Zamach w Kabulu. Zginęło co najmniej 40 osób w tym amerykańscy żołnierze

W pobliżu lotniska w Kabulu w Afganistanie doszło do zamachu. Według medialnych doniesień zginęło co najmniej 40 osób, a 120 zostało rannych. Wśród ofiar są amerykańscy żołnierze.   

Do wybuchu doszło przy jednej z bram lotniska w Kabulu.

– Był czas wieczornej modlitwy, kiedy w pobliżu lotniska doszło do wybuchu, widziałem 70 samochodów, które przewiozły ok. 150 rannych do szpitala – powiedział świadek eksplozji.

– To był bardzo silny i potężny atak samobójczy. Zginęło wielu, zginęli Amerykanie, wielu zostało rannych – wskazał inny mężczyzna.

Według amerykańskich władz doszło do dwóch eksplozji.

„Możemy potwierdzić, że eksplozja na Abbey Gate była wynikiem złożonego ataku, który spowodował wiele ofiar. Możemy również potwierdzić co najmniej jedną inną eksplozję w – lub w pobliżu hotelu Baron, niedaleko od Abbey Gate” – napisał John Kirby, rzecznik Pentagonu.

We can confirm that the explosion at the Abbey Gate was the result of a complex attack that resulted in a number of US & civilian casualties. We can also confirm at least one other explosion at or near the Baron Hotel, a short distance from Abbey Gate. We will continue to update.

— John Kirby (@PentagonPresSec) August 26, 2021

Brytyjska telewizja Sky News podała, że miejscem detonacji był kanał ściekowy pod bramą lotniska

– Widziałem tam co najmniej 400-500 osób. Eksplozja była potężna. Połowa z tych osób została wyrzucona do wody, inni leżeli na ziemi. Nosiliśmy rannych na noszach. Moje ubrania są całkowicie zakrwawione – mówił świadek zdarzenia.

Według amerykańskich mediów ranni są żołnierze Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych. Wstępne informacji wskazują, że za wybuch odpowiedzialny jest zamachowiec samobójca. „Politico” podaje, że był przedstawicielem tzw. Państwa Islamskiego.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że na miejscu nie było już Polaków.

– Nie ma tam żadnego polskiego dyplomaty, także siły wojskowe są wycofywane. Jestem odpowiedzialny za koordynację działań MSZ i o tym mogę mówić. Natomiast nie mamy absolutnie żadnych wątpliwości, że w tym miejscu, gdzie nastąpił wybuch nie było żadnego polskiego obywatela – poinformował Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych.

Sytuacja na lotnisku w Kabulu nadal pozostaje napięta, panuje ogromny chaos. Ludzie próbują uciec z kraju, ale Talibowie nie dopuszczają ich na lotnisko rozganiając tłum bronią.

Wcześniej ambasada USA i przedstawiciele innych krajów ostrzegali o możliwym zamachu ze strony tzw. Państwa Islamskiego. Jednocześnie wzywali ludzi gromadzących się przed bramami lotniska do opuszczenia terenu.

TV Trwam News