Felieton „pro i contra”


Pobierz Pobierz

Oszczerczy atak na kard. Sapiehę

W żydowskim miesięczniku „Midrasz”, który „wsławił się” oszczerczą napaścią dr Aliny Całej na słynną pisarkę katolicką Zofię Kossak – kolejna oszczercza napaść. Tym razem na jedną z największych postaci Kościoła katolickiego w XX wieku – księcia kard. Adama Sapiehę.

Napaść ta znalazła miejsce w tekście znanego niegdyś ze skrajnie dogmatycznych komunistycznych poglądów, a od wielu lat skrajnego siewcy jadowitego antypolonizmu – prof. Jerzego Tomaszewskiego. W majowym numerze „Midrasza” Tomaszewski przytoczył, z wyraźną aprobatą, godzące w kard. Sapiehę twierdzenia z artykułu Jana T. Grossa, opublikowanego w tomie „Zagłada Żydów. Studia i materiały. Pismo Centrum Badań nad Zagładą Żydów”, IFiS PAN, nr 2, Warszawa 2006. Nagłośnione przez Tomaszewskiego oszczercze stwierdzenie Grossa akcentowało: „Nawet szczególnie szanowany po wojnie za postawę wobec władz okupacyjnych kard. Adam Sapieha nie oprotestował u gubernatora Franka nazistowskiej akcji mordowania Żydów (…). I nie da się tego zasłonić żadnym listkiem figowym, wyliczając garść nazwisk księży i sióstr zakonnych, którzy ratowali Żydów”.

Nagłośnione przez Tomaszewskiego w „Midraszu” oszczerstwo, godzące zarazem w dobre imię kard. Sapiehy i w Kościół katolicki w Polsce, jest wyjątkowo bezczelne. Książę Adam Sapieha jako metropolita krakowski już w 1940 r. na prośbę rabinów interweniował u gubernatora Franka w ich obronie, by zapobiec ich wysiedleniu. Wspomina o tym m.in. znany lekarz żydowski, dyrektor żydowskiego szpitala zakaźnego w getcie krakowskim Aleksander Biberstein w książce „Zagłada Żydów w Krakowie” (Kraków 1985, s. 223). Niestety, interwencja polskiego hierarchy katolickiego przyniosła odwrotny skutek – niemiecką zemstę na krakowskich rabinach, którzy zwrócili się o pomoc do abp. Sapiehy (S. Kornitzerze, S. Rappaporcie i M. Friedrichu). Jak pisał Biberstein i jak akcentuje autorka najnowszego opracowania na ten temat Krystyna Samsonowska, interwencja abp. Sapiehy „nie dość, że nie przyniosła oczekiwanego efektu, to niestety skończyła się wysłaniem rabinów do obozu w Oświęcimiu. Wszyscy zginęli” (cyt. za tekstem K. Samsonowskiej: „Pomoc dla Żydów krakowskich w okresie okupacji hitlerowskiej”, „Polacy i Żydzi pod okupacją niemiecką 1939-1945. Studia i materiały”, pod red. Andrzeja Żbikowskiego, IPN, Warszawa 2006, s. 846). Jak z tego wynika, interweniowanie u władz niemieckich w obronie Żydów ze strony polskich hierarchów nie miało żadnych szans na pozytywne skutki.

Oczerniony przez Grossa i Tomaszewskiego arcybiskup Sapieha był faktycznie głównym organizatorem tajnej, jakże niebezpiecznej, akcji ratowania Żydów w Małopolsce. O jego zasługach w tym względzie pisał m.in. dr hab. Jan Żaryn w swej najnowszej pracy opublikowanej w książce „Wokół pogromu kieleckiego” (IPN, Warszawa 2006, s. 82): „Arcybiskup krakowski wbrew zakazom niemieckim zezwalał swoim kapłanom na potajemne udzielanie chrztu Żydom i fałszowanie metryk oraz interweniował osobiście w sprawie żydowskich katolików”.

Szokującym kłamstwem jest nagłośnione przez Tomaszewskiego twierdzenie Grossa, że tylko „garść” księży i sióstr zakonnych pomagała Żydom. Wspomniany już historyk IPN Jan Żaryn w książce „Polacy i Żydzi pod okupacją niemiecką 1939-1945” (op. cit., s. 388) pisał: „Lista kapłanów, a także sióstr zakonnych, którzy ratowali dzieci żydowskie, jest bardzo długa”. Niektóre osoby spośród tych duchownych zapłaciły własnym życiem za pomoc prześladowanym Żydom.

Warto zapytać, jak długo polski minister spraw wewnętrznych i administracji będzie dotował żydowskie czasopismo „Midrasz”, wyraźnie specjalizujące się w oszczerczych antypolskich i antykatolickich treściach?

Ich głównym wrogiem – Kościół

W „Dzienniku” z 21 maja – tekst Bogumiła Łozińskiego pt. „Pojedynek na parady i hasła”, wymownie ilustrujący nastroje wśród homoseksualistów i lesbijek uczestniczących w warszawskiej Paradzie Równości. W tekście czytamy m.in.: „(…) uczestnicy pochodu nieśli tęczowe transparenty i tablice z hasłami „Homofobia stop”, i skandowali: „Polska wolna od faszystów”. Nad ich głowami krążył policyjny helikopter.

Organizatorzy imprezy nie ukrywali, że ich głównym wrogiem jest Kościół, stąd jej hasło: „Kochaj bliźniego swego” przekornie nawiązywało do najważniejszego przykazania chrześcijaństwa, a nad manifestantami powiewała flaga antyklerykalnej partii Racja i transparent z napisem: „Polska kolonią Watykanu”. Nie zabrakło też karykatur polityków prawicy. Rozdawano m.in. ulotki przedstawiające posła Prawicy RP Mariana Piłkę, trzymającego mechaniczną piłę, z podpisem: „Chrześcijańska masakra Piłką””.

Przeciw bezkarności urzędników

W „Naszym Dzienniku” z 21 maja – godny polecenia tekst Wojciecha Wybranowskiego: „Prawo pozwala na urzędniczą patologię”. Autor pisze m.in.: „Mnogość obowiązujących w Polsce przepisów prawa regulujących działalność gospodarczą pozwala na bezkarność urzędników nawet w przypadku, gdy ich działania doprowadzają do upadku sprawnie funkcjonującego przedsiębiorstwa. Zdaniem Romana Kluski, niedawne upadłości „Bestcomu”, „JTT Computer” i wielu innych polskich firm to reguła wskazująca na złe stosowanie prawa przez urzędników, a także na działanie nomenklaturowych „lóż interesów”, wykorzystujących prawo do niszczenia konkurencji. Posłowie z sejmowej Komisji Gospodarki są zgodni: trzeba uprościć prawo i w sprawach gospodarczych wyeliminować uznaniowość urzędników, sędziów i prokuratorów.(…)Zdaniem Kluski, jedynym rozwiązaniem jest „wycięcie” z polskiego prawa wszystkich przepisów pozwalających urzędnikom na uznaniowość i dowolność podejmowania decyzji”.

W tymże numerze „Naszego Dziennika” zamieszczony jest ponadto interesujący wywiad W. Wybranowskiego z R. Kluską pt. „Nie ma innej drogi. Trzeba zlikwidować bariery”. Według Kluski – „Od około piętnastu lat z roku na rok inicjatywa obywatela jest ograniczana dużą liczbą aktów prawnych. Jest ich w sumie obecnie ok. 30 tysięcy stron. Żaden obywatel nie jest w stanie się z nimi zapoznać, a jeżeli nie jest się w stanie poznać prawa, to bardzo trudno jest go przestrzegać. Jednym z największych problemów przedsiębiorców dzisiaj jest stres, że jest jakieś prawo, o którym nie wiedzą, i za chwilę pojawi się urzędnik, mówiąc: „nie przestrzega pan tego czy owego””.

Ruch obrony starej nomenklatury

W mediach – sprzeczne komentarze wokół zainicjowanego przez lewicę „Ruchu na rzecz Demokracji” i wspólnego wystąpienia Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy i Andrzeja Olechowskiego przeciw rzekomym zagrożeniom demokracji w Polsce. Wystąpienie to zostało gorąco przywitane na łamach „Gazety Wyborczej”, konsekwentnie sprzeciwiającej się radykalnym zmianom w kierunku IV Rzeczypospolitej. „Gazeta Wyborcza” z 18 maja poświęca aż 5 różnych tekstów wspomnianemu wspólnemu wystąpieniu. Teksty te otwiera publikowany na pierwszej kolumnie numeru artykuł Pawła Wrońskiego i Wojciecha Załuski: „Prezydenci i obywatele. Polskę stać na demokrację pierwszej jakości”, szczególnie radośnie anonsujący współpracę Kwaśniewskiego i Wałęsy. Wyraźnie na drugim biegunie poglądów sytuują się stanowiska redaktorów prawicowej „Naszej Polski”. W numerze z 15 maja czytamy bardzo wnikliwą krytykę głównych postaci „Ruchu na rzecz Demokracji”: „Poputczicy Kwaśniewskiego”, która wyszła spod pióra Pawła Siergiejczyka. W kolejnym numerze „Naszej Polski” (z 22 maja) – tekst naczelnego tego tygodnika Piotra Jakuckiego „Zlot upiorów”. Pisząc o spotkaniu na Uniwersytecie Warszawskim z udziałem Wałęsy, Kwaśniewskiego i Olechowskiego, Jakucki stwierdza: „Na Uniwersytecie Warszawskim spotkali się „obrońcy demokracji” spod znaku agentury, afer gospodarczych i politycznych oraz „salonu Michnika i okolic”. Ich cel to zahamowanie zmian w kraju, odsunięcie PiS i powrót Polski do czasów oligarchii mafijnej”.

drukuj