Autorzy dokumentu nie znaleźli ani jednego dowodu na potwierdzenie tezy, w myśl której ks. kard. Joseph Ratzinger tuszował skandale pedofilskie. Mimo to raport został przedstawiony w sposób, jakby Papież-emeryt był odpowiedzialny za zamiatanie pod dywan afer seksualnych. Wszystko dlatego, że prawnicy, którzy sporządzili raport, stwierdzili, że co prawda nie mają żadnych dowodów, że Benedykt XVI nie zareagował odpowiednio na przestępstwa seksualne księży, ale jest to wysoce prawdopodobne – powiedział red. Grzegorz Górny, redaktor tygodnika „Sieci”, w felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” na antenie Radia Maryja.