USA wydalają 60 rosyjskich dyplomatów i zamykają konsulat w Seattle
Prezydent USA Donald Trump zarządził w poniedziałek wydalenie 60 rosyjskich dyplomatów oraz zamknięcie konsulatu generalnego Rosji w Seattle w związku ze sprawą Siergieja Skripala. Wraz z USA kroki takie podjęło w poniedziałek 14 państw Unii Europejskiej oraz Ukraina i Kanada.
Wydaleni rosyjscy dyplomaci mają siedem dni na opuszczenie Stanów Zjednoczonych – przekazała agencja Associated Press. Konsulat w Seattle ma być zamknięty do 2 kwietnia.
Decyzja o zamknięciu konsulatu związana jest z położonymi w jego pobliżu bazą amerykańskich okrętów podwodnych, nosicieli rakiet balistycznych Trident, oraz zakładami koncernu lotniczego Boeing.
Wśród wydalonych dyplomatów znajduje się 12 osób z rosyjskiego przedstawicielstwa przy ONZ w Nowym Jorku.
„Dzisiejsze działania sprawiają, że Stany Zjednoczone są bezpieczniejsze, ograniczając zdolność Rosji do szpiegowania Amerykanów i prowadzenia tajnych operacji (…)” – zaznaczono w poniedziałkowym komunikacie Białego Domu.
Jak podkreślono w nim, „działania te zostały podjęte wraz z sojusznikami z NATO oraz partnerami z całego świata w odpowiedzi na użycie przez Rosję broni chemicznej na terytorium Wielkiej Brytanii (…)”.
„Tymi krokami Stany Zjednoczone oraz nasi sojusznicy i partnerzy pokazują jasno Rosji, że jej działania mają konsekwencje” – skonstatowano.
Jak wskazano, „USA są gotowe do współpracy, by budować lepsze relacje z Rosją, ale to wydarzyć się może jedynie, jeśli rosyjski rząd zmieni swoje postępowanie”.
Z kolei w poniedziałkowym oświadczeniu rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert wezwała Rosję do „przyjęcia odpowiedzialności za swoje działania” oraz „pokazania światu, że jest w stanie sprostać międzynarodowym zobowiązaniom oraz odpowiedzialności członka Rady Bezpieczeństwa ONZ(…)”. Atak na Skripala nazwała „oburzającym pogwałceniem Konwencji o zakazie broni chemicznej i naruszeniem prawa międzynarodowego”.
Rząd w Waszyngtonie popiera decyzję Londynu o nieprzekazywaniu stronie rosyjskiej próbek środka użytego przeciwko Skripalowi – poinformował wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiej administracji. Przypomniał, że brytyjskie władze zgodziły się na współpracę w tej kwestii z międzynarodową Organizacją ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW).
W odpowiedzi na działania Waszyngtonu ambasador Rosji w USA Anatolij Antonow poinformował, że decyzja Stanów Zjednoczonych jest niesprawiedliwa i niszczy to, co pozostało z relacji między krajami. Zaznaczył, że odpowiedź Moskwy będzie proporcjonalna i że USA rozumieją jedynie siłę.
Ambasador potwierdził, że 46 rosyjskich dyplomatów zostanie wydalonych z Waszyngtonu, dwóch z konsulatu generalnego w Nowym Jorku, a 12 z przedstawicielstwa przy ONZ w Nowym Jorku.
W związku ze sprawą Skripala w poniedziałek o decyzji o wydaleniu rosyjskich dyplomatów poinformowało 14 państw UE, w tym Polska, oraz Ukraina i Kanada.
Siergiej Skripal, były pułkownik GRU, oraz towarzysząca mu córka Julia 4 marca trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w Salisbury na południowy zachód od Londynu. W toku śledztwa, prowadzonego z udziałem m.in. policyjnych sił antyterrorystycznych i wojskowych ekspertów ds. broni chemicznej, odkryto, że do próby otrucia Skripala i jego córki wykorzystano produkowaną w Rosji broń chemiczną typu Nowiczok.
S. Skripal był sądzony w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii; w 2010 roku został ułaskawiony i objęty wymianą szpiegów. Po przybyciu do Wielkiej Brytanii zamieszkał w Salisbury.
Londyn w reakcji na zamach na Skripala wydalił 23 rosyjskich dyplomatów uznanych za niezgłoszonych oficerów wywiadu. Podczas ubiegłotygodniowego szczytu UE cześć unijnych krajów porozumiała się w sprawie skoordynowanej akcji wydalenia rosyjskich dyplomatów, podobnie jak uczyniła to Wielka Brytania.
PAP/RIRM