Warszawa: protest totalnej opozycji i środowisk antyrządowych

Przedstawiciele totalnej opozycji i tzw. Komitetu Obrony Demokracji protestowali przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości. Przed Sejmem zgromadziło się kilka tysięcy osób. Pod adresem Prawa i Sprawiedliwości kierowano zarzuty o próbę zaprowadzenia dyktatury. Pojawiły się także liczne groźby. Totalna opozycja po raz kolejny podsyca społeczne nastroje, jednocząc się wokół sprzeciwu wobec demokratycznie wybranej władzy. Wspólne listy wyborcze zapowiedział lider PO Grzegorz Schetyna.

W nocy z piątku na sobotę Senat bez poprawek przyjął nowe ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych. Do Sejmu wpłynął także projekt reformy Sądu Najwyższego, co wywołało gwałtowny sprzeciw totalnej opozycji wspieranej przez tzw. Komitet Obrony Demokracji. Blokadę reformy zapowiadał lider PO Grzegorz Schetyna, który do osiągnięcia politycznych korzyści po raz kolejny wykorzystuje ulicę.

Na demonstracji przed Sejmem nie brakowało dziś gróźb i wulgarnych haseł kierowanych pod adresem Jarosława Kaczyńskiego.

– Każde dziecko, każdy dorosły obywatel ma prawo i obowiązek krzyczeć: precz z Kaczorem – dyktatorem – krzyczał Władysław Frasyniuk.

Trybunałem Stanu wszystkim politykom Prawa i Sprawiedliwości, którzy podpisali się pod reformą Sądu Najwyższego, groził lider Nowoczesnej Ryszard Petru.

– Gdzie jest główny tchórz Rzeczypospolitej – Kaczyński? Podpisał się czy nie? Nie, bo on się boi, on zasłania się innymi ludźmi. Pamiętajmy, przyjdzie na niego czas – zaznaczał lider Nowoczesnej.

Dlatego odpowiedzią totalnej opozycji ma być zjednoczenie i wspólne listy wyborcze, o czym przekonywał dziś przewodniczący PO Grzegorz Schetyna.

– Mogę obiecać, że będziemy razem, będziemy pracować, będziemy budować wspólne relacje naszych klubów parlamentarnych, będziemy chcieli tworzyć jeden klub w przyszłości, będziemy chcieli być razem, być na jednej liście wyborczej – zapowiedział Grzegorz Schetyna.

Totalna opozycja od dawna podsyca społeczne nastroje, nawołując nawet do kolejnej próby puczu i blokowania prac parlamentu. W jej działania wpisują się sami sędziowie, którzy dziś jednoznacznie opowiedzieli się przeciwko partii rządzącej.

– Prosimy, bądźcie z nami, patrzcie na ręce politykom. Nie pozbywajcie się swoich praw – mówił Waldemar Żurek, rzecznik prasowy KRS.

Nastroje społeczne podgrzewają także lewicowo-liberalne media. Na łamach „Gazety Wyborczej” Adam Michnik porównywał działania polskiego rządu do działań nazistowskich Niemiec. Dziś wulgarnie zareagował na pytanie dziennikarza TVP Info.

– Kiedy przeprosi pan za brata, który był stalinowskim mordercą? – pytał reporter.

– Jak ty skur*****u zmądrzejesz – odpowiedział Adam Michnik.

W obronie tzw. demokracji totalna opozycja niejednokrotnie posuwa się także do łamania prawa. Przykładem takich działań były m.in. próby zablokowania comiesięcznych uroczystości ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej, za co zarzuty usłyszał m.in. Władysław Frasyniuk.

Totalna opozycja próbuje wywołać zamieszki – tłumaczył poseł Adam Andruszkiewicz z Kukiz’15 i przypomina, że Grzegorz Schetyna wprost nawołuje do kolejnej próby puczu.

– To pokazuje, że ta opozycja totalna naprawdę chyba straciła rozum albo chce doprowadzić do takiego stanu rzeczy, który już będzie nieodwracalny, bo jeżeli poleje się krew na polskich ulicach, to ci politycy będą musieli ponieść za to odpowiedzialność – zaznaczył Adam Andruszkiewicz.

Dlatego poseł Kukiz’15 prosi o jedno – spokój. O to samo apeluje wiceszef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha, który wątpi w zjednoczenie totalnej opozycji.

– PSL zapowiadał, że będzie samodzielnie startował w wyborach samorządowych. A jeżeli chodzi o kwestie poglądu Platformy i Nowoczesnej, to widzę, że tzw. chemii nie ma – powiedział Paweł Mucha.

Wciąż aktualne pozostaje zatem pytanie, jak daleko posunie się totalna opozycja chcąc odzyskać dawne wpływy. Według zapowiedzi organizatorów, dzisiejsze zgromadzenie nie zostanie rozwiązane. Protest potrwa co najmniej do wtorku, kiedy w Sejmie rozpoczną się prace nad projektem ustawy o Sądzie Najwyższym.

TV Trwam News/RIRM