Homilia wygłoszona podczas Mszy św. w TuchowiePielgrzymka Rodziny Radia Maryja do Matki Bożej Tuchowskiej


Pobierz Pobierz

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica!

To są słuchacze Radia Maryja, w takim razie zaśpiewajmy na cześć Matki Najświętszej to, co często śpiewamy: „Po całej ziemi brzmi Ave Maryja”. Znacie to jeszcze? Rzeczywiście, Jej chwała brzmiała, a jeżeli Jej chwała, to szybciej dojdziemy do Syna (śpiew).

Bóg zapłać, naprawdę pięknie. Widzę takie twarze piękne. W ogóle jak tu się jedzie, jeszcze przed Tarnowem, widać ładne górki, piękna zieleń, kościoły. Jechaliśmy przez Kielce, Dąbrówę Tarnowską. Cieszę się bardzo, że jesteście, nie przypuszczałem, że będzie tyle ludzi. Mówię – będą się bali deszczu albo będą telewizornię oglądać. Nie mówię: Trwam, Trwam to jest Trwam. „Trwajcie we mnie, a ja będę w Was trwać”.

Witam bardzo serdecznie Ojca Prowincjała. Już się przywitaliśmy. Teraz jest w pokoju, musi się trochę podleczyć, żeby był w sobotę na Jasnej Górze, bo ma tam Apel Jasnogórski prowadzić. I widzę Ojca Prowincjała naszej Warszawskiej Prowincji Redemptorystów, wszystkich współbraci, braci zakonnych, kleryków, ojców, kapłanów, siostry zakonne, wszystkich tu obecnych i łączących się z nami przez Radio Maryja i Telewizję Trwam. Gdziekolwiek nas widzicie czy słyszycie, pozdrawiamy Was wszystkich. Kochani, to jest naprawdę bardzo wzruszające, gdy jest się tam gdzieś daleko za oceanem i się widzi tych ludzi modlących, te rozmodlone twarze ewangelizują. Często słyszę od różnych ludzi: „A Trwam, a znam to”. I to mówi nie-Polak. Albo inni mówią o tym dziele, cieszą się nim. Naprawdę modląc się, będąc w Wieczerniku, ewangelizujemy. My też jesteśmy teraz w Wieczerniku razem z Maryją, jak uczniowie.

Wszystkich serdecznie pozdrawiamy. Widzę, jest też Pan Poseł Marian Piłka, pewnie z Posłami kolegami. Czy nie? Ale jednego to wiem na pewno, że to Poseł. Z Prawicy Rzeczypospolitej. Ale to wszyscy powinni być prawi i niech się wszyscy jednoczą, niech sobie nie dogadują, ale niech się dogadują. Nie tak jak teraz sobie dogadują z tymi pielęgniarkami, lekarzami. Oczywiście, że pielęgniarki mają niełatwo, mają bardzo ciężko. Lekarze to już inaczej. Niech nam nie mówią, że oni to już tacy, prawda? No i niech się wezmą do tych chorych. Wczoraj ktoś mi mówi w Warszawie: rano nie wiedział, czy złamał nogę, czy zwichnął. I na całą Warszawę tylko jeden ostry dyżur, który ma ortopedię. I ten człowiek już wolał iść prywatnie. Wtedy nie strajkował lekarz. Tak i miłość do człowieka, gdzie to, co to się porobiło? I czekał do godz. 21.00, żeby coś zrobić z tą nogą. A inni cierpiący, czy można tak? Trzeba, żeby wszystkim było dobrze w Polsce, ale wszyscy muszą się dogadać. Nie sobie dogadywać i nie za wszelką cenę obalać to, co jest lepsze, od tego, co było. To jest naprawdę bardzo ważne, tu trzeba myśleć. Żeby nie było gorzej, trzeba zawsze lepiej. Dlatego jak zobaczyłem pana Posła Mariana Piłkę, to mówię: „Trzeba to powiedzieć, dobrze, że jesteście, niech będzie Was jak najwięcej, najporządniejszych, i wtedy Polska będzie porządna i wyjdziemy z tego”.

Kochani, jesteśmy tu dzisiaj u Matki Najświętszej, która szczególnie udziela łask do Niej przychodzącym i proszącym. My przychodzimy tu, Redemptoryści, z wielkim sercem. Jest tu z nami Ojciec Piotr Dettlaff z Radia Maryja. Widzieliście Go już? To niech się Ojciec pokaże, bo ktoś może Ojca nie zobaczyć. Bardzo dzielny. Też tutaj się uczył. Jest tutaj Ojciec Dariusz Drążek, który był wyświęcony tutaj. Najpierw przyszedł do Radia Maryja, gdy był w ósmej klasie. I przyszedł do mnie i powiedział, że chce pomagać. I ja się zastanawiam: „Cóż On może pomagać? Panie Jezu, uczyń, żeby się nie zniechęcił tylko”.

I słuchajcie: był, potem skończył dziennikarstwo na Uniwersytecie Poznańskim, przyszedł do Redemptorystów, wyświęcony, i teraz już będzie w Radiu Maryja – następny. I inni też tam będą stąd. Dowiecie się o tym. Ojciec Prefekt, który tu był w seminarium, seminarium prowadził będzie w Toruniu. I będzie w uczelni, w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Będzie ich trzech. Widzę tu studentkę z naszej uczelni, zresztą z Tuchowa. My tu wszyscy przychodzimy z wielką radością. Matka Boża nam tu udzielała łask zawsze, nas Ona doprowadziła do kapłaństwa. Myśmy marzyli tu o kapłaństwie, to było jedno wielkie marzenie. I Ona nas wysłuchała, Ona zawsze wysłuchuje proszących Ją. I wy jesteście szczególnym znakiem tu, w Tuchowie. Przychodzący z całej diecezji i nie tylko z tej diecezji. Pamiętam Księdza Arcybiskupa Ablewicza, w seminarium byłem wtedy. On szedł na nogach, niejednokrotnie z Tarnowa do Tuchowa, jak miał różne intencje, i zobaczcie, jak pięknie prowadził lud Boży. Wspaniały Arcybiskup, wspaniały Biskup. Patrzyliśmy na Jego pobożność, na Jego świętość.

Tyle ludzi tu przychodzi i Wy dzisiaj przyszliście. Jesteśmy tu dzisiaj – Rodzina Radia Maryja. W ten wieczór. Rodzina, o której Jan Paweł II powiedział w czasie jednego z sześciu naszych z Nim spotkań. A było to 29 marca 1995 roku. Powiedział: „Rodzina Matki Boskiej.” Patrząc na nas na placu św. Piotra, powiedział: „Rodzina Matki Boskiej”. Tu jest dzisiaj ta Rodzina, Rodzina Radia Maryja. Dziękujemy Ci, Matko Najświętsza, że zaprosiłaś nas dzisiaj do siebie. To jest szczególna łaska. Dziękujemy, że posłużyłaś się współbraćmi Redemptorystami i Ojcem Kustoszem, Ojcem Proboszczem Mirosławem, który powiedział: „Przyjdźcie”. Dziękujemy za to. W Kościele w naszej Ojczyźnie rozważamy w tym roku słowa Apostoła: „Przypatrzcie się powołaniu Waszemu”. Zaś obecny wielki odpust tuchowski jest pod hasłem: „Maryjo, Opiekunko naszego powołania, proś Boga za nami”. Jakie jest nasze powołanie, powołanie Rodziny Radia Maryja? Czy Wy wierzycie w to? Rodziny Matki Boskiej?!

Uczniowie zgromadzeni w tym Wieczerniku, w ten wieczór razem z Maryją. Jakie jest powołanie tej fenomenalnej Rodziny? Mówiąc za Janem Pawłem II jeszcze raz, „Rodziny Matki Boskiej”. Oczywiście każdy będzie wyliczał: powołanie do sakramentu małżeństwa, do kapłaństwa, życia zakonnego, do świętości, do Nieba. I jeszcze dalej można wyliczać. To wszystko jest prawdą.

Ale trzeba jeszcze szczegółowiej. Trzeba pytać, co chce od nas, od Rodziny Radia Maryja, od każdego z nas Pan Bóg. Odczytywać znaki czasu, pytać: „Jaki jest sens tej ludzkiej społeczności, która bez narad, sympozjów, parlamentów czy postanowień jakichś gremiów sama określiła się spontanicznie jako Rodzina. Może pamiętacie, jak to powstało? Rodzina Radia Maryja? Może pamięta o. Jan Mikrut, który tyle życia i zdrowia poświęcił Radiu Maryja, tej ewangelizacji i teraz tu jest przy Matce Bożej. Tutaj jakoś szczególnie osiadł, a któremu jesteśmy bardzo wdzięczni. Mogę Wam tak prywatnie powiedzieć, że gdyby nie o. Jan, nie wiem, czy to wszystko by tak było. Były bardzo ciężkie czasy, a On był bardzo wierny Panu Bogu i człowiekowi. Bardzo prawy. Tam nie było tak, zawsze jasno i bardzo odważnie. To właśnie ta nazwa: Rodzina Radia Maryja, została bardzo żywo podchwycona przez słuchaczy i przyjaciół, przez stojących z boku, obserwujących nas z wielkim zapytaniem: Co to jest? Zaś przez niechętnych i wrogich ze strachem, a nawet z nienawiścią. Szatan nie lubi jednoczenia się, szatan zawsze dzieli. W marksizmie to się nazywało: walka klas. Jeden przeciwko drugiemu, jak już był rolnik większy, to był to kułak, wróg ludu. Jak był ksiądz, to była czarna reakcja. Zawsze na kogoś coś mieli i chcieli podzielić. Nie dajmy się dzielić. Teraz też dzieli diabeł. Polskę też chce podzielić, my musimy modlić się i działać. I dlatego boją się Rodziny Radia Maryja, bo ci ludzie gdziekolwiek się spotykają, czy w Tuchowie, czy w Toruniu, czy w wiosce, czy w mieście, czy w Polsce, czy na świecie – są silni. Teraz ostatnio było spotkanie w niedzielę w Częstochowie Amerykańskiej. Wszyscy mają podobne spojrzenia, coś podobnie płonie w tych oczach. Jest jedno serce, jest jeden duch, jest jedno poszukiwanie, miłość Pana Boga, miłość Ojczyzny. Trzeba się pytać: „Jakie szczególne jest nasze powołanie. Powołanie Rodziny Radia Maryja?”. Pokazuje nam to Pan Bóg od początku powstania najpierw idei, a później rozwoju tego dzieła. Bardzo dobitnie formował to sam widzialny Następca Chrystusa na ziemi Jan Paweł II podczas sześciu oficjalnych audiencji, których nam udzielił – Rodzinie Radia Maryja. I wtedy do nas oficjalnie mówił. Sześć razy. A wyobraźcie sobie mówią niektórzy, taka propaganda idzie przez te przekaziory, bo to nie środki przekazu. Są środki przekazu i przekaziory: „Ojciec Święty był przeciwny”. W Toronto mówi mi jeden ksiądz: „Przychodzi Polak, przynajmniej po polsku mówiący człowiek, i mówi: „Tak, papież był przeciwny, zawsze przeciwny”. A ten ksiądz mówi: „proszę chwileczkę poczekać””. Poszedł do pokoju i przyniósł książkę. Dobrze, żebyście mieli tę książkę, to dla historii nawet „Docieracie do ludzkich serc”. Książka, w której są wszystkie przemówienia Ojca Świętego, wiele zdjęć, nasze spotkania z Janem Pawłem II. I co, pokazał mu tylko, i ten człowiek zamilkł. Jak przekazują Wam te różne rzeczy, to zawsze szukajmy u źródła, nie wierzmy. Jak ktoś już raz okłamał, to nie wierzyć, sprawdzić. Nie bądź naiwny, bo marnie skończysz. Bo Cię wyrolują, tak mówi młodzież. Prawdy szuka się u źródła, a nie z plotek, nawet gdyby były przez wielkie gazety i telewizornie przekazywane. I gdyby się nie wiadomo, jak wyginali, którzy chcą, żeby ich nazywać dziennikarzami, a to są najemnicy.

I Ojciec Święty mówił do nas. Pierwsze przemówienie mógłbym zatytułować: „Bądźcie głosicielami i świadkami Chrystusa”.

Drugie spotkanie: „Budujcie cywilizację miłości”. Trzecie: „Rozprzestrzeniajcie na falach eteru Chrystusowe orędzie życia”, które jest zawsze orędziem prawdy, miłości i solidarności. Czwarte: „Zachęcam do wytrwałości w modlitwie i apostołowania przez modlitwę”. Ciągłe apostołowanie, ciągłe głoszenie Ewangelii. Piąte: „Brońcie godności małżeństwa i rodziny”. Szóste: „Niech Maryja, Gwiazda Nowej Ewangelizacji, poprowadzi wasze Radio na spotkanie nowych ludzi i nowych czasów”. Idą inne czasy. Idziemy z Maryją, spotykamy nowych ludzi, nowe sytuacje, ale zawsze z Maryją. Za każdym razem mówi Ojciec Święty, iż naszym zadaniem jest ewangelizować. Dzisiaj jest wielka potrzeba przepowiadania Ewangelii. Potrzeba autentycznego słowa, prostego, czystego, głosząca miłość i prawdę. Słowa wyrosłego na glebie wiary, nadziei i miłości. Mówi, jak cenny jest wkład Radia Maryja w dzieło nowej ewangelizacji, budowania rodzin Bogiem silnych i wychowania społeczeństwa, a zwłaszcza młodego pokolenia, do cywilizacji miłości. Podkreśla, zauważmy wszyscy organizatorzy tych pielgrzymek, spotkań, całości tego Radia. Zauważcie, Ojciec Święty podkreślał wielokrotnie bezinteresowne zaangażowanie wielu osób świeckich i duchownych w to dzieło. Tylko tak ono może istnieć. Za nim nie stoi żaden kapitał, kapitałem są ludzie. Ci kochający ludzie. Powiem wam, przyszedł do mnie jeden ktoś, przychodzili nie raz, ale teraz myślę o tym jednym, i mówi: „Proszę Ojca, trzeba myśleć, bo idzie bieda. Czy Ojciec pomyślał o jakimś kapitale? Możemy pomóc”. Ja udałem, że nie słyszę. Znowu drugi raz, trzeci. Odpowiedziałem: „Proszę Pana, Pan jest wierzący, tak mi się wydaje. A słyszał Pan Ewangelię o ubogiej wdowie, która ostatni grosz wrzuciła, tam było Boże błogosławieństwo”. Dziękujemy za jakikolwiek kapitał. My pragniemy Bożego błogosławieństwa. Boże błogosławieństwo. I ci ludzie niosą Boże błogosławieństwo, ci rozmodleni ludzie. Ci często biedni materialnie ludzie, ale bardzo kochani. Dał mi spokój. To bezinteresowne zaangażowanie osób świeckich i duchownych, podkreślał Ojciec Święty Jan Paweł II. Daje nam konkretne wskazanie. Mówi, jak wiele mamy do zrobienia dla ewangelizacji i wprost mówi: „Jesteście podobni do ewangelicznego siewcy, który wyszedł siać. Na pewno znamy tę historię siewcy z Ewangelii i ziaren wrzucanych w ziemię przez niego. Znamy historię, którą opowiedział Zbawiciel o zasianym ziarnie i posianym nocą przez nieprzyjaciela na tym samym polu kąkolu. Pan Jezus znał i zna historię każdego człowieka. I zna historię dobra i zła. I przyszedł nas uleczyć. Posłany od miłosiernego, najbardziej kochającego Ojca, żeby nam podać rękę, pokazać miłość i przeprowadzić przez tę ziemię. Znał człowieka, dobro i zło, i znał też Jan Paweł II. Zna to Benedykt XVI i zna to Kościół, i woła do nas, żeby się spieszyć, żeby siać. Jesteście podobni do ewangelicznego siewcy. Siać słowo prawdy, słowo niosące miłość i nadzieję od samego Boga. Powołaniem, zadaniem Radia Maryja jest ewangelizacja. Czy damy radę? Patrząc na współczesny świat, sytuację Europy i to, co dzieje się z Polską, jak nas kochają ze Wschodu i Zachodu, z Północy i Południa, i z daleka, to myślę, że wszyscy widzimy. Nie bądźmy naiwni. I nie myślmy pragnieniami, marzeniami. Pomarzyć trzeba, ale rozum musi pracować, trzeba twardo chodzić po ziemi i dążyć do Nieba przez tę ziemię.

Widzimy, jak jest. Radio Maryja interesuje się wszystkim, całym człowiekiem. Chcieliby nas zamknąć co najwyżej do zakrystii. To już jest stare, bardzo stare – żebyśmy się niczym nie interesowali. Trzeba zmienić profil Radia Maryja, żeby byli ciemni, cisi, żeby nic nie rozumieli. To już Hitler chciał, żeby Polacy umieli liczyć do czterech, umieli przejść przez jezdnię i wiedzieli, że Berlin to stolica. My musimy się uczyć, być mądrzy, jeden drugiego uczyć. Czy damy radę, przecież jest gorzej niż źle – mógłby ktoś pomyśleć. Przedstawię to na trzech zjawiskach, na przykładach, bo można by mówić bardzo długo.

Pierwsze zjawisko – dramatyczny upadek rodziny.

Ksiądz Profesor Jerzy Bajda w „Naszym Dzienniku” z 11 czerwca br. pisze, zapamiętajmy: W Europie, co 30 sekund rozpada się jakieś małżeństwo, od 1999 do 2005 roku liczba rozbitych małżeństw w Europie sięga 13 753 000, co dotyka 21 milionów dzieci, w Europie co 25 sekund ginie nienarodzone dziecko. W kitkach przychodzą – mówią, że też są lekarzami, też ludzie – bez sumienia. Co 25 sekund ginie nienarodzone dziecko! W samym tylko roku 2004 średnio co godzinę w Europie zabito 141 dzieci, w ciągu doby 3385 dzieci, a tylko w 2004 roku 1 235 517 dzieci nienarodzonych w Europie, oficjalnie! A nieoficjalnie? To jest gorsze od hitleryzmu i od stalinizmu. Pięknie ubrani. Moja Europo, świat nad tobą płacze, Bóg nad tobą płacze. Ogólnie w Europie co drugie małżeństwo ulega rozpadowi i wszystko to jest obliczone, łącznie z tym homoseksualizmem, łącznie z tymi, co mają mieć teraz we Francji możliwość adoptować dzieci i mają mieć status dziadka! Nie zachwycajmy się tą Europą tak, Polska jest piękna! Jak patrzę tutaj na Was, na te dzieci małe, tatuś przytulający dziecko, mamusie, babcie. Kochani, to jest przyszłość, wy żyjecie. Powiedziałem tutaj w ubiegłym roku, w 2000 roku łączna liczba ludności Europy wynosiła 728 milionów, całej Europy. Przy obecnym przyroście naturalnym i bez nowej imigracji z Afryki, Azji z Ameryki Łacińskiej, bez tej nowej imigracji liczba ta w 2050 roku według ONZ spadnie gwałtownie do 600 milionów, a inne studium przewiduje spadek nawet do 556 milionów w połowie obecnego stulecia, więc nawet o 172 miliony! Gdy Europa umiera, w Trzecim Świecie co 15 miesięcy rodzi się 100 milionów ludzi. To tyle, co jeden Nowy Meksyk. Do 2050 roku powstanie takich 40 Nowych Meksyków, do 2050 roku ludzkość świata wzrośnie do 9 miliardów. Stanie się to w Azji, w Afryce i w Ameryce Łacińskiej. W Europie, w tym w Polsce – czy ona jest jeszcze katolicka, Chrystusowa? – jest więcej zgonów niż urodzeń i trzeba ratować życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Trzeba powalczyć Panie pośle i innych posłów do tego zaprzęgnąć, nawet tych z Platformy i z SLD. Bo oni też umrą! Chyba że mają za zadanie szkodzić Polsce? A my obserwujmy i wyciągajmy wnioski. Pigułki antykoncepcyjne, środki antykoncepcyjne zastąpiły w walce z chrześcijaństwem, kulturą Zachodu, kulturą łacińską sierp i młot! Zmienili tylko metody! Także w Polsce. Po antykoncepcji i aborcji przychodzi eutanazja! Do nas ona się bardzo szybko zbliża. Oficjalnie jest już wprowadzona w niejednym kraju. Znajomy Niemiec opowiada mi: U nas nie ma jeszcze eutanazji, ale niejednokrotnie to się praktykuje, że do starszego człowieka przychodzi człowiek w białym kitlu – lekarz się nazywa, lekarz bez serca i sumienia, jak ci wczoraj, co chorych ludzi odsyłają z kwitkiem, chorych ludzi! To jest zbrodnia. Czym oni się różnią od tamtych, którzy uśmiercali ludzi? Potrzeba powrotu sumienia! Trzeba chleba wszystkim i trzeba powiedzieć, że jest ciężko, ale trzeba być człowiekiem. Tak przychodzi eutanazja: po antykoncepcji, po takim myśleniu, przychodzi aborcja, po aborcji przychodzi eutanazja i ludzie ludziom gotują ten los. I właśnie ten Niemiec mówi mi: U nas nie ma eutanazji, ale ten w białym kitlu przychodzi i mówi: „Tak, chcesz”, to on mu pomoże założyć worek nylonowy na głowę i on „tego” nie robi, tylko mu wkłada ręce w takie uchwyty i mówi: „Pociągnij, i on sobie pociąga i się dusi na oczach tego, który powinien ratować życie tego człowieka. To jest gorsze od barbarzyństwa. To jest współczesny stalinizm i hitleryzm, a dlaczego? Bo odeszli od Boga. Gdy człowiek nie patrzy w gwiazdy, tylko w ziemię, wtedy mu rosną szpony, a gdy patrzy w gwiazdy, wtedy wyrastają mu skrzydła. Maryja jest naszą Gwiazdą. Nie pomogą, również w naszej Ojczyźnie, ubezpieczenia emerytalne przy tych nieczułych sumieniach. Najlepszym ubezpieczeniem każdego są dzieci i dobra, liczna rodzina!

Druga sprawa, żeby pokazać rzeczywistość, to wolność religijna.

Coraz więcej pisze się dziś w świecie na temat prześladowania, ba, prowadzenia wojny z chrześcijaństwem przez liberalizm. Dokonuje się to przez opanowanie szkół, wyższych uczelni, mediów i nie tylko w nich, ale i przez nie rugowanie chrześcijaństwa, wprost wojnę przeciw niemu. Na przykład w książce „Prześladowanie”, bestsellerze „New York Timesa”, wydanej w Polsce przez wydawnictwo Wektory we Wrocławiu, David Limbaugh ukazuje hipokryzję, głoszących poprawność polityczną liberałów, którzy podważając w imię wolności konstytucję, dopuszczają się dyskryminowania chrześcijaństwa, krzewią w społeczeństwie wrogość wobec niego i głoszonych przezeń wartości, a czynią to naturalnie w imię tolerancji i wielokulturowości. Autor książki mówi, że dziś jedynym akceptowanym uprzedzeniem stała się niechęć do chrześcijaństwa, niechęć do religii będącej korzeniem i zwornikiem tradycji narodowych. Na przykładzie Ameryki pokazuje autor książki zjawisko prowadzonego na szeroką skalę ataku wymierzonego w swobody religijne chrześcijan, dokonującego się szczególnie w szkołach, uczelniach, parlamentach, mediach przy pomocy oczywiście banków, które też mają w swoich rękach.

I trzecia sprawa, aby ukazać tą rzeczywistość: prześladowanie aż do męczeństwa w X wieku.

Wprost nieprawdopodobne, Antonio Socci w książce „Mroki nienawiści” pisze m.in.: Prześladowanie chrześcijan nie tylko się nie skończyło, ale narasta. Na kuli ziemskiej w ciągu jednego dnia ginie średnio 438 chrześcijan, są to dane sprzed kilku miesięcy, giną, bo nie chcieli wyrzec się Chrystusa. 438 męczenników dziennie! Najczęściej jest to śmierć okrutna. Do tego trzeba doliczyć tysiące i tysiące torturowanych trzymanych w obozach! W samych Chinach są tysiące obozów torturowanych fizycznie i psychicznie zgwałconych, wyrzuconych z własnych domów, osieroconych, pozbawionych życiowego dorobku, skaleczonych. W okresie od rewolucji francuskiej do dnia dzisiejszego, a w szczególności właśnie w XX wieku, zostały rozpętane prześladowania na skalę nienotowaną na przestrzeni 2000 lat. Biorąc pod uwagę ich okrucieństwo, zasięg, czas trwania i liczbę ofiar, jeśli z danych wynika, że w ciągu 2000 lat zostało zabitych za wiarę około 70 milionów chrześcijan, to w XX wieku około czy aż 45,5 miliona chrześcijan, czyli około 65 procent wszystkich męczenników przez 2000 lat. To przyniosły nam skutki tzw. oświecenia, z którego nie możemy się wyleczyć i wyjść. To nie było oświecenie, to była ciemnota najgorsza. I to są skutki rewolucji francuskiej i następnych rewolucji. Byłoby wiele mówić. Zabija się jeszcze inaczej, i to męczeństwo jeszcze inaczej przebiega – przez media: radio, prasę, telewizję, internet itd. Dzieje się to przez specjalistów, którzy osądzają, skazują i katuj. Często nazywają siebie dziennikarzami. Nie ma to nic wspólnego z posługą w prawdzie. Jest to znane obecnie w naszej Ojczyźnie. Choćby sprawa lustracji. Kto pokazał tych, którzy do niedawna prześladowali, łamali bliźnich na różne sposoby? Kto ich pokazał!? Doświadczamy chichotu historii, tym ludziom nie tylko powodzi się dobrze, bardzo dobrze, ale oni czy ich uczniowie katują medialnie teraz tych, którzy byli wcześniej ich ofiarami. Dalej to robią, mają media, mają banki, mają uczelnie i niejednokrotnie katolicy posyłają do tych ludzi swoje dzieci! Przerobią ich w imię zdobycia dyplomu. Trzeba szukać dobrych mistrzów. Najdroższego skarbu, dzieci nie oddawać byle gdzie. Prześladowanie jest dzisiaj, również w naszej Ojczyźnie. A powiedzcie, Kochana Rodzino Radia Maryja, czym jest odbieranie dobrego imienia tym, którzy chcą dobra dla Polski. Dla niej się trudzą. To imię odbiera im się w mediach, wyśmiewa się ich. Ja mogę się z kimś nie zgadzać, ale jak można kpić sobie. Trzeba mówić prawdę. Myślę, że nie posądzicie nas o to, że nie mówimy prawdy. Nawet jak się komuś nie podoba, ale szacunek się należy. Rozmawiajmy na argumenty, siła argumentu, a nie argument siły, przemocy, przemocy w mediach. Niszczy się tych, którzy chcą dobrze dla Ojczyzny, pozbawia się ich dobrego imienia, spycha się ich choćby w możliwościach awansu naukowego. Znam profesorów, którym nie przyznają stopni naukowych, za poglądy. Takim przykładem jest na pewno profesor Jaroszyński. Od lat spychają go i nie dają mu profesury belwederskiej. Za co? Za poglądy! Dzisiaj, dzisiaj! Pytałem Pana Premiera, jak to jest? „To nie jest w mojej kwestii, nie dam rady, takie są prawa, takie przepisy”. Nie możemy zrobić nic wbrew przepisom. Trzeba przepisy zmienić, prawo zmienić, a do tego musi być uczciwy i światły parlament. Jak będą cały czas szkodniki, to cóż tam się zrobi? Dlatego Rodzina Radia Maryja musi być świadoma, aby wybierać najlepszych, najuczciwszych, najmądrzejszych. A czym jest prowadzona od lat brutalna medialna kampania prowadzona przeciw Radiu Maryja z całą maszynerią socjopsychotechników w telewizjach, radiach, kabaretach, internecie, propagandzie szeptanej na tak zwanych salonach i w prasie, z której tylko do naszego archiwum przybywa rocznie ponad 2700 tekstów szkalujących nas. Policzcie sobie przez nakład cały. Ile ta „Gazeta Wyborcza” ma nakładu, a ile szkalowania? A inne gazety? Czy mam je wyliczać? A wszystkie wydaje się, że są polskie. A czym jest choćby z ostatniego tygodnia oskarżenie w raporcie Rady Europy, o którym dowiedzieliśmy się dzięki Panu senatorowi Ryszardowi Benderowi. Pan senator opisał to w „Naszym Dzienniku”, inni tego nie opisali. Więc jak wybieracie te gazety, to patrzcie, co wybieracie i co wspieracie. Trzeba myśleć i trzeba kochać. I czytam to: ukazał się raport Rady Europy w sprawie antysemityzmu. Przygotował ten raport, co jest tym bardziej bolesne, przewodniczący Klubu Konserwatywnego Europejskich Demokratów, przedstawiciel delegacji rosyjskiej Michaił Margelov, który jest jednocześnie w Wyższej Izbie parlamentu rosyjskiego przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych. W tym raporcie za przykład antysemityzmu w mediach podaje Radio Maryja w Polsce, ufundowane – jak pisze – przez księdza katolickiego, które to radio przejawia przemoc i krytycyzm wobec katolickich autorytetów. Jakie to katolickie autorytety – nie wiem? O co temu Rosjaninowi chodzi? A może by zrobił porządek u siebie? A może by ta Europa zajęła się biednymi? A może zajęliby się tym, żeby u nas nie było takiej nędzy, a Polacy nie musieli być czyścibutami Europy i ścigać się do tych butów, kto je wyczyści danemu panu!? Może by pomyśleli, aby wszyscy godnie myśleli? To tylko niektóre fakty pokazujące rzeczywistość, w której żyjemy. Pytamy, co robić w tej sytuacji? Jakie jest nasze powołanie? Słyszymy Jana Pawła II, słyszymy Kościół. Powołaniem – jak mówi Ojciec Święty Jan Paweł II – zadaniem Radia Maryja jest ewangelizacja. I Jego słowa dalej: jesteście podobni do ewangelicznego siewcy, który wyszedł siać, a gdzie indziej: zachęcam was do wytrwałości w modlitwie i do apostołowania przez modlitwę, tego apostolstwa potrzeba w sposób szczególny w życiu religijnym i społecznym, w życiu osób i narodów. Modlitwa uwrażliwia sumienie człowieka na istotne wartości prawdy, sprawiedliwości, miłości i pokoju. Te wartości są w życiu narodu jak sól i światło i tylko one mogą zaprawić glebę serc i oświecić umysł, czyniąc świat bardziej ludzkim i bardziej Bożym. A kiedy indziej tylko fragment: macie wiele do zrobienia w Polsce, wiele do zrobienia przez modlitwę codzienną, przez gruntowanie, przez pogłębianie wiary, przez wpływ na młodzież, na rodziny. I jeszcze raz Jan Paweł II, który patrzy na nas z Nieba i wspiera nas na pewno, tak powiedział, patrząc na nas: Sprawujcie się dobrze, Rodzina Matki Boskiej musi się dobrze sprawować.

Maryjo, Opiekunko naszego powołania, Opiekunko tego Radia i dzieł przy nim wyrosłych, Maryjo, Matko wszystkich ludzi i Królowo Polski, Matko każdej i każdego z nas, proś Boga za nami, Twoimi dziećmi i współpracownikami w dziele niesienia Chrystusa wszystkim ludziom w naszych rodzinach, społecznościach, w Ojczyźnie i w świecie.

Amen.

drukuj