Zmiany w Polskich Inwestycjach Rozwojowych?

Szykują się poważne zmiany w Polskich Inwestycjach Rozwojowych. Wszystko wskazuje na to, że obecny rząd nie ma na nie pomysłu.

Dotychczasowy prezes Mariusz Grendowicz najprawdopodobniej odejdzie ze stanowiska. Media informują, że Ministerstwo Skarbu Państwa już rozpisało konkurs na jego stanowisko. Szef resortu skarbu Włodzimierz Karpiński informował też niedawno, że do końca 2015 r. połączą się dwa filary programu Inwestycje Polskie: Bank Gospodarstwa Krajowego i spółka PIR, a powstanie polski EBOR – instytucja, która zastąpi europejskie wsparcie.

Resort zapowiedział, jednak, że nie planuje likwidacji spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe. Eksperci wskazują, że po połączeniu PIR jako osobna spółka przestaje mieć sens.

Poseł Paweł Szałamacha, były wiceminister Skarbu Państwa, mówi wprost, że spółka nie spełniła żadnego ze swoich celów.

– Opinii publicznej nie jest znane żadne jej dokonanie, żadna inwestycja, czy projekt dokończony, który byłby współfinansowany przez PIR. Może prezes Grendowiecz powie nam teraz jakie miał tam warunki pracy, bo tego nie wiemy. Być może cały czas był skrępowany jakimiś oczekiwaniami czy wytycznymi. Natomiast te ostatnie dwa lata i wypompowanie w takim wymiarze propagandowym tej spółki przez ustępującego premiera Tuska jak i finanse, które tam się pojawiły na razie nie są wykorzystane – to były te sławne wynagrodzenia grupy zarządzającej, a Polacy nic z tego nie dostali – mówił poseł Paweł Szałamacha.

Przypomnijmy, że szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz w rozmowie z prezesem NBP Markiem Belką powiedział, że cały program Inwestycje Polskie to „kamieni kupa”.

Wiele kontrowersji budzi też podpisanie listu intencyjnego z firmą Marka Falenty, jednego z „bohaterów” afery podsłuchowej w PO. Inwestycja PIR i spółki Falenty to budowa sieci światłowodowych o wartości 560 mln zł. Teraz stoi pod znakiem zapytania, bo resort skarbu nie chce mieć powiązań z biznesmenem, który miał uczestniczyć w podsłuchiwaniu polityków.

RIRM