem płockim, przewodniczącym Rady Naukowej Episkopatu Polski, znawcą historii filozofii, rozmawia Mariusz Bober

Kolejne europejskie gazety publikowały w ostatnich dniach karykatury symboli
religijnych, głównie proroka Mahometa. W sobotę dołączył do nich polski
dziennik "Rzeczpospolita". Jak Ksiądz Biskup ocenia taki postępek?
– Te działania określonych mediów oceniam jako ze wszech miar zasługujące
na potępienie, a poza tym za niebezpieczne i szkodliwe społecznie. Pozostają
one przy tym w jawnej sprzeczności z fałszywymi zapewnieniami owych mediów,
że służą społeczeństwu. Jakiemu społeczeństwu? Niektóre media zapominają
o tym, że nie może być wolności absolutnej, że wolność jednego człowieka
kończy się w tym miejscu, gdzie zaczynają się słuszne prawa drugiego człowieka,
m.in. prawo do poszanowania tego, co uznaje za święte. Bzdurą jest przy
tym mówienie, że liberalne media stanowią czwartą władzę. One są po prostu
narzędziem wykonującym posłusznie zadania określonych sił ideologicznych
i koncernów pozostających pod ich wpływem.

Dlaczego europejska prasa atakuje religię i obraża uczucia religijne wierzących,
głównie muzułmanów?
– Wcześniej były dwie wrogie religii ideologie – nazizm i komunizm. Teraz
jest nowa ideologia, która głosi hasło: "Paradise now", czyli "raj
teraz", natychmiast, już. Raj bez Boga i Jego przykazań. Zmierza ona
do zapewnienia sobie nieograniczonej niczym wolności. Obserwując te zachowania,
niektórzy muzułmanie głoszą, że chrześcijanie zdradzili Pana Boga, że podeptali
przykazania i nie spełniają żadnych praktyk religijnych oraz że kraje chrześcijańskie
zostały opanowane przez diabła, i dlatego trzeba je wszelkimi sposobami
zwalczać. Warto tu zaznaczyć, że – jak opowiadają niektórzy misjonarze
– ci z nich, którzy nie boją się chodzić w sutannie czy habicie, którzy
mocno podkreślają swoje zasady, jak bywa choćby w Egipcie (nie wszędzie
jest to możliwe, w niektórych krajach islamskich, np. Arabii Saudyjskiej
jest to karane), są szanowani za to, że są wierni swojej wierze. To, czego
dopuściły się europejskie gazety, właśnie utwierdza niektóre kręgi muzułmanów
w przekonaniu, że chrześcijanie zdradzili Boga. Dlatego nie wolno obrażać
żadnej religii. Obecnym – niestety – w świecie zachodnim strukturom zła
znudziło się już opluwanie chrześcijaństwa, zwłaszcza katolicyzmu, dlatego
teraz sięgają jeszcze dalej – do obrażania muzułmanów.

Dlaczego chrześcijanie pozwolili na bezczeszczenie swojej religii? Prawo
międzynarodowe umożliwia pociąganie do odpowiedzialności tych, którzy dopuszczają
się takich praktyk?
– Z pewnością można dochodzić swoich racji przed sądami. Ale cóż, zarówno
poprzednie ideologie, jak i obecna nie dbają o prawo. Ich korzenie tkwią
w ateistycznej filozofii oświeceniowej, tak francuskiej, jak i angielskiej.
Marks, Freud czy Nietzsche są odpowiedzialni za powstanie pierwszych dwóch
ideologii. Zresztą sam Nietzsche w porywie – bo był to przecież człowiek
szalony – zadał znamienne pytanie, sobie i ówczesnym intelektualistom europejskim: "Cóż
to, zamordowaliście Boga i myślicie, że ujdzie wam to bezkarnie?".
Teraz głosiciele współczesnej ideologii również w pewnym sensie próbują
zabić Boga i myślą, że nie poniosą za to żadnych konsekwencji. Warto tymczasem
pamiętać, że tam, gdzie nie ma miejsca dla Boga, nie ma poszanowania człowieka.
Bowiem nie traktuje się go już jako stworzonego na obraz Boży. Co wtedy
zostaje? Bydlę, z którym można robić, co się komu podoba. I tak się postępuje.
Ale nie jest to wtedy zwierzę równe innym, tylko najbardziej szkodliwe.
Skrajni ekolodzy mówią nawet, że zachowuje się ono jak wirus, który niszczy
naturę.

Prasa publikująca obrażające religie karykatury powołuje się na prawo
do wolności wypowiedzi oraz to, że w państwie laickim nie ma miejsca dla
dogmatów religijnych. Jak należy to ocenić?
– Chrześcijaństwo jako pierwsze odróżniło sferę sacrum od sfery profanum,
które – trzeba zaznaczyć – nie są w konflikcie, ale się uzupełniają. To
przecież Chrystus powiedział: "Co boskie – Bogu, a co cesarskie –
cesarzowi". Nowożytna cywilizacja zachodnia wytworzyła dwa sekularyzmy:
francuski i amerykański. Ten pierwszy stworzyła ateistyczna filozofia i
rewolucja francuska, której piewcy w imię hasła: "wolność, równość,
braterstwo", a początkowo dodawano także – "albo śmierć",
wymordowali milion katolików. Natomiast rewolucja amerykańska nie wyrzekła
się Boga, a poprzestała na odróżnieniu państwa od religii. Europa znajduje
się pod wpływem francuskiej wersji sekularyzmu. To, co obserwujemy, jest
terroryzmem medialnym lewicowych mediów, tak zwanej nowej lewicy. Jej erupcja
nastąpiła w 1968 r. na zachodzie Europy. Powstała z marksizmu, trockizmu
i postmodernizmu. Ta ideologia coraz bardziej przenika do Polski. Lewica
ta chce odrzucić wszystko, co ogranicza, głosi hasła: precz z państwem,
precz z Kościołem, z rodziną, z małżeństwem, zakazuje się zakazywać. Ponieważ
poszczególne państwa zwalczały te poglądy, lewicowcy zaczęli tworzyć organizacje
terrorystyczne – we Włoszech, Niemczech itd. Trwało to wiele lat. Państwa
się z tym jakoś uporały, ale w ostatnich dziesięcioleciach do władzy doszło
demokratycznie tzw. pokolenie 1968 roku. Oni obecnie rządzą Europą. Nie
potrzebują już granatów, bo mają do dyspozycji prawo. A chrześcijanie,
niestety, są mocno otępiali. Największym wrogiem chrześcijaństwa są sami
chrześcijanie, jeśli są tchórzliwi i wygodni.

Czy w ten sposób wyznawcy lewicowej ideologii nie chcą zrealizować scenariusza
Samuela Huntingtona – doprowadzenia do konfliktu cywilizacji? Czy nie jest
to tym bardziej paradoksalne, a zarazem niebezpieczne dla chrześcijan,
że konflikt ten mogą rozpętać ateiści, nazywając go starciem cywilizacji
chrześcijańskiej z muzułmańską. Większość muzułmanów chyba tak to postrzega?
– Niestety, wygląda na to, że tak. Zwykli ludzie nie zwracają uwagi na
tę sprzeczność. Dlatego muzułmanie atakują kościoły, uważając, że jest
to symbol Zachodu. Konflikt przebiega tymczasem po innej linii podziału.

Co w tej sytuacji powinni robić chrześcijanie?
– Powinni się zmobilizować. Musi nastąpić ofensywa. To nie oznacza agresji,
oznacza ofensywę nowej ewangelizacji. Ludzie myślący i żyjący po chrześcijańsku
muszą wchodzić do polityki, kształtować życie społeczne. Zwolennicy nowej
lewicy boją się tego jak ognia, strasząc m.in. państwem wyznaniowym.

Zachętą może będzie także perspektywa, że jeśli do tego nie dojdzie, chrześcijanie
staną się żywą tarczą wojującego ateizmu, gdy sprowokuje on konflikt ze
światem muzułmańskim?
– Oczywiście!

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl