Felieton „Spróbuj Pomyśleć”


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Naiwność i łatwowierność są dowodem braku doświadczenia. A czego dowodem
jest lekceważenie nauk płynących ze złych doświadczeń? Głupoty rzeczywistej,
czy może pozorowanej? Maska <<głupiego Jasia>> bywa wygodną przykrywką
dla perfidnych złoczyńców. Po wykonaniu zamierzonego zadania, po wypełnieniu
powierzonej im roli, umyją ręce i powiedzą: <<pierwsze słyszę, nic
mi nie było wiadomo o możliwości pojawienia się szkodliwych skutków moich
czynności i/lub zaniechań! >> Pobłażliwość wobec funkcjonariuszy państwa
jest naszą najgorszą wadą narodową. Ściga się ofiary złych rządów a nie ich
sprawców. Nikt nie pyta za co wzięli pieniądze kolejni ministrowie zdrowia,
tylko każdy ma pretensje do lekarzy i pielęgniarek o to, że nie chcą całe
życie służyć w semi-wolontariacie. Decydenci na każdym szczeblu władzy administracji
państwowej i samorządu terytorialnego mają zagwarantowaną comiesięczną wypłatę
pensji, niezliczonych premii, dodatków funkcyjnych i rozmaitych innych, otrzymują
trzynaste pensje, nagrody pieniężne i rzeczowe. Po przejściu na zasłużoną
emeryturę żyją długo i szczęśliwie, bo mają za co. Referenci w gminie i dygnitarze
zajmujący najwyższe urzędy państwowe już pierwszego dnia od powołania zaczynają
szukać miękkiego lądowiska po odwołaniu. Zależnie od możliwości załatwionych
sobie na zajmowanym stanowisku jedni urządzają się w spółkach komunalnych,
inni w Banku Światowym, ONZ i rozmaitych agenturach globalnej dyktatury.
Do najbardziej sprawdzonych strategii życiowych należy przestrzeganie zasady <<nie
wychylaj się i w ten sposób niekopnięty wnet dożyjesz starczej renty.>> Dobro
wspólne, interes narodowy, zasady etyki ustępują mniejszym lub większym korzyściom
z działania w grupie, nieraz przestępczej, choć urzędowej, zyskom z bezczynności,
interesom z niedostrzegania prawdziwych problemów wyborców, podatników, klientów,
konsumentów, pacjentów, mieszkańców, uczniów, pracowników, czyli wszystkich
tych, którzy utrzymują pasożytniczą kastę leniwych urzędników.
Jak wiele zależy od patriotyzmu i oddania sprawom dobra wspólnego pojedynczych
osób podejmujących decyzje o losie milionów można ocenić na przykładzie działalności
prof. Lecha Kaczyńskiego i wielu ministrów obecnego rządu. Kto zwiedzał Muzeum
Powstania Warszawskiego nie może powstrzymać się od podziwu dla inicjatora
tego narodowego monumentu. Kto został pokrzywdzony lub poszkodowany w kraju
ograbionym z prawa i sprawiedliwości, ten docenia tytaniczne wysiłki obecnego
ministra Zbigniewa Ziobry. Czas najwyższy, aby wszyscy wzięli się do skutecznej
roboty.
Znaczna część przedsiębiorców inwestujących swój czas i pieniądze w legalną
działalność gospodarczą na skutek szkodliwej aktywności lub zbrodniczej bezczynności
władz traci zdolność utrzymania się poza systemem biurokracji i zasila jej
szeregi, automatycznie powiększając rzeszę beneficjentów budżetu państwa,
który tym samym zwiększa wydatki i równocześnie traci przychody. Czy takie
państwo może się rozwijać? O tym, że państwo niszczone przez błędy na górze
nie może się rozwijać świadczą niemal wszystkie wskaźniki porównujące nasz
kraj z krajami do naszego podobnymi. Uderza zapóźnienie cywilizacyjne, niebotyczny
zadłużenie Polski i przeciętnego jej obywatela, masowa ucieczka ludzi młodych
i wykształconych za granicę, rosnąca liczba biurokratów i malejąca przedsiębiorców
A czy takie państwo może przetrwać? Czy może przetrwać państwo, którego oficjalni
przedstawiciele uczestniczą w agresji na własną Ojczyznę? Dziwny przebieg
wyborów do parlamentu europejskiego przynosi straszne owoce. Jaczejka im.
Wandy Wasilewskiej nie może rozgrzeszać się naiwnością i łatwowiernością.
Należą do niej osoby jeszcze niedawno pełniące w naszym państwie najwyższe
urzędy, dopuszczane do tajemnic państwowych i podejmujące strategiczne decyzje
decydujące o losach naszego kraju. Inny pomysł na uporanie się z polskim
problemem w stale głodnej wschodu Europie ma starą i sprawdzoną tradycję:
rozbiory. Zapewne to Towarzystwo im. polakożercy Bismarcka, Bismarckverein,
uchwaliło potrzebę wskrzeszenia Prus pod nazwą <<Euroregion Odry>>,
do którego Polska miałaby oddać, jak na razie, województwo wielkopolskie,
lubuskie, dolnośląskie i zachodniopomorskie. Stolicą odnowionych Prus miałby
być oczywiście Berlin, miasto nad Szprewą, rzeką leżącą w zlewisku Łaby a
nie Odry. Tragifarsa na miarę antypolskiej rezolucji parlamentu europejskiego
nie może nabierać tempa bez udziału tzw. polskiej strony. W obydwu skandalicznych
przypadkach niczym nie usprawiedliwionej agresji na nasz kraj uczestniczą
ludzie z mandatem społecznym do reprezentowania polskich wyborców.
Przedstawię tu po raz pierwszy znacznie lepiej uzasadnioną propozycję powołania
Euroregionu Śląsk rzeczywiście związanego z Odrą a przy tym osadzonego w
realiach ponad tysiącletniej historii, w której prusactwo miało epizod zaledwie
dwustuletni i to zakończony autodestrukcją pod komendą Hitlera. Euroregion
Śląsk powinien objąć województwo śląskie, opolskie, dolnośląskie, przyległą
część Saksonii z powiatami łużyckimi: Niederschlesischer Oberlausitzkreis,
czyli Delnjosleško-hornjołužiski wokrjes, Landkreis Kamenz, czyli Wokrjes
Kamjenc, Landkreis Bautzen, czyli Wokrjes Budyšin, Landkreis Löbau-Zittau,
całe miasto Zgorzelec, a także Śląsk Czeski leżący na terenie Kraju Morawsko-Śląskiego
i Ołomuńckiego z takimi miastami, jak: Havířov, Karviná, Frýdek-Místek, Opava
i Třinec, aby wymienić tylko pięć największych.
Ogółem na obszarze tak zdefiniowanego Euroregionu Śląsk jest 256 miast, w
tym 16 liczy więcej niż 100 000 mieszkańców. Historyczna stolica całego Śląska,
Wrocław, ma obecnie ponad 600 000 mieszkańców. Drugim co do wielkości śląskim
miastem są Katowice liczące o połowę mniej ludności niż Wrocław. Najstarszy
na Śląsku, a obecnie najpotężniejszy i najbogatszy, drugi po Warszawie w
rankingu zamożności mieszkańców, Wrocław leży nad Odrą, główną arterią całego
Śląska. Jest więc naturalnym centrum gospodarczym i kulturalnym Euroregionu
Śląsk. Więcej na stronie www.silesian.eu

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj