Lewandowski: Słowa Karpińskiego o Stoczni Gdańsk to hipokryzja
Uratowaliśmy wspólnie Stocznię Gdańsk – podkreślał dziś w Gdańsku minister skarbu Włodzimierz Karpiński. To PO przybiła gwóźdź do trumny stoczni – mówi z kolei rzecznik „Solidarności” Marek Lewandowski.
Zdaniem Karpińskiego, stocznia została uratowana zarówno w wymiarze zachowania dziedzictwa, jak i w wymiarze projektowania dobrego biznesu, który daje ludziom miejsca pracy i pozwala firmie się rozwijać.
Minister Karpiński zapewnił, że „zakład ma perspektywę, dobry model biznesowy dzięki współpracy Grupy Stoczni Gdańsk, Agencji Rozwoju Przemysłu, Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej i lokalnych władz”.
To niewyobrażalna hipokryzja – ocenia słowa Karpińskiego Marek Lewandowski.
– Chwalenie się dzisiaj, że mamy funkcjonujące firmy, które tak naprawdę nie zatrudniają pracowników, tylko osoby samozatrudnione, a więc na działalności gospodarczej, i mówienie, że są to pracownicy, jest czymś niewyobrażalnym i niedopuszczalnym. Trzeba pamiętać, że to Sojusz Lewicy Demokratycznej doprowadził do nacjonalizacji, a potem do zapaści stoczni, a Platforma Obywatelska w tak nieskuteczny sposób prowadziła negocjacje i ratowała – przypomnę tu chociażby ten osławiony Katar, który miał być inwestorem polskich stoczni, a który okazał się zwykłym kłamstwem – że doprowadziło to do tego, iż dzisiaj przemysł stoczniowy to tak naprawdę jedna poważna stocznia produkcyjno-remontowa i kilka mniejszych podmiotów, których nawet nie można nazywać stoczniami – komentuje rzecznik „Solidarności”.
W ostatnich latach Stocznia Gdańsk borykała się z poważnymi problemami finansowymi i groziła jej upadłość.
RIRM