Kto zapłaci za F-16?
Minister obrony Tomasz Siemoniak stwierdził, że to nie MON, a resort finansów odpowiada za spłacanie ostatniej raty umowy za samoloty F-16.
Minister Siemoniak podkreśla, że kwota 1 mld 800 tys. dol. nie może być wliczona do limitu 1,95 proc. PKB przeznaczonego na obronność.
W ostatnich dniach media informowały, że Ministerstwo Finansów zapomniało o tym, że w przyszłym roku Polska będzie musiała zapłacić jednorazowo połowę wartego 3 mld 600 mln dol. kontraktu na samoloty F-16 podpisanego z USA w 2003 r. Tomasz Siemoniak twierdzi, że ta kwota w budżecie ministra finansów musi się znaleźć, a on sam nie musiał o tym wiedzieć.
Poseł Dariusz Seliga, członek sejmowej komisji obrony, zauważył, że szef MON przerzuca się z odpowiedzialnością z szefem resortu finansów w sprawie spłacenia ostatniej raty za F-16.
– To tak, jakby ktoś, kto wziął kredyt w banku zapomniał w zasadzie o jakiejś końcowej racie kredytu i jeszcze przerzucał tę odpowiedzialność na bank, że to nie on ma zapłacić tę ratę, tylko ktoś inny. Dla mnie jest to bardzo smutna sytuacja i wskazuje na to, jaki musi być chaos w MON, skoro ta sytuacja nie została wyłapana nawet przez podwładnych pana ministra, przez dyrektora departamentu finansów. Nigdy nie było to podnoszone na sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Czyli oni musieli o tym zapomnieć, a to pokazuje, jaki panuje tam chaos – powiedział poseł Dariusz Seliga.
Z wyliczeń ministerstwa obrony wynika, że w związku z tą spłatą współczynnik wydatków na obronność wzrośnie do około 2,5 proc. PKB.
Polskie Siły Powietrzne posiadają 48 samolotów F-16. Cena jednej maszyny bez uzbrojenia to ok. 42 mln dolarów.
RIRM