Felieton „Spróbuj Pomyśleć”


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Rozpatrując relacje pomiędzy władzą a obywatelami, amerykańska nauka już w latach sześćdziesiątych ub. wieku zaproponowała typologię udziału społeczeństwa w decyzjach, szczególnie przydatną w rozpatrywaniu konfliktów społecznych wokół zagrożeń zdrowia i życia.

Pierwotnie za ilustrację koncepcji etapów partycypacji społecznej przyjęto model drabiny liczącej osiem szczebli podzielonych na trzy piętra. Na samy dole tej drabiny znajduje się piętro siły władzy, która nie dopuszcza obywateli do udziału w podejmowaniu decyzji bezpośrednio tego społeczeństwa dotyczących. Władze działają bez komunikowania się z obywatelami, a w sytuacjach kryzysowych w najlepszym przypadku podejmują działania zgodne z obowiązującym prawem, egzekwują istniejące przepisy. Najniższy szczebel tego piętra zakłada ordynarne manipulowanie opinią publiczną, a drugi od dołu – zabiegi z zakresu psychoterapii, którą władze aplikują uznanym za niezrównoważonych i niezdolnych do dostosowania się do realiów niepokornym obywatelom. Z tą haniebną i arogancką intencją posługują się nie tylko uprawnionymi terapeutami, lecz także rozmaitymi psychologami społecznymi, socjologami itp. profesjonalistami z zakresu uśmierzania społecznych niepokojów. Swoje cele władze osiągają przez propagandę i public relations.

Na samej górze drabiny udziału społeczeństwa w decyzjach je dotyczących znajduje się piętro siły obywatela. Jego szczebel najwyższy to sprawowanie przez obywateli kontroli nad wszystkim, co ich dotyczy. Szczebel niższy uwzględnia sprawowanie władzy przez przedstawicieli społeczeństwa dzierżących większość w organach decyzyjnych, a najniższy w tym obszarze – oparte o procedury negocjacyjne partnerstwo władzy i obywateli. Na szczeblu najwyższym obywatele działają bez komunikowania się z władzami, prowadząc dochodzenia obywatelskie, opracowując i wprowadzając w życie własne programy. Nie potrzebują żadnych pośredników. W przypadku partnerstwa ma miejsce podział sił. Obywatele i władze razem rozwiązują problemy. Grupy obywateli otrzymują odpowiednie do zaproponowanych projektów dofinansowanie, które pozwala im wynająć specjalistów i wdrożyć własne pomysły. Nadzór i monitoring obywatelski są oczywistością, a w celu publicznego przedyskutowania spornych spraw władze i grupy obywateli wspólnie zwołują zebrania. Władze proszą obywateli o znaczący wkład w proces podejmowania decyzji i mają szczery zamiar uwzględnić wysłuchane opinie. Powstają obywatelskie komitety doradcze, częste są spotkania nieformalne i dialog jest procesem ciągłym.

W środkowej części drabiny udziału społeczeństwa w decyzjach je dotyczących – w połowie drogi pomiędzy siłą władzy a siłą obywatela – znajduje się piętro polityki słów zastępujących czyny. W tym obszarze na szczeblu najniższym, najbardziej zbliżonym do siły władzy, znajduje się informowanie, czyli sytuacja, w której władze mówią, a ludzie słuchają. Do informowania wykorzystywane są materiały i konferencje prasowe, komunikaty, biuletyny, broszury i kampanie informacyjne. Na wyższym szczeblu pojawia się zasięganie opinii. Władze proszą obywateli o ograniczony wkład w proces podejmowania decyzji, ale w rzeczywistości wolałyby niczego nie słuchać, bo i tak zrobią swoje. Tak kończy większość wniosków o odpowiedź na formalne propozycje złożone przez obywateli.

Najwyższym szczeblem piętra polityki słów zastępujących czyny jest pozorowane angażowanie obywateli w proces decyzyjny. Władze prześcigają się w tworzeniu rozmaitych komisji, komitetów, rad i innych ciał kolegialnych, do których obywatele mogą wybrać swoich przedstawicieli, tyle że ci przedstawiciele są w mniejszości i choćby sobie gardła zdarli i tak nie przegłosują działającej w zmowie większości skompilowanej przez władze, odpornej na wszelkie dowody i najbardziej racjonalne argumenty. A reprezentantów obywateli niekiedy nie trzeba nawet przegłosowywać. Wystarczy ich przekupić.

Oczywiście drabina uczestnictwa społeczeństwa w podejmowaniu decyzji ma zastosowanie uniwersalne, ale w mojej opinii powinna być zawsze przystawiana do każdego z niezliczonych konfliktów pojawiających się w naszym kraju w związku z zagrożeniem zdrowia ludzi, zwierząt i środowiska. Nawet jeśli obecny rząd zwalczy najbardziej jaskrawe przejawy korupcji, nawet jeśli utrąci wszechmoc oligarchów i partyjnych bonzów, nawet jeśli zdąży przybliżyć Polakom praworządność i nie będzie przedkładał pozorów dobra wspólnego nad realne dobro jednostek, to i tak każda rodzina, każdy konsument, mieszkaniec i pracownik mogą nagle znaleźć się w sytuacji zagrożenia zdrowia, majątku i jakości życia tylko dlatego, że w procesie podejmowania decyzji bezpośrednio ich dotyczących nie uwzględniono opinii wszystkich zainteresowanych stron.

Zwykłym zjadaczom chleba należy się wpływ na jakość mąki.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj