Waszyngton apeluje do Rosji w sprawie Gruzji
Waszyngton zaapelował do Rosji o wycofanie rosyjskich wojsk z terenów Abchazji i Osetii Południowej. „Te regiony są częścią Gruzji, a nie Rosji” – oświadczyła rzecznik Departamentu Stanu USA. Apel Stanów Zjednoczonych związany jest z 10. rocznicą zbrojnej inwazji Moskwy na te tereny.
Słowa, jakie Waszyngton skierował dziś w stronę Kremla, nie pozostawiają złudzeń.
„Stany Zjednoczone wzywają Rosję do wycofania swoich sił na stanowiska określone w porozumieniu o zawieszeniu broni z 2008 roku. Stany Zjednoczone nadal wspierają suwerenność Gruzji i jej integralność terytorialną w granicach uznanych przez społeczność międzynarodową” – zaapelowała rzecznik Departamentu Stanu USA.
Takie słowa wypowiedziała dziś rzecznik Departamentu Stanu USA. Wczoraj podobny apel wygłosił minister spraw zagranicznych Polski Jacek Czaputowicz, podczas wizyty w Gruzji.
– Jesteśmy tu dzisiaj, by potwierdzić nasze poparcie dla suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej Gruzji w jej uznanych międzynarodowo granicach. Nie akceptujemy żadnych działań prowadzonych nielegalnie na terytorium Gruzji – powiedział szef polskiego MSZ.
Jacek Czaputowicz, wraz ministrami spraw zagranicznych Litwy i Łotwy oraz wicepremierem Ukrainy, wziął udział w wydarzeniach upamiętniających 10. rocznicę rosyjskiej agresji na Gruzję.
Wizyta ta miała wymowny charakter. To właśnie w 2008 r. w znaku solidarności do Tbilisi przybyli prezydent Lech Kaczyński oraz przywódcy Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy.
– Dzisiaj widzimy brak takiego lidera wśród tych państw. Widzimy ewidentne przeciąganie krajów wschodnich przez Federację Rosyjską. To spotkanie było udanym spotkaniem. Niemniej jednak jest tam wyraźny brak solidarności w stosunku do tej solidarności, która była 10 lat temu – wskazuje politolog Michał Siekierka.
Dodaje jednak, że wczorajsza wizyta dała jeden jasny sygnał, szczególnie państwom zachodnim.
– Jest to ważne wydarzenie, bo pokazuje pewną solidarność, ale też przypomina reszcie świata, mam tu na myśli świat zachodni, o tym, że należy stosować politykę zapobiegawczą wobec Rosji. Te państwa obawiają się o swoje bezpieczeństwo i chcą poprzez to spotkanie zwrócić na to uwagę Zachodu – mówi Michał Siekierka.
Moskwa do dziś nie wypełniła swoich zobowiązań wobec Tbilisi. Rosyjscy żołnierze nadal stacjonują na terenie Osetii Południowej i Abchazji. Na terenie Gruzji odbywają się obecnie ćwiczenia wojskowe NATO i krajów partnerskich. Biorą w nich udział żołnierze, między innymi ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Polski, Niemiec i Francji. Jest to wyraz wsparcia tego kraju przez społeczność międzynarodową.
TV Trwam News/RIRM