Homilia wygłoszona z okazji Uroczystości 132 rocznicy Objawień Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie


Pobierz Pobierz

Bracia Kapłani!
Wspólnoto Zakonu Kanoników Regularnych Laterańskich sprawująca pieczę nad gietrzwałdzkim sanktuarium maryjnym! Ludu Boży archidiecezji warmińskiej przybyły na doroczne uroczystości odpustowe! Szczególnie wy, bracia rolnicy, którzy dziękujecie dziś Bogu za dar urodzaju!
Pielgrzymi – goście z różnych stron Ojczyzny!
Umiłowani!
Przybyliśmy do Gietrzwałdu, do tego sławnego sanktuarium Ojczyzny i Europy, na doroczne uroczystości odpustowe. Będziemy sławić Maryję, Matkę Pana i Matkę Życia. Wobec Jej Syna wypowiadać słowa zawierzenia: „Jezu, ufam Tobie”. Dziękować Bogu za plon rolniczego trudu. „Chleba naszego powszedniego daj nam, Panie…” – prosimy każdego dnia Ojca Niebieskiego.

Bądź pozdrowiona, Królowo Warmii
Jesteśmy wspólnotą szczególnego wybrania. Mówi o niej w czytanym dziś Liście do Galatów św. Paweł Apostoł: „Zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo” (Ga 4, 4-5). To dzięki temu szczególnemu wybraniu możemy zwracać się do Boga Ojca Wszechmogącego słowami: „Abba! Ojcze!”.
„Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary? Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?” – pytał niegdyś Jan Kochanowski, ojciec polskiej poezji. To pytanie towarzyszy dziejom człowieka. Jak odwdzięczyć się Stwórcy „bogatemu w łaskę i wierność” (Wj 34, 6) za dar życia, jakim i Bóg obdarza człowieka stworzonego na Jego obraz i podobieństwo? Jak odwdzięczyć się za to przybrane synostwo – wielki dar Bożej miłości? Uznać sercem, rozumem, wolą: „Panie! Ty wszystko mądrze uczyniłeś” (Ps 104, 24), „Pan jest dobry dla wszystkich i Jego miłosierdzie ogarnia wszystkie Jego dzieła” (Ps 145, 9).
Niedościgłym wzorem takiej postawy: zawierzenia, miłości, czci, jest Matka Boża, pokorna Służebnica Pańska, „która Boga na świat przyniosła”. Oddała się bez reszty życiu swego Syna. W zjednoczeniu z Nim służyła i służy nadal tajemnicy Odkupienia.
„Oto syn Twój, oto Matka twoja” (por. J 19, 26-27). Pokolenia chrześcijan powracają do tamtych słów wypowiedzianych przez Chrystusa z drzewa Krzyża. Do tamtej chwili, kiedy Maryja stała się nie tylko Matką umiłowanego ucznia swego Syna, ale czymś znacznie więcej: duchową Matką wszystkich, którzy zostali wezwani, aby stać się uczniami Chrystusa. Wszystkich, którzy poprzez chrzest zostali włączeni w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa (por. Rz 6, 3-4).
„Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5) – przypomina bezustannie uczniom Chrystusa, pośród nich – nam, uczestnikom dzisiejszej uroczystości.
Wiecie dobrze, bracia i siostry, co to znaczy – matka. I kto to jest matka. Adresatka naszych najlepszych myśli. Niezawodna powierniczka trosk i kłopotów. Nie odmówi swej pomocy! Nie zatrzaśnie przed nami swego serca!
Kierujemy dziś nasze spojrzenie ku tej jedynej z matek ziemi – Bogurodzicy Dziewicy, Bogiem sławienej Maryi. To w Niej objawia się najpełniej to, kim jest Jezus Chrystus. To Ona, Przewodniczka wierna na drogach naszego życia. Obecna w sercu Kościoła, dla którego stanowi wzór wiary i miłości. Obecna w sercu naszego Narodu: „Z dawna Polski tyś Królową, Maryja…”.
Znamy znaki tego królowania, jakże liczne, jakże mocno odciśnięte w duszy Narodu Polskiego, jego kulturze i historii. Znamy ludzi – ileż ich imion! – którzy w szczególny sposób otworzyli swoje serca na Nią: Orędowniczkę, Wspomożycielkę, Pośredniczkę…
Dziś przyszliśmy do Niej tu, do Gietrzwałdu, do tego szczególnego miejsca Maryjnych objawień, znaczonego także obecnością łaskami słynącego wizerunku Matki Bożej z Dzieciątkiem.
Bądź pozdrowiona, Matko Boga, Królowo Polski i Królowo Warmii! Bądź pozdrowione Najświętsze Imię Maryi, które wczoraj czcił Kościół.
Dziękuję za zaproszenie na waszą doroczną uroczystość odpustową, na spotkanie wspólnoty archidiecezji warmińskiej ze swoją Matką.
„Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą”. Słowa pozdrowienia anielskiego przynoszę wam tu, na Warmię, z Pomorza Gdańskiego, z tamtej cząstki Ojczyzny, która – jak Polska ziemia cała – nasycona jest znakami Maryi i miłością ku Maryi – Gwieździe Morza.
Szedł przez tamtą ziemię przed wiekami, niosąc światło Chrystusa, św. Wojciech. Zawierzali swój los Matce Pana ludzie tej ziemi, świadkowie wiary. Jak ci męczennicy gdańscy z czasów II wojny światowej: gdańscy księża: Bronisław Komorowski, Franciszek Rogaczewski, Marian Górecki, s. Alicja Kotowska, zmartwychwstanka z Wejherowa, ks. kmdr ppor. Władysław Miegoń, kapelan polskich marynarzy.
Przynoszę wam w duchowym darze – Warmiacy – tchnienie Jej matczynej miłości z sanktuariów ziemi gdańskiej. Od Maryi, Królowej Polskiego Morza ze Swarzewa, od Matki Bożej Pięknej z bazyliki Mariackiej w Gdańsku, z Trąbek Wielkich, Wejherowa, z Matemblewa, gdzie czczona jest figurka Matki Bożej Brzemiennej, z bazyliki św. Brygidy, gdzie doznaje czci wizerunek Matki Bożej Patronki Ludzi Pracy, z bazyliki archikatedralnej z obrazem Matki Bożej Oliwskiej. Także od łaskami słynących wizerunków Maryi ze Stanisławowa, Trembowli, Bołszowiec, z kościoła Dominikanów we Lwowie. Przybyły po wojnie na Pomorze Gdańskie wraz z mieszkańcami Kresów Wschodnich zmuszonych do opuszczenia swej ziemi rodzinnej.
Przywożę to matczyne tchnienie z ziemi gdańskiej, aby je włączyć w ten nurt miłości i zawierzenia, jaki płynie stąd, z Gietrzwałdu, ku Matce Jezusowej.
Modlimy się w oktawie wielkiego święta – Narodzin Najświętszej Maryi Panny. Obchodziliśmy je wraz z całym Kościołem 8 września. Przyjście na świat Maryi stało się nadzieją i jutrzenką zbawienia dla całej ludzkości. Przybliżyło zbawienie świata. To z Niej przecież wzeszło Słońce Sprawiedliwości – Jezus Chrystus! To Ona stanowi dla nas niedościgły przykład „posłuszeństwa wiary” (Rz 1, 5) i pewności, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Umiłowani!
Pewnie nieraz stawiacie sobie pytanie, dlaczego właśnie tu, w tej warmińskiej wsi, miały miejsce Maryjne objawienia w 1877 roku? Czy był to znak wdzięczności Maryi za trud wiary ludzi tej ziemi, którym przeszłe wieki nie szczędziły bolesnych doświadczeń? Za wierność mieszkańców Warmii Kościołowi w okresie bismarckowskiego Kulturkampfu? A może był to znak umocnienia przed tym, co dopiero przyjść miało: tragicznymi doświadczeniami II wojny światowej? Odpowiedź na takie pytania zna Bóg i Ona, łaski pełna, Matka Jezusa.
Dziś w duchu wiary stajemy przed słynącym łaskami wizerunkiem Królowej Warmii. Przywołujemy podniosłą chwilę – miała miejsce w 1967 roku
– kiedy Prymas Tysiąclecia w towarzystwie kardynała Karola Wojtyły i biskupa Józefa Drzazgi, administratora apostolskiego diecezji warmińskiej, nałożył na skronie Dzieciątka i Maryi złote korony, „abyś będąc Matką – królowała”. „Klękamy przed Tobą w duchu pełnego oddania się Tobie w macierzyńską niewolę, byleby tylko zabezpieczyć Polsce pokój i ducha jedności” – mówił wtedy ks. kard. Stefan Wyszyński. My dziś klękamy ze czcią przed tym łaskami słynącym wizerunkiem ze świadomością, że tamtą modlitewną deklarację Prymasa Tysiąclecia trzeba podejmować – w nowej sytuacji, w nowych realiach społecznych i politycznych.
Umiłowani!
„Jestem Najświętsza Maryja Panna, Niepokalanie Poczęta” – oznajmiła 1 lipca 1877 roku trzynastoletniej Justynie Szafryńskiej, jednej z dwóch wizjonerek. Kilkanaście lat wcześniej w podobny sposób przedstawiła się Maryja w Lourdes.
„Nie smućcie się, bo ja zawsze będę przy was” – oznajmiła dwóm dziewczętom z Gietrzwałdu.
Dziś we wspólnocie eucharystycznej, wspólnocie naszych serc zjednoczonych wokół Chrystusa Obecnego, dziękujemy za obecność Bożej Matki – Królowej Warmii. Także za to wywyższenie tego skrawka ojczystej ziemi, na którym objawiła się Matka Pana, aby pokoleniom tej ziemi mówić, że jest z nimi, że towarzyszy ich drogom, roztacza nad nimi płaszcz swej macierzyńskiej, matczynej miłości. Pokorna Służebnica Pańska, Maryja Wniebowzięta, która po swym chwalebnym zaśnięciu uczestniczy w chwale zmartwychwstania swojego Syna i zjednuje nam dary wiecznego zbawienia. „Nie smućcie się, bo ja zawsze będę przy was”.
Zostań z nami, Maryjo, Matko Życia! Do Syna swego nas prowadź! Ucz nas wielbić Boga i czynić nasze życie jeszcze bardziej chrześcijańskim!

Chrystusowe orędzie miłosierdzia
Umiłowani!
Archidiecezja warmińska odprawiła wielkie rekolekcje. Od parafii do parafii wędrował obraz „Jezu, ufam Tobie”, czczony w Ojczyźnie, i w Europie, i na świecie całym. W objawieniu z 22 lutego 1931 roku Jezus zapewnił Siostrę Faustynę, że „dusza, która czcić będzie ten obraz, nie zginie”.
Peregrynacja obrazu „Jezu, ufam Tobie” to czas duchowych przeżyć, refleksji nad swym życiem, modlitwy, przyrzeczeń i postanowień. Otwieraliście wasze serca na „Chrystusowe orędzie miłosierdzia [które] nieustannie dociera do nas w geście Jego rąk wyciągniętych ku cierpiącemu człowiekowi” (Jan Paweł II, 30 kwietnia 2000 r.).
Wiemy wszyscy, że prawdę o Bożym miłosierdziu w szczególny sposób odsłoniła Kościołowi i światu święta Siostra Faustyna Kowalska. Bóg tak chciał, żeby to właśnie miało miejsce tu, na polskiej ziemi, która niebawem miała stać się ziemią szczególnego świadectwa. Cierpień, udręk, a także walki o człowieka – zwycięskiej walki: o jego prawa, godność, świętość. Walki, która rękojmię zwycięstwa pokładała w zwięzłym wyznaniu – programie: „Jezu, ufam Tobie”!
W Kościele katolickim, w wielkich metropoliach i w skromnych wiejskich kościółkach, trwa bezustanna, ufna modlitwa – szczególnie w Godzinie Miłosierdzia. Otwierają się ludzkie serca na prawdę o Bogu, który w swej nieskończonej miłości nachyla się nad każdym człowiekiem, ratuje go i ocala. Bowiem „nic tak nie jest potrzebne człowiekowi, jak miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga” – mówił Jan Paweł II w Łagiewnikach 7 czerwca 1997 roku. W blasku prawdy o Bożym miłosierdziu znajduje swój kres wszelka niesprawiedliwość.
Niesprawiedliwość struktur, niesprawiedliwość w relacjach między ludźmi, także ta, która zatruwa nasze serca – w rodzinie, w sąsiedzkiej wspólnocie, w stosunkach w pracy…
Otwierajcie – wciąż na nowo – wasze serca na zbawcze działanie Bożego miłosierdzia. Odnajdujcie jego obecność w waszym życiu, odnajdujcie je w ludziach, tych, dla których macie żyć, z którymi wypadło wam pracować, iść. Sługa Boży Jan Paweł II wielokrotnie mówił, że naszym czasom potrzebna jest „nowa „wyobraźnia miłosierdzia””, której przejawem będzie nie tyle i nie tylko skuteczność pomocy, ale zdolność bycia bliźnim dla cierpiącego człowieka, solidaryzowania się z nim, tak, aby gest pomocy nie był odczuwany jako poniżająca jałmużna, ale jako świadectwo braterskiej wspólnoty dóbr.
W swej ostatniej encyklice „Caritas in veritate” – Miłość w prawdzie, Ojciec Święty Benedykt XVI napisał: „Dać jeść głodnemu to największy imperatyw etyczny Kościoła powszechnego, odpowiadający na nauczanie jego Założyciela, Pana Jezusa, o solidarności i o dzieleniu się…”.
Szukajcie i znajdujcie, wśród codziennego zabiegania, wśród absorbujących spraw, możliwość realizowania – w praktyczny sposób – wyobraźni miłosierdzia. Powiększa się sfera ubóstwa – już ponad 10 procent. Powiększa się sfera społecznej samotności i niedostatku, także tego w wymiarze duchowym. Przybywa ludzi duchowo wypalonych, zamkniętych w sobie, często żyjących tak, jakby Boga nie było. Oni potrzebują tego rzeczywistego chleba i tego duchowego: współczucia, pomocy, przyjaźni… Na końcu czasów, w dniu ostatecznym, Sędzia Sprawiedliwy powie: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).
Na polskiej ziemi, w waszych parafiach, wspólnotach, rodzinach, bądźcie apostołami Bożego miłosierdzia.
Jezu, ufam Tobie!

Święto dziękczynienia Bogu
Umiłowani!
Archidiecezjalne dożynki – kolejny motyw naszego modlitewnego spotkania. Do ołtarza Pańskiego, do miejsca, w którym się dopełnia misterium Eucharystii, gdzie z kapłańskich rąk otrzymujemy Chleb żywota – Ciało naszego Pana, przynosicie w darze dorodny bochen chleba – owoc tegorocznych żniw, pracy rolniczych rąk. Symbol naszej miłości do Boga, naszego rolniczego trudu, także naszej troski o tych wszystkich, którzy na ten owoc rolniczego trudu czekają.
Bądźcie pozdrowieni w Chrystusie wszyscy uczestnicy tegorocznych dożynek. Bądźcie pozdrowieni w tym radosnym dniu dziękczynienia składanego Panu Żniwa za plony urodzaju!
„Najesz się, nasycisz i będziesz błogosławił twego Pana Boga za piękną ziemię, którą ci dał” (Pwt 8, 9) – cytuję Księgę Powtórzonego Prawa. Piękną ziemię – polską, rodzinną ziemię. To na niej staliśmy się chrześcijanami, to na niej poznaliśmy prawdę o Bożym Synu, który został z nami w Eucharystii – dobry jak chleb.
Dożynki są przede wszystkim świętem dziękczynienia Bogu. Uświadamiają Bożą obecność w cudzie urodzaju, w cudzie siania i zbierania plonu. Mówiłem to już nie raz, że żaden z zawodów nie dociera tak blisko do tajemnicy Boga objawiającego się w świecie przyrody. Odczuwając Boże tchnienie w cudzie owocującego ziarna, stajecie się – bracia rolnicy – swoistymi uczestnikami tego cudu, współpracownikami Boga w realizacji Jego stwórczego zamysłu.
„Ziemia wydała swój owoc, Bóg, nasz Bóg, nam pobłogosławił (Ps 67[66]) – powtarzamy za psalmistą. To religijne zakorzenienie rolniczego powołania trzeba umacniać i odkrywać, szczególnie nowym pokoleniom. Wprowadzać je w ten odwieczny rytm życia, w którym tak wiele miejsca było zawsze na Boże znaki: na znak krzyża, modlitwę. Także na to, co stanowiło swoisty rys polskiej kultury: szacunek, niemal religijny, dla chleba. Przed laty wskazał na to Cyprian Kamil Norwid, tęskniąc „do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba”.
To w istotę rolniczego stanu wpisany jest – godny najwyższego szacunku – model wielopokoleniowej rodziny. Wspólnoty pamięci, wiary, także modlitewnej troski o tych, którzy odeszli do Pana. Rodziny przyjaznej, nawzajem sobie pomagającej, otwartej na swoje troski i problemy.
To w istotę rolniczego stanu wpisana jest – i to bardzo silnie – misja wychowawcza, pierwsza szkoła życia, pierwsza szkoła wartości, także religijnych, kształtowanych przez wspólny pacierz, wspólną modlitwę podczas posiłków, a dziś przez obecność Radia Maryja, którego głos towarzyszy codziennym zajęciom w jakże wielu chłopskich domach.
To z tego chłopskiego chrześcijańskiego etosu, z tego podnoszenia oczu od grud czarnej ziemi – do niebieskich pował, płynęła zawsze obfita fala powołań do kapłańskiej służby Chrystusowi, Kościołowi. Iluż kapłanów, iluż biskupów wywodzi się z polskiej wsi! Sam jestem jednym z nich. Wracam, kiedy tylko mogę, na moje Podlasie, do rodzinnej Bobrówki, gdzie gospodarzy mój brat. Mam tam nawet kawałek ojcowizny, już na niej co prawda nie sieję, ale przynajmniej latem, w czasie urlopu, zbieram plon. Oczywiście już kombajnem.
Kościół wciąż potrzebuje kapłanów wedle Serca Bożego, przewodników na drogach człowieka ku Bogu, siewców ewangelicznych prawd, rozdawców sakramentalnych łask, nauczycieli porządku życia wspartego o Chrystusa, Jego Kościół, Ewangelię. Takich kapłanów, którzy będą potrafili zmierzyć się – skutecznie i odważnie – z wyzwaniami współczesnego świata, z agresywnymi, przeciwnymi Bogu ideologiami, z obojętnością ludzkich serc na wciąż ten sam głos Boga. Módlmy się dziś o nowe powołanie kapłańskie, o ich nowy zastęp, o ich skuteczny siew na Bożej niwie…
Umiłowani!
O tych źródłach wiary, o tej religijnej glebie, z której od wieków czerpie rolniczy stan, trzeba mówić i przypominać szczególnie dziś, w zmieniającym się szybko świecie, wśród nowych wyzwań o charakterze gospodarczym i społecznym. Zmierzch tradycyjnych form gospodarowania. Specjalizacja wytwórcza. Mechanizacja pracy. Także te wyzwania, które wiążą się ze sferą ducha: agresywna rzeczywistość medialna, której tak wielu się poddaje. Rozmaite przejawy antykultury, które wchodzą w konflikt z zasadami moralnymi, z etyką chrześcijańską, z szacunkiem dla człowieka, dla jego ciała, które przecież jest świątynią Ducha Świętego. Niosą niebezpieczeństwo alienacji, odrzucenia tradycyjnych modeli życia, osłabienie pierwiastka religijnego.

Macie być solą ziemi
Podczas naszego spotkania z Jezusem Eucharystycznym i Jego Matką – w miejscu Jej pamiętnych objawień – przynosicie Panu Żniwa wasze problemy, często trudne, które wciąż uwierają, bolą, niekiedy ranią. Zakłócają i rytm pracy, i rytm życia… To pytania, wciąż nabrzmiałe, o funkcjonowanie polskiego rolnictwa w strukturach wolnego rynku i tego nowego, unijnego systemu. Pytania o opłacalność rolniczego trudu, o słuszny i należny zysk, o usuwanie barier – również tych o charakterze biurokratycznym – które hamują rozwój. W encyklice „Caritas in veritate”, poświęconej problemom społecznym współczesnego świata, o której już wspomniałem, Ojciec Święty Benedykt XVI zwraca uwagę na pewne zjawisko charakterystyczne dla funkcjonowania współczesnego rynku. Otóż charakterystyczna dla niego autonomia ekonomii, która nie akceptuje wpływów o charakterze moralnym, doprowadziła do systemów i rozwiązań, „które podeptały wolność osoby i grup społecznych i które nie były w stanie zapewnić sprawiedliwości”.
Można to stwierdzenie Ojca Świętego przełożyć na konkret spraw i problemów – znacie je lepiej niż ja – które kładą się cieniem na właściwym funkcjonowaniu polskiego rolnictwa, uświadamiają brak tego moralnego pierwiastka w działaniach o charakterze ekonomicznym. Ceny skupu zbóż o połowę mniejsze niż w poprzednich latach! Ceny skupu innych produktów niewspółmiernie niskie do poniesionych nakładów pracy, do wydatków na środki ochrony roślin! Olbrzymi spadek dochodów z produkcji rolnej, torujący drogę niedostatkowi i biedzie na wsi polskiej – dostrzegalnej już gołym okiem! Dyktat silnych podmiotów gospodarczych wspartych o kapitał niepolski, tamujących możliwość skutecznego rozwoju wielu inicjatyw! Niewspółmierność dotacji dla polskich rolników w stosunku do tych, jakimi są obdzielani rolnicy Europy Zachodniej… Także to, o czym mówimy od lat: brak długofalowej, perspektywicznej, przejrzystej, akceptowanej polityki rolnej… W jej miejsce szarpanina, doraźność, czasem – wydaje się – działanie jakby tylko na przekór temu, co rozpoczęła, co zaprogramowała poprzednia ekipa rządowa…
Także te zagrożenia i zaniechania o społecznym wymiarze, choćby ograniczony napływ młodzieży wiejskiej do szkół, do wyższych uczelni… Nie odpowiada on potencjałowi środowiska wiejskiego, drzemiących w nim talentów, duchowych i intelektualnych możliwościach, pracowitości, wytrwałości w dążeniu do postawionych sobie celów…
To tylko kilka motywów, kilka przykładów tych niewłaściwych rozwiązań. Nie chciałbym, aby nasze dzisiejsze modlitewne spotkanie stało się swoistymi chłopskimi gorzkimi żalami.
Nam przecież potrzeba zastrzyku nadziei, nam potrzeba zaczerpnięcia ze zdroju dobra, prawdy, miłości, jakie ofiaruje człowiekowi Bóg objawiony światu w Jezusie Chrystusie – Dobrym Pasterzu, Siewcy, Panu Żniwa.
Trzeba pamiętać, że mamy „być solą ziemi, nadawać światu ewangeliczny smak, przemieniać i uświęcać świat od wewnątrz na sposób zaczynu, oświetlać wszystkie drogi(…)światłem wiary, nadziei i miłości” (II Polski Synod Plenarny).
Umiłowani!
Nam trzeba siać… Wytrwale, skutecznie… Polska potrzebuje wciąż siewców: dobrych, uważnych, skrupulatnych, uczciwych. Siewców w wymiarze materialnym, i w wymiarze duchowym. Trzeba tego żniwa i tego siewu – mocnego, dorodnego. Dobrym, zdrowym ziarnem!
Idźmy na ten dobry siew z miłością i wiernością prawdzie. Przypomina nam Benedykt XVI, że ta „miłość w Prawdzie, której Jezus Chrystus stał się świadkiem przez swoje życie ziemskie, a zwłaszcza przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, stanowi zasadniczą siłę napędową prawdziwego rozwoju człowieka i całej ludzkości („Caritas in veritate”). Także to, że człowiek odkupiony krwią Baranka jest zawsze celem, a nie środkiem.
W tym sławnym miejscu Maryjnych objawień przywołajmy słowa pewności i nadziei wyśpiewane przed wielu laty przez rycerzy Maryi – konfederatów barskich:
Bóg naszych ojców
i dziś jest nad nami,
więc nie dopuści
upaść w żadnej klęsce,
wszak póki On był z naszymi ojcami,
byli zwycięzce.
Dochowajmy wierności ojcom, zawierzmy Bogu, zawierzmy Chrystusowi, Siewcy i Panu Żniwa i Jego Matce, dobrej Matce. Przed nami dobry siew, Boży siew…
„Ziemia wydała swój owoc; Bóg, nasz Bóg, nam pobłogosławił”
(Ps 67[66]).
Amen.

drukuj