Władysław Foksa, żołnierz NSZ, został awansowany na stopień majora
Władysław Foksa ps. „Rodzynek”, jeden z ostatnich żyjących żołnierzy ze zgrupowania NSZ Henryka Flamego „Bartka”, największej grupy podziemia antykomunistycznego na Podbeskidziu, został awansowany na majora – podało dzisiaj starostwo żywieckie.
„Kpt. Foksa odebrał awans na stopień majora w stanie spoczynku oraz medal >>Za zasługi dla obronności kraju<<” – poinformował rzecznik starostwa Dariusz Szatanik.
98–letni Władysław Foksa pochodzi z Żywiecczyzny. Od czerwca 1942 r. był żołnierzem Armii Krajowej. Pracował jako robotnik przy budowie fabryki IG Farben w pobliżu niemieckiego obozu Auschwitz. W 1942 r. został aresztowany przez Niemców. Śledztwo przeciw niemu gestapo prowadziło w Oświęcimiu i Bielsku. Został karnie włączony na siedem miesięcy do komanda robotników w kamieniołomie w Kamienicy. Po zwolnieniu w 1943 r. wrócił do pracy w Oświęcimiu.
Jesienią 1945 r. związał się ze zgrupowaniem NSZ pod dowództwem Henryka Flamego „Bartka”. Był szefem grupy w Żywcu, która prowadziła działalność propagandową, wydawniczą i wywiadowczą. W grudniu 1946 r. aresztowany przez UBP. Przeszedł brutalne śledztwo. W kwietniu następnego roku został zwolniony z więzienia na podstawie przepisów amnestii.
Szykanowany w PRL znalazł pracę na kolei. W 1990 r. został radnym Żywca. Działał w Akcji Katolickiej. W latach 1990–96 był prezesem Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w ówczesnym województwie bielskim oraz założycielem i pierwszym prezesem Związku Żołnierzy NSZ na Podbeskidziu.
W 2013 r. otrzymał awans na stopień kapitana. W 2017 r. został uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Oddział „Bartka” był największym antykomunistycznym ugrupowaniem na Górnym Śląsku i w Beskidach. Liczył kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników. Stoczył wiele walk z UB i KBW.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki, którzy we wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN żołnierzy „Bartka” przewieziono na Opolszczyznę w trzech transportach i zamordowano. W wyniku operacji bezpieki śmierć poniosło ok. 90 osób.
Po ogłoszeniu amnestii kpt. Henryk Flame w marcu 1947 r. ujawnił się w Bielsku. 1 grudnia 1947 r. został skrytobójczo zastrzelony przez milicjanta.
PAP/RIRM