Droga Krzyżowa w rzymskim Koloseum

Wielki Piątek 2022 r.

Modlitwa na rozpoczęcie

Panie Jezu,

w tym dniu poświęconym Twojej Męce

wznosimy nasze głosy do Ciebie

ufając, że nas wysłuchasz.

Błogosławimy Ciebie,

bo Ty jesteś dla nas źródłem życia,

bierzesz na siebie nasze cierpienia,

swoim świętym krzyżem odkupiłeś świat.

Wierzymy, że

że przez Twoje rany zostaliśmy uzdrowieni,

że nie zostawisz nas samych w godzinie próby,

że Twoja Ewangelia jest prawdziwą mądrością.

Rozpoznajemy

Twoje umęczone ciało w wielu naszych braciach i siostrach,

przemoc, której doznajesz w tym, kto jest prześladowany,

twoje opuszczenie w męce tego, kto zostaje zabity.

Ty, który chciałeś żyć w rodzinie,

spójrz życzliwie na nasze rodziny:

Wysłuchaj modlitw,

usłysz jęki,

błogosław postanowienia,

towarzysz w drodze,

podtrzymuj w niepewności,

pocieszaj zranione uczucia,

zaszczep odwagę do kochania,

udziel łaski przebaczenia,

uczyń otwartymi na potrzeby innych.

Panie Jezu,

Ty, który jesteś Ukrzyżowany i Zmartwychwstały,

spraw, abyśmy nie dali się pozbawić nadziei

na nową ludzkość,

nowego nieba i nowej ziemi,

gdzie otrzesz z naszych oczu wszelką łzę

i nie będzie już więcej jęków ani płaczu,

bo dawne rzeczy przeminęły

i będziemy jedną wielką rodziną

w twoim domu miłości i pokoju.

Amen.

  1. Jezus w agonii w Ogrodzie Oliwnym

Z Ewangelii według św. Marka (14, 32-36)

Kiedy przybyli do miejsca zwanego Getsemani, On rzekł do swoich uczniów: «Usiądźcie tutaj, a ja będę się modlił». Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i zaczął odczuwać strach i udrękę. Powiedział do nich: «Smutna jest moja dusza aż do śmierci. Zostańcie tutaj i czuwajcie». Potem odszedł trochę dalej, upadł na ziemię i modlił się, aby, jeśli to możliwe, ominęła go ta godzina. I mówił: «Abba, Ojcze! Dla Ciebie wszystko jest możliwe: zabierz ode mnie ten kielich! Ale nie to, czego ja chcę, lecz to, czego ty chcesz».

MŁODA PARA MAŁŻEŃSKA

Oto jesteśmy tutaj, pobraliśmy się zaledwie dwa lata temu. Nasze małżeństwo nie zostało jeszcze wystawione na próbę przez zbyt wiele burz. Pandemia nieco skomplikowała sytuację, ale jesteśmy szczęśliwi. Nasz miesiąc miodowy wydaje się być długi, mimo codziennych kłótni. Niezależnie od dzielących nas różnic. A jednak często się boimy. Kiedy myślimy o małżeństwach starszych przyjaciół, którym się nie powiodło. Kiedy czytamy w gazetach o rosnącej liczbie separacji. Kiedy wmawiają nam, że na pewno się rozejdziemy, bo tak postępuje świat. To jest kwestia statystyki. Kiedy czujemy się samotni, bo nie rozumiemy się nawzajem. Kiedy z trudem wiążemy koniec z końcem. Kiedy odnajdujemy się jak obcy sobie ludzie, pod tym samym dachem. Kiedy budzimy się w nocy i czujemy w sercu ciężar i udrękę naszego „sieroctwa”. Ponieważ zapominamy, że jesteśmy dziećmi. Ponieważ wierzymy, że nasze małżeństwo i nasza rodzina zależą tylko od nas, od naszych własnych sił. Uświadamiamy sobie, że małżeństwo to nie tylko romantyczna przygoda, ale to także Getsemani, to także udręka przed wydaniem swojego ciała za drugiego.

Panie Jezu, który wycierpiałeś strach i udrękę.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który modliłeś się w godzinie próby.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który wzywasz nas, abyśmy czuwali i modlili się razem z Tobą.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Panie Jezu,

który pośród spokojnych drzew oliwnych

modląc się za nas, przyjąłeś cierpienie aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej,

wysłuchaj naszych błagań za młodych małżonków:

pomóż im w zjednoczeniu z Tobą stawić czoła trudnościom

i spraw, abyśmy wszyscy byli z Tobą w godzinie próby.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Jezus zdradzony przez Judasza i opuszczony przez swoich uczniów

Z Ewangelii według Mateusza (26, 52. 56)

Gdy Jezus jeszcze mówił, oto nadszedł tłum; a jeden z Dwunastu, imieniem Judasz, wyszedł przed nich i zbliżył się do Jezusa, aby Go ucałować. Jezus powiedział do niego: «Judaszu, pocałunkiem zdradzasz Syna Człowieczego?». Wtedy ci, którzy z Nim byli, widząc, co ma się wydarzyć, rzekli: «Panie, czy mamy uderzyć mieczem?». A jeden z nich uderzył sługę arcykapłana i odciął mu prawe ucho (Łk 22, 47-50). Jezus mu odpowiedział: «Schowaj miecz swój tam, gdzie jego miejsce, bo ci, którzy chwytają za miecz, od miecza zginą». Wtedy wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli. (Mt 26, 52, 56).

RODZINA NA MISJI

Panie, prawie dziesięć lat temu wyjechaliśmy na misje, bo nie wystarczyło nam nasze szczęście. Chcieliśmy oddać nasze życie, aby inni mogli doświadczyć tej samej radości. Chcieliśmy ukazać miłość Chrystusa także tym, którzy Go nie znają. Nieważne, gdzie. Życie wspólnotowe i codzienne zajęcia pomagają nam wychowywać dzieci w otwartym spojrzeniu na życie i świat. Nie jest to jednak łatwe: nie ukrywamy udręki i strachu przed prowadzeniem niepewnego życia rodzinnego z dala od naszego kraju. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze terror wojenny, tak dramatycznie obecny w ostatnich miesiącach. Nie jest łatwo żyć samą wiarą i miłością, ponieważ często nie potrafimy w pełni powierzyć się Opatrzności. A czasem, w obliczu bólu i cierpienia matki, która umiera przy porodzie, a ponadto pod bombami, albo rodziny zniszczonej przez wojnę, głód i przemoc, pojawia się pokusa, aby odpowiedzieć mieczem, uciec, porzucić Cię, zostawić wszystko, myśląc, że nie warto… Ale to byłoby zdradzeniem naszych najuboższych braci i sióstr, którzy są Twoim ciałem w świecie i którzy przypominają nam, że Ty jesteś Żywy.

Panie Jezu, który zostałeś zdradzony przez pocałunek.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który zostałeś opuszczony przez uczniów.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który doświadczyłeś samotności i upokorzenia.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Pan Jezus,

który przyjąłeś z miłością

zdradziecki pocałunek Judasza,

wysłuchaj naszych błagań:

udziel odwagi do dawania świadectwa o Twojej Ewangelii

rodzinom w misji

oraz spraw byśmy wszyscy na zło odpowiadali dobrem

i stawali się budowniczymi pokoju i pojednania.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Jezus skazany przez Sanhedryn

Z Ewangelii według św. Marka (14, 55. 61-62. 64)

Arcykapłani i cały sanhedryn szukali świadectwa przeciwko Jezusowi, aby Go skazać na śmierć, ale go nie znaleźli. Najwyższy kapłan zapytał Go, mówiąc: «Czy Ty jesteś Mesjaszem, Synem Błogosławionego?». Jezus odpowiedział: «Ja nim jestem!». Wszyscy orzekli, że jest winien śmierci.

STARSI MAŁŻONKOWIE BEZ DZIECI

Byliśmy zaręczeni przez kilka miesięcy, potem życie rozdzieliło nas na długi czas, uświadamiając nam rozdzierający dystans ciepła bijącego serca. A kiedy ponownie odnaleźliśmy się, natychmiast pobraliśmy się, z pośpiechem tych, którzy już tak długo czekali i żywili obawy. Opuściliśmy nasze rodzinne domy, aby stworzyć własny. Podjęliśmy naszą drogę małżeńską, pełni planów, ale również złudzeń młodości. Wtedy życie odsłoniło przed nami większą kruchość, a jednocześnie pozbawiło nas oczekiwań, każąc nam iść drogą, która wielokrotnie prowadziła pod górę, na szczycie której stanęliśmy twarzą w twarz z niemożnością bycia rodzicami. Często boleśnie doświadczamy tak wielu osądów na temat naszej niepłodności. Tysiące razy pytano nas: „Jak to możliwe, że nie macie dzieci?”, jakby sugerując, że nasze małżeństwo i nasza miłość nie wystarczą, aby stworzyć rodzinę. Ile niesympatycznych spojrzeń zdążyliśmy już przetrawić. Ale nadal idziemy każdego dnia, trzymając się za ręce, troszcząc się razem o wspólnotę braci, sióstr i przyjaciół, która pośród samotności i czułości stała się z czasem domem i rodziną.

Panie Jezu, który zostałeś niesprawiedliwe skazany.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który znosiłeś insynuacje i oskarżenia.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który jako niewinny byłeś prześladowany.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Panie Jezu,

który zostałeś niesprawiedliwie skazany,

wysłuchaj naszej modlitwy:

udziel bezdzietnym małżonkom łaski podążania ramię przy ramieniu

i życia w pełni sakramentem miłości małżeńskiej,

a nam wszystkim, byśmy z łagodną stałością przeżywali przeciwności.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Piotr zapiera się Jezusa

Z Ewangelii według św. Marka (14, 66-68.72)

Kiedy Piotr był na dole, na dziedzińcu, podeszła jedna z młodych służących najwyższego kapłana i widząc grzejącego się Piotra, spojrzała mu w twarz i powiedziała: «Ty też byłeś z Nazarejczykiem, z Jezusem». On jednak zaprzeczył, mówiąc: «Nie wiem i nie rozumiem, co mówisz». I zaraz, powtórnie zapiał kogut. Wspomniał Piotr na słowa, które wypowiedział do niego Jezus: «Zanim kogut zapieje dwa razy, trzy razy się mnie wyprzesz». I wybuchnął płaczem.

RODZINA WIELODZIETNA

Kiedy pobraliśmy się, wydawało się nam, że nie będziemy mogli mieć dzieci. Następnie, podczas podróży poślubnej, pojawiło się nasze pierwsze dziecko i zmieniło nasze życie. Mieliśmy odmienne plany, chcieliśmy spełniać się w pracy, podróżować, próbować żyć choć przez chwilę jako wieczni narzeczeni… I wtedy, gdy jeszcze nie mogliśmy się nadziwić pięknu tego daru, pojawiło się nasze drugie dziecko: dziewczynka. I tak, patrząc dziś na to z perspektywy czasu, prawie niezauważalnie pojawili się także inni. A nasze marzenia? Kształtowane przez wydarzenia. Nasze zawodowe spełnienie? Zmodyfikowane przez wydarzenia życiowe, które wdzierają się do środka. A potem strach, że pewnego dnia zaprzeczymy wszystkiemu, jak Piotr; udręka i pokusa żałowania w obliczu kolejnego niespodziewanego wydatku; niepokój o napięcia w relacjach z nastoletnimi dziećmi. Dawne pragnienia ustąpiły miejsca naszej rodzinie. Nie jest to oczywiście łatwe, ale to o wiele piękniejsze. Niezależnie od myśli i zgiełku naszych dni, których nigdy nie brakuje, nigdy byśmy się nie cofnęli wstecz.

Panie Jezu, który osuszyłeś łzy Piotra.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który przebaczasz temu, kto uznaje, że zgrzeszył.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który rozumiesz nasze niepewności.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Pan Jezu,

który otwierasz swoje ramiona dla tego, który prosi o przebaczenie,

wysłuchaj naszego błagania:

spraw, aby rodziny wielodzietne

pokonywały każdą trudność z radością, a my wszyscy byśmy zawsze podnosili się po upadku.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Jezus osądzony przez Piłata

Z Ewangelii według św. Marka (15,12-15)

Piłat ponownie rzekł do nich: «Co więc chcecie, abym uczynił z tym, którego nazywacie królem żydowskim?». A oni znowu zawołali: «Ukrzyżuj Go!». Piłat rzekł do nich: «Cóż złego uczynił?». Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Ukrzyżuj Go!». Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

RODZINA Z DZIEĆMI NIEPEŁNOSPRAWNYMI

Nasz syn został osądzony jeszcze przed przyjściem na świat. Spotkaliśmy lekarzy, którzy zadbali o jego życie, zanim się urodził, i lekarzy, którzy dali nam jasno do zrozumienia, że lepiej go nie rodzić. A kiedy wybieraliśmy życie, byliśmy również przedmiotem osądu: „Będzie ciężarem dla was i dla społeczeństwa” – powiedziano nam. „Ukrzyżuj go”. A przecież nie zrobił nic złego. Jakże często osąd świata jest pochopny i powierzchowny, a boli nas nawet jedno spojrzenie. Nosimy w sobie wstyd związany z różnorodnością, która częściej zasługuje na politowanie niż jest przyjmowana. Niepełnosprawność nie jest ani chlubą, ani etykietą, ale raczej szatą duszy, która często woli milczeć w obliczu niesprawiedliwych sądów, nie ze wstydu, ale z miłosierdzia wobec tych, którzy sądzą. Nie jesteśmy odporni na krzyż zwątpienia czy pokusę zastanawiania się, jak by to było, gdyby sprawy potoczyły się inaczej. W rzeczywistości jednak niepełnosprawność jest stanem, a nie cechą, a dusza, dzięki Bogu, nie zna barier.

Panie Jezu, który patrzyłeś z miłością na swoich przeciwników.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który nie lękałeś się tego, kto zabija ciało, ale nie życie.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który sądzisz z miłością miłosierną.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Panie Jezu,

który zostałeś osądzony według logiki tego świata,

wysłuchaj naszych błagań

za rodziny z cierpiącymi dziećmi:

przynieś im ulgę w zmęczeniu

i spraw, abyśmy wszyscy zawsze i wszędzie wybierali, chronili i kochali życie.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Jezus biczowany i ukoronowany cierniem

Z Ewangelii według Marka (15, 15, 17-19)

Piłat po ubiczowaniu Jezusa wydał Go na ukrzyżowanie. Następnie żołnierze ubrali Go w purpurę i uplótłszy koronę z cierni włożyli Mu ją na głowę. Potem zaczęli Go pozdrawiać: «Witaj Królu żydowski!». Bili Go przy tym trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd.

RODZINA PROWADZĄCA DOM RODZINNY

Nasz dom jest duży, nie tylko pod względem powierzchni, ale przede wszystkim pod względem bogactwa ludzkiego, które w nim mieszka. Od początku naszego małżeństwa nigdy nie było nas tylko dwoje. Naszym powołaniem było i nadal pozostaje przyjmowanie cierpienia, co po 42 latach małżeństwa, z trójką naturalnych dzieci, dziewięciorgiem wnuków i pięciorgiem adoptowanych dzieci, które nie są samodzielne i mają poważne problemy psychiczne, wydaje się nade wszystko smutkiem. Nie zasługujemy na takie błogosławieństwo życia. U tego, kto wierzy, że nieludzkie jest pozostawianie cierpiących samym sobie, Duch Święty porusza wolę działania, aby nie trwali z boku, w obojętności. Ból nas zmienił. Ból przywraca nas do tego, co najważniejsze, porządkuje życiowe priorytety i przywraca prostotę godności człowieka jako takiego. Na bolesnej drodze życia tak wielu ubiczowanych i ukrzyżowanych, obok nich, pod ciężarem ich krzyża, odkryliśmy, że prawdziwym królem jest ten, kto ofiarowuje swoje życie i daje siebie na pokarm, z duszą i ciałem.

Panie Jezu, który byłeś biczowany na ciele i na duchu.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który poznałeś niewinny ból.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który zostałeś upokorzony, znieważony, ukoronowany cierniem.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Panie Jezu,

Który wycierpiałeś ból i pogardę,

wysłuchaj naszego błagania:

spraw, aby nasze rodziny

nauczyły się przyjmować tych, którzy są zranieni,

a my wszyscy byśmy przyjmowali i otaczali troską cierpienia innych.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Jezus obarczony krzyżem

Z Ewangelii według św. Marka (15,20)

A gdy wyszydzili Jezusa, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty, a następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować.

RODZINA Z CHORYM RODZICEM

Pewnego poranka moja żona dwukrotnie zemdlała. Bieg do szpitala i odkrycie choroby, która już sączyła truciznę do jej głowy. Operacja, rehabilitacja, leczenie…; a dziś zupełnie nowe życie codzienne dla nas wszystkich. Pan przemawia do nas poprzez wydarzenia, które nie zawsze rozumiemy, i prowadzi nas za rękę, abyśmy rozwijali to, co w nas najlepsze. Miała swoją rolę, pozycję, „ubiór”, a znalazła się w zupełnie innym miejscu. Ogołocona, bezbronna, ukrzyżowana. A ja z nią. Poprzez tę chorobę, na tym krzyżu, staliśmy się filarem, na którym dzieci wiedzą, że mogą się oprzeć. Wcześniej tak nie było. Mógłbym niemal powiedzieć, że dziś, z jej oczami przeszywającymi swym podskórnym bólem, jest w pełni matką i żoną. Bez zbędnych ceregieli, w samej istocie trudniejszego i nowego życia. Bycie zablokowanym uderzającą myślą zmusza mnie, który nade wszystko byłem tak uparcie dumny, do odkrycia w innych rodzinach wspaniałego daru, jakim są: ci, którzy próbują cię rozbawić, ci, którzy pomagają ci w kuchni, ci, którzy zabierają dzieci na katechezę, ci, którzy cię słuchają, ci, którzy rozumieją cię jednym spojrzeniem, ci, którzy pomimo, że mają równie, jeśli nie bardziej skomplikowane problemy, nieustannie się o ciebie martwią.

Panie Jezu, który nie szukałeś ziemskich zaszczytów.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który wziąłeś na siebie ciężary wszystkich śmiertelników.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który przyjąłeś na siebie ciężkie drzewo krzyża.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Panie Jezu,

który przekształciłeś szubienicę śmierci

w niewyczerpane źródło życia

wysłuchaj naszych wezwań:

spraw, aby dzieci opiekowały się rodzicami,

czuwając nad nimi z wdzięcznością,

i abyśmy wszyscy nauczyli się od Ciebie radości kochania i dawania z hojnością.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi

Z Ewangelii według św. Łukasza (23, 26)

Gdy żołnierze Go prowadzili, zatrzymali niejakiego Szymona z Cyreny, który wracał z pola, i włożyli na niego krzyż, aby go niósł za Jezusem.

DZIADKOWIE

Dwa lata temu przeszliśmy na emeryturę i właśnie wtedy, gdy zaczynaliśmy myśleć o tym, jak spożytkować odzyskane energie, przyszła wiadomość, że nasz zięć został zwolniony z pracy. W czasie pandemii bezradnie patrzyliśmy, jak rozpada się małżeństwo naszej najstarszej córki. Wnuki zaczęły zalewać nasz dom żywiołowością i zamieszaniem, już nie tylko w niedziele, a co ważniejsze, w sposób, który nie miał miejsca od czasu, gdy nasza trójka dzieci była mała. Zamontowaliśmy w samochodzie fotelik samochodowy i kupiliśmy tablicę, na której zapisywaliśmy plany zajęć naszych pięciu wnuków, aby nie ryzykować, że o czymś zapomnimy. Nasze mięśnie nie są już takie jak dawniej, ale bagaż doświadczeń sprawia, że jesteśmy bardziej łagodni wobec życia niż wtedy, gdy mieliśmy siłę, aby biec. Niepokoi nas krzyż niepewności rodzinnej i zawodowej. I dzisiaj, kiedy w naturalny sposób jesteśmy skłonni do zajmowania się naszym zmęczeniem i niezaprzeczalnym lękiem przed śmiercią, zostaliśmy obarczeni nieoczekiwanym krzyżem, włożonym na nasze barki wbrew nam samym. Tempo jest często wolniejsze, a w nocy, po uśmiechnięciu się, okazuje się, że płaczemy ze współczucia. Ale bycie „tlenem” dla rodzin naszych dzieci jest darem, który pozwala nam powrócić do uczuć, które przeżywaliśmy, gdy dzieci były małe. Nigdy nie przestajemy być mamą i tatą.

Panie Jezu, który dzieliłeś ciężar krzyża.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który poddajesz nas pod osąd swojego krzyża.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który prosisz nas, abyśmy szli za Tobą, niosąc nasz krzyż.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Panie Jezu,

który wzywasz nas, byśmy jedni drugich brzemiona nosili,

wysłuchaj naszych błagań:

spraw, aby nasze rodziny

umiały dzielić się radościami i pracą

i my wszyscy, abyśmy wzrastali w aktywnym braterstwie.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Jezus spotyka kobiety jerozolimskie

Z Ewangelii według św. Łukasza (23, 27-28)

Za Jezusem szło mnóstwo ludu i kobiet, które biły się w piersi i lamentowały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną, lecz płaczcie nad sobą i nad waszymi dziećmi».

RODZINA ADOPCYJNA

Teraz jest nas czworo. Przez wiele lat było nas dwoje i stawialiśmy czoła krzyżowi samotności i rodzicielstwu innemu niż to, które zawsze sobie wyobrażaliśmy. Adopcja to opowieść o życiu naznaczonym porzuceniem, które zostało uzdrowione przez akceptację. Ale porzucenie to rana, która zawsze krwawi. A adopcja to krzyż, który rodzice i dzieci dźwigają na swoich barkach razem, znosząc go, próbując złagodzić ból, ale także kochając go jako część historii swojego dziecka. Boli jednak widok dziecka, które cierpi z powodu swojej przeszłości. Boli próba kochania go, nie mogąc w żaden sposób złagodzić jego bólu. Zaadoptowaliśmy się nawzajem. I nie ma dnia, w którym nie budzimy się z myślą, że było warto; że cały ten wysiłek nie poszedł na marne; że ten krzyż, choć bolesny, kryje w sobie tajemnicę szczęścia.

Pan Jezus, który skupiłeś na sobie spojrzenia kobiet jerozolimskich.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który ocierałeś łzy i pocieszałeś serca.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który z odwagą przeszedłeś drogę krzyżową.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Panie Jezu,

który poszedłeś na krzyż

z otwartymi oczami i gotowym sercem,

wysłuchaj naszych błagań:

spraw, aby rodzice i ich adoptowane dzieci

wzrastali razem jako gościnne rodziny

i abyśmy wszyscy współpracowali w radości bliźniego.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Jezus został ukrzyżowany

Z Ewangelii według św. Łukasza (23, 33-38)

Gdy przyszli na miejsce zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jego i dwóch złoczyńców, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie. Jezus powiedział: «Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią». A oni rozdzielili między siebie jego szaty, rzucając losy. Lud stał z boku i patrzył, ale przywódcy szydzili z Niego, mówiąc: «Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli jest Mesjaszem Boga, Jego wybrańcem». Także żołnierze szydzili z niego, podchodzili się do Niego i podawali Mu ocet, mówiąc: «Jeśli jesteś Królem żydowskim, wybaw sam siebie». Nad jego głową widniał napis: «To jest Król żydowski».

WDOWA

Jesteśmy matką i dwójką dzieci. Od ponad siedmiu lat jesteśmy krzesłem z trzema nogami zamiast czterech: najpiękniejszym i wartościowym, nawet jeśli trochę niestabilnym. Pod krzyżem każda rodzina, nawet ta najbardziej skrzywiona, najbardziej cierpiąca, najdziwniejsza, najbardziej zahamowana, odnajduje swój najgłębszy sens. Również nasza. Doświadczyliśmy, nie bez łez i bólu, że Jezus w tym uścisku przybitych belek patrzy na nas i nigdy nie zostawia nas samych. Powierza nas nie tylko ogólnej miłości Stwórcy do swoich stworzeń, ale przyjacielowi, matce, synowi, bratu, Kościołowi, który ze wszystkimi swoimi wadami wyciąga rękę i choć może się to wydawać niemożliwe, czasami dźwiga za nas ciężar, pozwalając nam od czasu do czasu złapać oddech. Miłość pomnaża się, ponieważ jest bezinteresowna, nawet wtedy, gdy mam pokusę, aby zrozumieć, dlaczego, skoro „innych wybawił, skoro jest Mesjaszem Boga, Jego wybrańcem”, nie mógłby wybawić także mojego męża. Ale rana zadana temu Jedynemu na krzyżu jest jednocześnie dziedzictwem, więzią i relacją. Miłość urzeczywistnia się, ponieważ w naszej otchłani i w naszych przeciwnościach nie jesteśmy opuszczeni.

Panie Jezu, który wyciągnąłeś ręce na krzyżu.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który, aby nas zbawić, nie wybawiłeś samego siebie.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który wybaczyłeś swoim zabójcom.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Pan Jezus,

który z otwartymi ramionami na krzyżu

przygarniasz do siebie tych, którzy są samotni i opuszczeni,

wysłuchaj naszej modlitwy:

pozwól poczuć rodzinom dotkniętym utratą rodzica, że jesteś obecny w ich smutku,

i abyśmy wszyscy potrafili płakać z tymi, którzy płaczą.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Jezus obiecuje dobremu łotrowi Królestwo

Z Ewangelii według św. Łukasza (23, 33.42-43)

Gdy przyszli na miejsce zwane Czaszką, ukrzyżowali tam Jezusa i złoczyńców, jednego po prawej, a drugiego po lewej stronie. Jeden ze złoczyńców powiedział: «Jezu, wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do swego królestwa». Powiedział do niego: «Zaprawdę, powiadam ci: dziś będziesz ze Mną w raju».

RODZINA Z DZIEĆMI KONSEKROWANYMI

Dopiero teraz śmiejemy się wspominając wszystkie oczekiwania, jakie stawialiśmy przed naszym synem. Wychowywaliśmy go, aby był szczęśliwy, aby się spełniał. Żeby poszedł w ślady swojego dziadka. Tak, być może chcielibyśmy dla niego innego życia. Rodzina, praca, dzieci, wnuki. Krótko mówiąc, „normalność”. My już przeżyliśmy jego życie za niego. Ale zamiast tego, Ty przyszedłeś i wszystko wywróciłeś. Zburzyłeś nasze marzenia o czymś większym. Uczyniłeś to w taki sposób, aby jego życie nie ułożyło się zgodne z logiką „tak to się zawsze robiło” i powołałeś go dla siebie. Ale jak? Dlaczego właśnie on? Dlaczego nasz własny syn? Na początku nie przyjęliśmy tego dobrze. Sprzeciwiliśmy się mu. Porzuciliśmy go. Myśleliśmy, że nasz chłód skłoni go do cofnięcia się. Próbowaliśmy wzbudzić w nim wątpliwości, że pomylił się we wszystkim. Jak dwóch złoczyńców. Zrozumieliśmy jednak, że z Tobą nie można walczyć. My jesteśmy naczyniem, a Ty jesteś morzem. My jesteśmy iskrą, a Ty jesteś ogniem. I dlatego, jak dobry łotr, prosimy Cię, abyś pamiętał o nas, kiedy wejdziesz do swojego królestwa.

Panie Jezu, który umarłeś jako złoczyńca.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który zamieniłeś krzyż na tron królewski.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który otworzyłeś nam bramy raju utraconego.

  1. Dona nobis pacem.

Panie Jezu,

który objawiłeś nam tajemnice Swojego Królestwa,

gdzie największy jest ten, kto służy,

wysłuchaj naszych błagań:

prowadź rodziców w służbie powołania ich dzieci

i spraw, abyśmy wszyscy byli Twoimi wiernymi uczniami.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  • Jezus daje swoją Matkę umiłowanemu uczniowi

Z Ewangelii według św. Jana (19, 25-27)

Pod krzyżem Jezusa stały: jego matka, siostra matki, Maria, żona Kleofasa i Maria z Magdali. Kiedy Jezus zobaczył matkę i stojącego obok niej ucznia, którego miłował, powiedział do matki: «Niewiasto, oto syn twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął ją do siebie.

RODZINA, KTÓRA STRACIŁA DZIECI

W domu było nas pięcioro: ja, mój mąż i trójka naszych dzieci. Pięć lat temu życie się skomplikowało. Diagnoza, którą trudno było zaakceptować, choroba onkologiczna wypisana na obliczu naszej najmłodszej córki w każdej chwili. Choroba, która – choć nigdy nie wygasiła jej uśmiechu – sprawiła, że dotkliwość doświadczanej niesprawiedliwości stała się jeszcze bardziej bolesna. Pomimo „szyderstwa”, jakim zdawał się okrywać nas ból, zaledwie po sześciu latach małżeństwa, mój mąż opuścił nas z powodu nagłej śmierci, wprowadzając na drogę rozdzierającej serce samotności, podczas której przez dwa lata towarzyszyliśmy małej mieszkance domu w jej ostatnim pożegnaniu. Minęło pięć lat od rozpoczęcia tej przygody, której w żaden sposób nie potrafimy racjonalnie zrozumieć, ale mamy pewność, że ten wielki krzyż był zamieszkany przez Pana i nadal jest. „Bóg nie powołuje tego, który jest zdolny, lecz uzdalnia tego, kogo powołuje”: tak powiedziała nam pewnego dnia jedna z sióstr zakonnych i te słowa zmieniły nasze spojrzenie na życie w ostatnich latach. Największym kłamstwem, z którym się zmagamy, jest to, że nie jesteśmy już rodziną. Nie znam innego sposobu, aby odpowiedzieć mojemu sercu i mojemu bólowi w ciele, jak tylko powierzeniem się Panu, który przeżywa ze mną ten kawałek ziemskiej drogi. Wiele razy, podczas chemioterapii mojej córki, czułam się jak Maryja pod krzyżem; i właśnie to doświadczenie sprawia, że dziś czuję się – choćby przez chwilę – jak Matka mojego Pana.

Panie Jezu, który poznałeś mękę uczuć.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który nie pozostawiłeś śmierci ostatniego słowa.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który w testamencie dałeś nam swoją Matkę.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Panie Jezu,

który zanim odszedłeś, chciałaś

oddać nam swoją Matką i powierzyć nas Jej opiece,

wysłuchaj naszych błagań:

spraw, aby rodziny dotknięte śmiercią dziecka

zachowały łaskę otrzymaną w darze z własnego życia

a nam wszystkim pozwól, w pocieszeniu Ducha Świętego, przyjąć Twoją ostatnią wolę.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  • Jezus umiera na krzyżu

Z Ewangelii według św. Marka (15,34.36-37)

O godzinie trzeciej po południu Jezus zawołał donośnym głosem: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», co znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? Ktoś pobiegł i nasyciwszy gąbkę octem, umieścił ją na trzcinie i dawał Mu pić, mówiąc: «Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby Go zdjąć z krzyża». Ale Jezus zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha.

RODZINY UKRAIŃSKO-ROSYJSKIE

Śmierć dookoła. Życie, które wydaje się tracić swoją wartość. Wszystko zmienia się w ciągu kilku sekund. Istnienie, dni, beztroski zimowy śnieg, odbieranie dzieci ze szkoły, praca, uściski, przyjaźnie… wszystko. Wszystko nagle traci na wartości. „Gdzie jesteś, Panie? Gdzie się ukrywasz? Chcemy odzyskać nasze dawne życie. Po co to wszystko? Jaką winę popełniliśmy? Dlaczego nas opuściłeś? Dlaczego opuściłeś nasze narody? Dlaczego tak rozbiłeś nasze rodziny? Dlaczego nie mamy już chęci, aby marzyć i żyć? Dlaczego nasze ziemie stały się tak ciemne jak Golgota?”. Skończyły się łzy. Gniew ustąpił miejsca rezygnacji.  Wiemy, że nas kochasz, Panie, ale nie czujemy tej miłości i to doprowadza nas do szaleństwa. Budzimy się rano i przez kilka sekund jesteśmy szczęśliwi, ale potem szybko sobie przypominamy, jak trudno będzie nam się pojednać. Panie, gdzie jesteś? Przemów w ciszy śmierci i podziałów i naucz nas wprowadzać pokój, być braćmi i siostrami, odbudowywać to, co bomby chciały zniszczyć.

Panie Jezu, któryś do końca nas umiłował.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który umierając zniszczyłeś śmierć.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który wydając ostatnie tchnienie dałeś nam życie.

  1. Dona nobis pacem.

Panie Jezu,

z Twego przebitego boku

wytrysnęło dla wszystkich pojednanie,

usłysz nasze pokorne głosy:

spraw, aby rodziny zniszczone przez łzy i krew

uwierzyły w moc przebaczenia,

a my wszyscy byśmy budowali pokój i harmonię.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

  1. Ciało Jezusa zostaje złożone w grobie

Z Ewangelii według Mateusza (27, 59-61)

Józef wziął ciało Jezusa, owinął je w białe płótno i złożył w swoim nowym grobie, który wykuł w skale, po czym zatoczył duży kamień u wejścia do grobu i odszedł. Tam, przed grobem stały: Maria z Magdali i druga Maria.

RODZINA MIGRANTÓW

Teraz jesteśmy tutaj. Jesteśmy martwi dla naszej przeszłości. Chcielibyśmy mieszkać we własnej ziemi, ale przeszkodziła nam w tym wojna. Rodzinie trudno jest wybierać między marzeniami a wolnością. Między pragnieniami a przetrwaniem. Jesteśmy tu po podróżach, podczas których widzieliśmy, jak umierają kobiety i dzieci, przyjaciele, bracia i siostry. Jesteśmy tutaj, ocaleni. Postrzegani jako ciężar. My, którzy byliśmy uznani w naszym domu, tutaj jesteśmy są liczbami, kategoriami, uproszczeniami. Jesteśmy jednak kimś więcej niż tylko migrantami. Jesteśmy osobami. Przyjechaliśmy tu dla naszych dzieci. Codziennie umieramy za nich, aby tutaj mogli próbować żyć normalnie, bez bomb, bez krwi, bez prześladowań. Jesteśmy katolikami, ale nawet to wydaje się czasem schodzić na drugi plan wobec faktu, że jesteśmy migrantami. Jeśli nie rezygnujemy z siebie, to dlatego, że wiemy, iż wielki kamień przy wejściu do grobu zostanie pewnego dnia odsunięty.

Panie Jezu, zdjęty z drzewa krzyża przez przyjazne ręce.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który zostałeś pochowany w nowym grobie Józefa z Arymatei.

  1. Dona nobis pacem.

Ty, który nie zaznałeś zepsucia grobu.

  1. Dona nobis pacem.

Ojcze nasz…

Pan Jezu,

który zstąpiłeś do piekieł,

aby uwolnić Adama i Ewę oraz ich dzieci ze starożytnej niewoli,

wysłuchaj naszych błagań w intencji rodzin migrantów:

wyrwij ich z izolacji, która zabija

i pozwól nam wszystkim rozpoznać Cię w każdym człowieku

jako naszego umiłowanego brata i siostrę.

Ty, który żyjesz i królujesz na wieki wieków.

Modlitwa końcowa

Ojcze Miłosierny

który sprawiasz, że słońce wschodzi nad dobrymi i nad złymi,

nie porzucaj dzieła rąk Twoich,

dla którego nie wahałeś się

aby wydać twojego jedynego Syna,

zrodzonego z Dziewicy,

ukrzyżowanego pod Poncjuszem Piłatem,

umarłego i pogrzebanego w sercu ziemi,

wskrzeszonego z martwych trzeciego dnia,

który ukazał się Marii z Magdali,

Piotrowi, innym apostołom i uczniom,

zawsze żywemu w Kościele świętym,

Jego żyjącym Ciele na świecie.

Zachowaj zapaloną w naszych rodzinach

lampę Ewangelii,

która rozświetla radości i smutki,

wysiłki i nadzieje:

niech każdy dom odbija oblicze Kościoła,

którego najwyższym prawem jest miłość.

Przez wylanie twojego Ducha

pomóż nam pozbyć się starego człowieka,

zepsutego przez podstępne namiętności,

i przyoblecz nas w nowego człowieka,

stworzonego w sprawiedliwości i świętości.

Trzymaj nas za rękę, jak Ojciec,

abyśmy nie oddalili się od Ciebie;

nawróć nasze zbuntowane serca do twojego serca,

abyśmy nauczyli się realizować zamysły pokoju;

spraw, aby przeciwnicy podali sobie ręce

i zakosztowali wzajemnego przebaczenia;

rozbrój rękę podniesioną przez brata przeciwko bratu,

aby tam, gdzie jest nienawiść zakwitła zgoda.

Spraw, abyśmy nie postępowali jak wrogowie krzyża Chrystusa

i uczestniczyli w chwale Jego zmartwychwstania.

On żyje i króluje z Tobą,

w jedności Ducha Świętego,

przez wszystkie wieki wieków.

Amen.

drukuj