Lobbują za życiem

Ustawy regulujące praktyki aborcyjne na terenie Europy są właściwie sprawą poszczególnych państw i ani Parlament Europejski, ani Komisja w Brukseli nie powinny mieć na nie wpływu. Jednakże w rezolucji z 1 grudnia 2011 r. (P7_TA(2011)0544) Parlament Europejski zobowiązał komisję do zapewnienia „(…) bezpiecznej i legalnej aborcji oraz odpowiedniej opieki po aborcji” (pkt 22).

Parlament Europejski stawia zatem wymagania, które stanowczo do niego nie należą. 1 grudnia 2011 r. zrobił to nie po raz pierwszy. 8 marca 2011 r. lewicowe frakcje w Parlamencie Europejskim uchwaliły rezolucję żądającą „prawa do aborcji”. Parlament Europejski chce, żeby „kobiety (…) miały prawo do bezpiecznej aborcji” (rezolucja z 8 marca 2011 r., pkt 25).

Urabianie gruntu

Parlament Europejski poszedł jeszcze dalej, jeśli chodzi o aborcję w innych częściach świata. W rezolucji z 4 września 2004 r., odnoszącej się do konferencji ludnościowej w Kairze, a przede wszystkim do protokołu z Maputo przyjętego przez Unię Afrykańską w 2003 roku, widnieje: „Można by uniknąć przyczyn umieralności wśród matek poprzez rzetelną opiekę nad nimi, dostęp do skutecznej antykoncepcji oraz bezpiecznej aborcji”. Następnie w jednym z postulatów czytamy: „[Parlament Europejski] wzywa Radę i Komisję Europejską do rozszerzenia świadczeń medycznych nad matkami w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, przy czym zasadnicze miejsce zająć powinno (…) doradztwo w zakresie ciąży, porodu i powikłań poaborcyjnych, opieki poporodowej i planowania rodziny”.

Rezolucje Parlamentu Europejskiego nie są wiążące. W gruncie rzeczy PE jest swego rodzaju forum, które wyraża swoją wolę. Wydawane przez niego rezolucje oraz inne niewiążące postanowienia wszelkiego rodzaju instytucji politycznych w języku prawniczym określane są jako „soft-low”. Oznacza to, że rezolucje te nie posiadają mocy ustawy, jednakże wobec opinii publicznej używane są w celach lobbingowych, z nadzieją, że kiedyś staną się „obowiązującym” prawem. A więc można je tworzyć.

W praktyce siły lewicowe bardzo często wykorzystują tę strategię do osiągnięcia swoich celów. Przykładowo niemieccy Zieloni w swoim programie przed wyborami do parlamentu, które odbędą się 22 września 2013 r., postulują: „Kobiety ciężarne muszą mieć możliwość swobodnego podejmowania decyzji i nie mogą być narażone na sankcje karne”. Tymczasem przeciwko depenalizacji aborcji jednoznacznie opowiedział się Federalny Trybunał Konstytucyjny, wydając 28 maja 1993 r. wyrok, w którym stwierdza, że aborcja jest czynem bezprawnym (nawet jeśli w pewnych warunkach pozostaje bezkarna). Dla Zielonych nie ma to jednak żadnego znaczenia, dla nich najważniejsza jest ich klientela.

Aktywni pro-life

W ostatnich latach wzrosła aktywność europejskich działaczy walczących o prawo do życia, a grupy pro-life w poszczególnych państwach zainicjowały kampanie przeciwko tym rezolucjom. I tak na przykład akcja SOS LEBEN (SOS Życie) we Frankfurcie nad Menem (www.dvck-sosleben.de) – skierowana przeciwko rezolucji z 8 marca 2011 r. i 1 grudnia 2011 r. – potrafiła nakłonić do współpracy niejedną niemiecką oraz europejską inicjatywę. W Brukseli ma swoją siedzibę wiele grup lobbingowych, które reprezentują organizacje ze swoich krajów.

„Europeizacja” ruchów walczących o prawo do życia widoczna jest również na ulicy. Poparty przez Papieża Franciszka marsz „Marcia per la Vita” w Rzymie, który odbył się 12 maja 2013 r. z udziałem delegacji z innych krajów europejskich, przekształcił się w pewien rodzaj ogólnoeuropejskiej demonstracji w obronie prawa do życia dla dzieci nienarodzonych.

„Jeden z nas”

Jednak największą jak dotąd europejską inicjatywą pro-life jest akcja „Jeden z nas”. Według oficjalnej definicji, jest to tzw. europejska inicjatywa obywatelska, a więc inicjatywa będąca wezwaniem Komisji Europejskiej do stanowienia aktów prawnych w obszarach, za które Unia Europejska odpowiada. Jak to już zostało powiedziane, aborcja jest sprawą poszczególnych krajów. Dlatego akcja „Jeden z nas” ma na celu ochronę embrionu oraz jego godności i domaga się zakazu finansowania wszelkich działań (w szczególności w zakresie badań, polityki rozwojowej i zdrowia publicznego) zakładających niszczenie embrionów ludzkich. Dotyczy to przede wszystkim badań nad komórkami macierzystymi, wspieranych subwencjami z funduszów europejskich.

„Jeden z nas” odwołuje się jednoznacznie do wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości wydanego w sprawie „Brüstle versus Greenpeace”. Wyrok ten zabrania patentowania embrionalnych komórek macierzystych w celach naukowych, co stoi w sprzeczności z finansowaniem tych badań. ETS argumentuje, że takie opatentowanie jest wykroczeniem przeciwko godności ludzkiej. Wyrok brzmi: od chwili poczęcia każda komórka jajowa jest ludzkim embrionem, ponieważ wtedy następuje dalszy rozwój człowieka. Z tego bezpośrednio wynika, że nie wolno finansować działań, w których niszczone są embriony, a przez to naruszona zostaje godność ludzka.

Aby ta inicjatywa została przyjęta przez Komisję, wymagany jest milion podpisów zebranych w co najmniej siedmiu krajach. W każdym z tych siedmiu państw członkowskich potrzebna jest jakaś minimalna liczba zwolenników. Aby zrodziła się inicjatywa, potrzeba siedmiu założycieli z siedmiu różnych krajów.

Ta „europejska inicjatywa” jest w gruncie rzeczy europejskim prawem do składania petycji. Zostało ono zapisane w traktacie lizbońskim, aby umożliwić obywatelom krajów członkowskich większy udział w europejskim życiu politycznym, ponieważ wielu wskazywało, że jest ono oderwane od rzeczywistości i pojedynczy obywatel nie może się z nim identyfikować.

Szanse na to, że akcja „Jeden z nas” zbierze wymaganą liczbę podpisów, są duże. W całej Europie włączyło się w nią wiele chrześcijańsko-konserwatywnych organizacji, a przede wszystkim działacze pro-life. W wielu krajach minimalna liczba podpisów już została osiągnięta. Ostateczny termin mija 31 października 2013 roku.

Autor jest inicjatorem akcji „Dzieci w niebezpieczeństwie”, przewodniczącym Niemieckiego Stowarzyszenia Obrony Tradycji, Rodziny i Własności (TFP). Ma w swoim dorobku książki na temat życia rodzinnego i mediów.

Mathias von Gersdorff, działacz niemieckich ruchów pro-life tłum. Bogusław Rąpała

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl