Ks. bp I. Dec: Boże Miłosierdzie dla ofiar i dla katów zbrodni katyńskiej
Publikujemy tekst homilii wygłoszonej przez ks. bp. Ignacego Deca w katedrze świdnickiej w Niedzielę Miłosierdzia Bożego.
Wstęp
Czcigodni bracia kapłani, drodzy bracia i siostry. Druga Niedziela Wielkanocy na życzenie samego Pana Jezusa, przekazane przez św. Faustynę, została ustanowiona przez papieża Jana Pawła II jako Niedziela Miłosierdzia Bożego. W homilii najpierw nawiążemy do dzisiejszej Ewangelii, następnie zatrzymamy się nad darem Miłosierdzia Bożego i z okazji 81. rocznicy zbrodni katyńskiej wskażemy, że Boże Miłosierdzie jest potrzebne dla ofiar i dla katów tej zbrodni, a także dla nas wszystkich.
- Miłosierdzie Boże w tajemnicy paschalnej
Ewangelia dzisiejsza opowiada o spotkaniu Jezusa Zmartwychwstałego ze swoimi uczniami w Jerozolimie, w Wieczerniku. Miało to miejsce w niedzielny wieczór, już po ukazaniu się Zmartwychwstałego niewiastom, Marii Magdalenie, Szymonowi Piotrowi i dwom uczniom w drodze do Emaus. Zmartwychwstały Jezus przyszedł wieczorem do swoich uczniów nie po to, aby wyrzucać im, że Go zdradzili i zostawili w czasie męki i śmierci, ale żeby potwierdzić, że zmartwychwstał, jak wcześniej zapowiadał, że nie zakończył swojej misji na krzyżu i w grobie, jak tego chcieli Żydzi. Chrystus przyszedł do swoich nie z pretensjami, ale z darami.
Przypomnijmy jakie to były dary? Pierwszy dar, to dar pokoju. Jezus dwukrotnie na powitanie pozdrowił uczniów słowami: „Pokój wam” (J 20,19-21), co można rozumieć: nie lękajcie się, nie bójcie się, zmartwychwstałem, żyję, jesteśmy i będziemy znowu razem. Drugi dar, to dar miłosierdzia. Po obdarowaniu pokojem, Jezus tchnął na uczniów i przekazał im dar miłosierdzia. Powiedział: „Weźmijcie Ducha Świętego. Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22-23), co trzeba rozumieć: przekazujcie moje miłosierdzie tym, którzy przyjdą do was i powiedzą, że wierzą we Mnie, że Mnie kochają, że wiedzą, za kogo umarłem, czym była moja śmierć na krzyżu. Jednajcie ludzi z Bogiem, zdejmujcie ciężary, jakie ludzie nakładają na siebie przez popełnione grzechy. Jakże wspaniały to dar! Wszyscy zaznaliśmy tego daru już tyle razy w naszym życiu, kiedy przyjmowaliśmy Boże przebaczenie. Trzeci z kolei dar, to dar wiary przekazany przede wszystkim niewiernemu Tomaszowi. W czasie pierwszego wielkanocnego spotkania z Apostołami nie było Tomasza. Gdy Jezus odszedł, uczniowie pochwalili się mu, że widzieli Pana. Tomasz odpowiedział „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i ręki mojej nie włożę w bok Jego, nie uwierzę” (J 20,25). Po ośmiu dniach Jezus przyszedł powtórnie do uczniów. Podszedł do Tomasza i powiedział: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem lecz wierzącym” (J 20,27). Jaka była Jego reakcja? Tomasz uwierzył i wyznał: „Pan mój i Bóg mój” (J 20,28). Wówczas usłyszał od Mistrza: „Uwierzyłeś dlatego, że Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20,29). Z racji dzisiejszej Niedzieli Miłosierdzia Bożego zatrzymajmy się właśnie nad darem Bożego Miłosierdzia.
- Jako obdarzeni Bożym Miłosierdziem
Najpierw zauważmy, że przymiot Bożego Miłosierdzia nie jest możliwy do wykrycia czystym rozumem, w oparciu o naturalne zdolności poznawcze człowieka. Został on przez Boga objawiony. Bóg po prostu przedstawił się nam w historii jako Bóg, Ojciec miłosierny. Jego miłosierdzie w dziejach świata objawiło się w dziele stworzenia, w dziele wcielenia Syna Bożego i w Jego dziele odkupienia. Z Pisma Świętego dowiadujemy się, że świat nie wziął się sam ze siebie, ale został stworzony przez Boga. Przecież widzimy, że wszystko, co istnieje, co się dzieje, ma jakąś przyczynę. Jak każda najmniejsza rzecz w polu naszego doświadczenia ma swoją przyczynę, tak i cały świat, kosmos, w którym jesteśmy, ma swoją przyczynę. Ostatecznie, wszelkie stworzenie ma swój początek w Bogu. Bóg stworzył ten świat z miłości. Jego miłość do świata przybrała kształt miłosierdzia, z chwilą, gdy człowiek popełnił grzech, gdy sprzeciwił się prawu danemu przez Boga. Pan Bóg bowiem nie odwrócił się od niego, ale właśnie odtąd obdarzał go już miłością miłosierną, czyli miłosierdziem. Także nasze zaistnienie na tym świecie przypisujemy Bogu. To On nas chciał mieć i dlatego jesteśmy. Dlatego słowo „żyję”, „istnieję” należy tłumaczyć „jestem kochany”, „jestem kochana” – przez kogo? Najpierw przez Boga a dopiero potem przez ludzi: mamę, tatę. czy potem w życiu także przez innych ludzi. Drugim, bardzo widocznym etapem objawienia się Boga w Jego miłosierdziu, jest wcielenie Syna Bożego i Jego zamieszkanie w ludzkiej postaci na ziemi. Przyjście Chrystusa na świat jest rzeczywiście szczególnym znakiem i przejawem miłosierdzia Boga wobec świata. Sam Chrystus powiedział do Nikodema: Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,16). Trzecim etapem objawienia się Bożego Miłosierdzia jest dzieło odkupienia. W Prologu Ewangelii według św. Jana czytamy słowa: Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi (J 1,12), zaś w Liście św. Pawła do Tytusa znajdujemy słowa: z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy, usprawiedliwieni Jego laską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego (Tt 3,5-7). To Boże miłosierdzie wyrażające się w zbawieniu człowieka wychwala Jan Paweł II w encyklice Dives in misericordia, mówiąc o miłosierdziu objawionym w krzyżu i zmartwychwstaniu. Cierpienie Jezusa, śmierć na krzyżu za nas, to jest B dzieło Bożego miłosierdzia dla nas.
- Jako wezwani do okazywania miłosierdzia
W Piśmie Świętym jest tak wiele wezwań do okazywania miłosierdzia względem drugich. Jest to najlepsza odpowiedź na dar miłosierdzia przyjmowany od Boga. Oto kilka tekstów: Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny (Łk 6,36); Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią (Mt 5,7); Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary (Mt 9,13; 12,7); Bądźcie nawzajem dla siebie dobrzy i miłosierni (Ef 4,32); Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie (Kol 3,12). Do okazywania i czynienia miłosierdzia Kościół wzywał ludzi w każdym pokoleniu, nie tylko wzywał, ale pełnił czyny miłosierdzia: zakładał szpitale, sierocińce, przytułki, ochronki dla sierot, dla biednych, opuszczonych, bezdomnych.
W czasach najnowszych Ewangelię miłosierdzia tak często przypominał Jan Paweł II. Szczególne zachęty do pełnienia dzieł miłosierdzia otrzymaliśmy w sierpniu 2002 roku, w czasie ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny. W niedzielę, 18 sierpnia 2002 roku mówił sługa Boży Jan Paweł II, w czasie Mszy św. na Krakowskich Błoniach: Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich… Niech orędzie o Bożym miłosierdziu zawsze znajduje odbicie w dziełach miłosierdzia ludzi.
Owo świadczenie miłosierdzia w dzisiejszym świecie, do którego wzywa nas Ojciec Święty, może wyrażać się w potrójnej formie. Miłosierdzie możemy wyrażać w czynie, słowie i modlitwie.
a) Miłosierdzie okazywane w czynach
Miłosierdzie wyrażane w czynach jest to podstawowa, najważniejsza forma świadczenia miłosierdzia. Kościół od wieków zachęcał do pełnienia uczynków miłosierdzia. W dawnym katechizmie były wyróżniane uczynki miłosierne względem duszy i uczynki miłosierne względem ciała. One się wcale nie zestarzały; przypomnijmy je. Uczynki co do duszy to: grzesznych upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych; zaś uczynki miłosierne co do ciała, to: Łaknących nakarmić, pragnących napić, nagich przyodziać, podróżnych w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych grzebać. Był może, że z wyliczonych ludzie najbardziej jeszcze praktykują ten ostatni: umarłych grzebać, a przecież wszystkie są ważne i aktualne.
b) Miłosierdzie wyrażane w słowach
Ludzkie słowo może być też bardzo skutecznym i doniosłym sposobem okazywania i głoszenia miłosierdzia. Nasze słowo może być przecież nie tylko nośnikiem prawdy ale także miłości. W duchu miłosierdzia chrześcijańskiego możemy poprzez nasze słowo nieść miłość, w formie pocieszania, podnoszenia na duchu, w formie udzielania dobrych rad, także w formie przebaczania tym, którzy nam zawinili. Możemy sobie przypomnieć ludzi, którzy nas pocieszali w naszych utrapieniach, którzy nas podnosili na duchu, gdyśmy byli przywaleni jakimś nieszczęściem. Gdy ktoś nam przychodzi z pomocą w ciężkiej sytuacji życia, to jakby zabłysło nam światło Słońca. Cenimy sobie ludzi, którzy nas obdarzają życzliwym słowem, którzy potrafią doradzić, także wstawić się za nami, gdy nas ktoś atakuje.
c) Miłosierdzie wyrażane w modlitwie
Bardzo ważną formą wyrażania miłosierdzia w słowie jest przebaczanie. Św. Augustyn powiedział, że jeżeli przebaczamy drugim, to wtedy jesteśmy najbardziej podobni do Boga, który jest Bogiem miłosierdzia i przebaczenia. Jan Paweł II zapytany kiedyś przez ciekawskiego dziennikarza, o co najczęściej modli się, odpowiedział krótko: o miłosierdzie Boże dla świata. W Koronce do Miłosierdzia Bożego wypowiadamy słowa: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata całego. Dla Jego bolesnej Męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata”
- Miłosierdzie Boże dla ofiar i dla katów zbrodni katyńskiej
Drodzy bracia i siostry, w 2007 roku, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił 13 kwietnia Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Od tego czasu urządzane są w naszym kraju różne uroczystości patriotyczne, by oddać cześć naszym bestialsko zamordowanym, niewinnym bohaterom. Modlimy się także publicznie w naszych świątyniach o pokój wieczny dla zamordowanych. Modlimy sie za naszą Ojczyznę, by miała dobrych synów i córki, a nie zdrajców, sprzedawczyków polskich spraw za judaszowe srebrniki i aby – jako Matka – była kochana przez wszystkie swoje dzieci.
Przypomnę, że zbrodnią katyńską określamy mord popełniony wiosną 1940 roku przed funkcjonariuszy sowieckiego NKWD na Polakach zagarniętych w niewolę. Do sowieckiej niewoli po agresji sowieckiej w dniu 17 września 1939 roku trafiło ponad 300 tys. polskich jeńców. Szeregowych po krótkim czasie zwolniono, albo przekazano Niemcom. Część z nich trafiła do obozów pracy. Polskich oficerów Sowieci zamknęli w specjalnych obozach NKWD w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Trafiło tam wielu generałów, m. in. Mieczysław Smorawiński, Bronisław Bohaterewicz, Stanisław Haller, Franciszek Sikorski. Wśród osadzonych znaleźli się także funkcjonariusze mundurowi, szczególnie Policji Państwowej. 5 marca 1940 roku Biuro Polityczne sowieckiej władzy pod przewodnictwem Stalina wydało rozkaz rozstrzelania osadzonych. Niektórzy mówią, że była to sowiecka zemsta za przegraną w roku 1920 Bitwę Warszawską. Więźniów z obozu w Kozielsku transportowano przez Smoleńsk i Gniezdowo, a rozstrzeliwano w Lesie Katyńskim. Osoby więzione w obozie w Starobielsku rozstrzeliwano w siedzibie NKWD obwodu charkowskiego, a ciała zakopywano w rejonie wsi Piatichatki. Natomiast uwięzionych w Ostaszkowie przewożono do siedziby zarządu NKWD obwodu kalińskiego i tam mordowano. W sumie Sowieci wymordowali ponad 14, 5 tys. oficerów. Znalazła się wśród nich także jedna kobieta ppor. Janina Lewandowsla, o której pisze dzisiejszy tygodnik katolicki „Niedziela”.
Oprócz oficerów życie stracili także Polacy przetrzymywani w więzieniach tzw. Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Byli wśród nich także oficerowie, policjanci, działacze polityczni i społeczni, pracownicy sadownictwa, urzędnicy państwowi. Wedle przekazów z zamordowano tam ponad 7 tys. osób. W sumie w tzw. Zbrodni Katyńskiej zginęło ponad 21 tys. jeńców wojennych
Dnia 13 kwietnia 1943 roku Niemcy podali w berlińskim radiu komunikat o odkryciu w lesie katyńskim masowych grobów polskich oficerów. Dwa dni później sowiecka „Prawda” i moskiewskie radio dla ukrycia swojej odpowiedzialności za śmierć Polaków przypisały Niemcom popełnienie zbrodni w 1941 roku. Tak narodziło się trwające prawie pół wieku kłamstwo katyńskie. Zdumiewać musi zdolność sowieckich oprawców do wciągnięcia w swoje kłamstwo wolnego świata. Ten wolny świat w „imię demokracji” wolał milczeć o Katyniu. Prawda o Katyniu leżała w grobie 50 lat. Dnia 13 kwietnia 1990 roku, a więc 31 lat temu, wydane zostało w Moskwie oficjalne oświadczenie, w którym potwierdzona została odpowiedzialność NKWD za wymordowanie Polaków wiosną 1940 roku.
70 lat po zbrodni katyńskiej 10 kwietnia 2010 roku, wydarzyła się katastrofa smoleńska. Wczoraj obchodziliśmy 11 rocznicę tej największej katastrofy lotniczej w dziejach Polski. Prawda o tej katastrofie jeszcze w pełni nie zmartwychwstała. Została złożona do grobu. Wierzmy mocno, że kiedyś zmartwychwstanie, bowiem ostatnie słowo należy do prawdy, do życia i di miłości. Wiemy, że kłamstwo zawsze stawało się fundamentem Polski zniewolonej. Fundamentem Polski wolnej i niepodległej musi być prawda.
Zakończenie
Drodzy bracia i siostry, każda śmierć, a zwłaszcza śmierć tragiczna, jest wielką katechezą, nie dla umarłych, ale dla żywych, czyli dla nas. Jest wielka potrzeba, abyśmy tę katechezę – jako naród – dobrze rozumieli i wyciągali z niej właściwe wnioski. Jest nam potrzebna klarowna prawda o naszych narodowych dziejach, prawda o Polsce, o Narodzie, o Kościele, o życiu. Tak wiele lat trzeba było walczyć o prawdę o Katyniu. Dzisiaj walczymy o prawdę o Smoleńsku. Pamiętajmy jednak, że warunkiem przyjęcia pełnej prawdy o człowieku jest przyjęcie prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa i o naszym zmartwychwstaniu. Prośmy w tej Eucharystii zmartwychwstałego Chrystusa, aby ofiary Katynia, ofiary katastrofy smoleńskiej i ofiary pandemii koronawirusa, uczynił uczestnikami swego zmartwychwstania. Amen.
Ks. bp. Ignacy Dec