Joanna Jędrzejczyk nie odzyskała pasa UFC
Joanna Jędrzejczyk po raz drugi przegrała z Rose Namajunas. Polka nie wykorzystała szansy, by odzyskać pas mistrzyni wagi słomkowej UFC. Losy pojedynku rozstrzygnęli sędziowie. Werdykt budzi wątpliwości.
Jędrzejczyk straciła mistrzowski pas w nowojorskiej Madison Square Garden. W oktagonie wytrzymała nieco ponad 3 minuty, zanim została sensacyjnie pokonana. Teraz wszystko miało wrócić do normy. Polka była przygotowana, by odebrać Namajunas utracony tytuł.
Po nerwowym początku Joanna Jędrzejczyk zdecydowała się na pierwszą serię ciosów. Wiele z nich przeszywało powietrze. Praca nóg była atutem Amerykanki. Namajunas wyprowadzała groźne uderzenia. Nad prawym okiem olsztynianki rosła opuchlizna. To nie przeszkodziło jej, by mocnymi kopnięciami dopaść przeciwniczkę. Udo mistrzyni robiło się coraz bardziej czerwone.
W piątej rundzie to twarzy Jędrzejczyk dotarł mocny cios w nos. Później Amerykanka próbowała poprawiać podbródkowymi. Ostatecznie to jednak sędziowie musieli rozstrzygnąć, która z pań uniesie w górę pas UFC. Werdykt był jednogłośny. Arbitrzy wskazali na Namajunas – trzy razy 49-46.
Olsztynianka była pewna wygranej, a po ogłoszeniu wyników nie kryła zaskoczenia. Karta punktowa także budziła kontrowersje. Jeden z sędziów wskazał na wygraną Jędrzejczyk w 2. rundzie, kolejny w 3., a jeszcze inny w 4. odsłonie walki. Wątpliwości budziła też statystyka wyprowadzonych ciosów (142-84 dla Polki).
– Czuję się dobrze. Jestem w dobrym humorze. Kiedy usłyszałam różnicę w punktacji, była to dla mnie ogromna niespodzianka. Liczby nie kłamią – 132 trafionych ciosów z mojej strony, 83 od Namajunas. To jest odpowiedź. Jeśli wiedziałabym, że jest taka punktacja, mogłabym zrobić więcej – mówiła olsztynianka chwilę po walce.
Mimo wątpliwości, wielu ekspertów wskazywało na zwycięstwo Namajunas, jednak mniejszym wynikiem 48-47.
Sport.RIRM