Będzie przełom w sprawie Olewnika?

Nieznane dotychczas ślady krwi znaleziono w domu uprowadzonego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika. Wskazują one na to, że w sprawę mogły być zamieszane jeszcze inne, nieskazane dotychczas przez sądy osoby.

O nowych odkryciach napisała wczorajsza „Rzeczpospolita”. W domu Krzysztofa Olewnika w Drobinie koło Płocka tydzień temu ponownie zjawili się policjanci z olsztyńskiego i gdańskiego Centralnego Biura Śledczego i dokonali przeszukania domu. Funkcjonariusze mieli ze sobą lampy emitujące promienie UV do wykrywania śladów krwi. Policjanci zainteresowali się nawet kanapą, która stała w domu Krzysztofa, ale kilka lat później została przeniesiona do domu jego rodziców. Nawet na niej, chociaż była czyszczona, znaleziono ślady krwi. Informator „Rz” znający szczegóły przeszukania powiedział gazecie: „Wiedzieliśmy, po co jedziemy, i to mamy”.

Jak się okazuje, CBŚ szukało biologicznych dowodów, które mają świadczyć o tym, że w domu w momencie porwania oprócz już skazanych bandytów był ktoś jeszcze. Jak wynika z ustaleń śledczych, w nocy, kiedy gangsterzy przyszli uprowadzić Krzysztofa Olewnika, doszło między nim a napastnikami do bójki. W czasie walki Krzysztof miał ranić jednego z przestępców, który zaczął krwawić. Dotąd uważano, że w domu Olewnika podczas porwania było pięciu bandytów. Nowe ślady mogą podważyć te ustalenia. Prokuratura nie chce jednak informować o szczegółach. Zbigniew Niemczyk, zastępca szefa Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku badającej sprawę porwania Krzysztofa Olewnika, odmówił komentarza.

O czynnościach policjantów wiedzieli też pełnomocnicy prawni rodziny. – Wiedzieliśmy o przeszukaniu i tych czynnościach, nie wiedzieliśmy tylko, że ich skutki będą takie rewelacyjne, że zabezpieczone będą ślady biologiczne w postaci krwi. To potwierdza, że mógł tam ktoś być dodatkowo, ktoś, kogo Krzysztof mógł znać, i wywiązała się nawet jakaś bójka – mówi nam mecenas Bogdan Borkowski, pełnomocnik rodziny Olewników. Zdaniem prawnika, to przeszukanie może być wynikiem jakichś dodatkowych lub ewentualnie zmienionych przez kogoś zeznań. – To mogą być nowe zeznania. Dotychczas tylko Rechul [Artur Rechul – jeden z czterech sprawców, którzy uprowadzili Krzysztofa, był kierowcą poloneza, którym przyjechali, by dokonać porwania] zeznawał na temat przebiegu zdarzeń w mieszkaniu podczas porwania. Być może zdecydował się zmienić zeznania, ale tego nie wiem – mówi mecenas.

Prawnik nie chce mówić, kto ewentualnie mógł być tą dodatkową osobą w domu Krzysztofa. – Kto mógł być tą osobą? Jeśli mamy nawet jakieś przypuszczenia, to nie ujawnimy ich. To jest taki etap śledztwa, że nikt nic nie powie – podkreśla Borkowski.

Znalezienie nowych śladów po ośmiu latach od porwania jest – według posła Andrzeja Dery (PiS) z sejmowej komisji śledczej badającej sprawę uprowadzenia i zamordowania Olewnika – kolejnym dowodem, że sprawa od początku była niewłaściwie prowadzona przez organa śledcze. – W tej sprawie dla mnie już nic nie jest zaskoczeniem, nawet to, że po tylu latach przyszła kolejna ekipa, przeszukała dom i znalazła nowe dowody. Ta sprawa od początku była robiona w sposób skandaliczny – mówi nam poseł Dera. Według niego, postęp w sprawie to rezultat prac gdańskiej prokuratury apelacyjnej prowadzącej sprawę solidnie.


Paweł Tunia
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl