J. Walczak: „Rolnicza dwunastka” to propozycja rozwiązań, żebyśmy nie byli traktowani przez mieszkańców wsi, jak ci, którzy na wsi tylko mieszkają, zatruwają, tylko jako producenci dobrej i zdrowej żywności
„Rolnicza dwunastka” jest jednym z elementów, który stara się pewne rzeczy rozwiązać na przyszłość, a nie tylko na dziś. To zapis myślący o polskiej wsi, o polskim rolnictwie, wykraczający w przyszłość na kilkadziesiąt lat do przodu. Wyciągnęliśmy wnioski z tego, co się działo do tej pory, czy to była poprzednia władza, czy obecna. To jest zbiór obaw, a zarazem propozycja rozwiązań, żebyśmy nie byli traktowani przez mieszkańców wsi, jak ci, którzy na wsi tylko mieszkają, którzy tylko zatruwają, przeszkadzają w egzystencji, tylko jako producenci dobrej, zdrowej żywności dla Polski i świata – powiedział Janusz Walczak, członek rady Krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, w programie „Wieś – to też Polska” na antenie TV Trwam.
Za nami wybory parlamentarne Gość TV Trwam ocenił sytuację w polskim rolnictwie, jednak jeszcze jest za szybko, by mówić o konkretach.
– Rolnictwo potrzebuje stabilizacji i przyszłości. Tę przyszłość gwarantowała nam obecna władza. Co będzie przy nowej władzy? Ciężko powiedzieć i trudno wyrokować. Oby było dla nas jak najlepiej [czytaj więcej].Dlatego w trakcie kampanii wystąpiliśmy do parlamentarzystów, do osób startujących z propozycją dwunastu punktów. Strona rządząca przyjęła te punkty bez dyskusji, a aktualnie (jak słychać w mediach) zaczyna się debata, która nasuwa nam pewne wątpliwości ze względu na to, czy te punkty zostaną przyjęte, czy odrzucone – powiedział członek rady Krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
T. #Obszański w @RadioMaryja : My, rolnicy, dbamy o dobrostan. Robimy wszystko zgodnie z literą agrotechniczną i staramy się, by nasza żywność była jak najlepszej jakości i ona jest jak najlepszej jakości https://t.co/cDEVzRqz0C
— Radio Maryja (@RadioMaryja) October 21, 2023
Janusz Walczak przypomniał punkty „rolniczej dwunastki”, które dotyczą m.in. wprowadzenia długoterminowych kredytów dla rolników, możliwości budowania bez zezwolenia w swoim gospodarstwie rolnym magazynów składowych o powierzchni 1000 metrów kwadratowych, ułatwienia dostępu do dzierżawy ziemi, zmiany ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych czy ograniczenia hodowli zwierząt w Polsce.
– Dla polskiej wsi warto byłoby zainwestować pieniądze w nowe projekty, wznowić dofinansowania, by powstawały magazyny ze względu na bezpieczeństwo żywnościowe, by towar był u nas, u rolników (…). Rolnik jest troszeczkę przewidujący. Chodzi o zabezpieczenie na przyszłość. Pamiętamy okres sprzedaży polskiej ziemi obcemu kapitałowi, spółkom, a polscy rolnicy nie mogli tych gruntów wydzierżawić czy nawet kupić. Preferowane były osoby czy spółki z obcym kapitałem. Sprzedaje się raz i więcej razy już nie jest się właścicielem. Gdy się dzierżawi, zawsze można grunty odzyskać. Skarb Państwa powinien mieć zasób gruntów, którym powinien dysponować, a rozdysponować te grunty powinien wśród polskich rolników – zaznaczył gość TV Trwam.
Członek Rady Krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” wskazał, że jeżeli chodzi o promocję polskiej żywności, to dotyczy ona nie tylko naszego kraju, ale również innych państw Europy czy świata.
– To się nam po części udaje. Wiadomo, mamy dużą konkurencję za granicami Polski, ale wygrywamy naszą jakością. Kraje trzecie sięgają po nasze wyroby, po nasze mięso – nie tylko mięso wieprzowe, ale również wołowe. Rynki się rozwijają, ale nigdy nie jest tak dobrze, by tego nie ulepszyć – podkreślił gość programu „Wieś – to też Polska”.
Zdaniem Janusza Walczaka są potrzebne związki zawodowe, organizacje rolnicze, które będą bronić polskich rolników.
– „Rolnicza dwunastka” jest jednym z elementów, który stara się pewne rzeczy rozwiązać na przyszłość, a nie tylko na dziś. To zapis myślący o polskiej wsi, o polskim rolnictwie, wykraczający w przyszłość na kilkadziesiąt lat do przodu. Wyciągnęliśmy wnioski z tego, co się działo do tej pory czy to była poprzednia władza, czy obecna. To jest zbiór obaw, a zarazem propozycja rozwiązań, żebyśmy nie byli traktowani przez mieszkańców wsi, którzy na wsi tylko mieszkają, jako ci, którzy tylko zatruwają, przeszkadzają w egzystencji, tylko jako producenci dobrej, zdrowej żywności dla Polski i świata (…). Obecna władza próbowała ograniczyć hodowlę zwierząt m.in. przez „Piątkę dla zwierząt” . Podzieliło to wieś i wieś spojrzała na PiS z troszkę innej perspektywy, a trudno było później to zaufanie odbudować. Tego elementu zabrakło może w tych wyborach. Prawda jest taka, że zakusy czy to Zielonych, czy różnych „ekologów” są, a przede wszystkim wielkich firm, które mają już swoje fabryki sztucznego jedzenia i chcą nas tym faszerować. Nagle okaże się, że chów, hodowla w Europie są niewskazane, a tym bardziej w Polsce – powiedział członek rady Krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
radiomaryja.pl