Spór o nazwę systemu obrony terytorialnej
Jeszcze nie powstał system obrony terytorialnej, a już trwa spór o jego nazwę. Według części kombatantów odziały terytorialne nie mogą nosić historycznej nazwy Armii Krajowej – napisał jeden z dzienników.
Eksperci Akademii Obrony Narodowej, którzy pracują nad formacją, stwierdzili, że nazwa „Armia Krajowa” nie jest zastrzeżona tak, jak symbol Polski Walczącej; użycie jej do nazwania oddziałów obrony terytorialnej jest więc możliwe.
W 2000 r. przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy AK w liście przesłanym do ówczesnego szefa MON Bronisława Komorowskiego napisali, że można użyć nazwy AK względem systemu obrony terytorialnej.
Poseł i prof. Romuald Szeremietiew, były minister obrony narodowej, powiedział, że toczy się dyskusja nad czymś, czego jeszcze nie ma.
– Poprzedni zarząd związku z prezesem występował z postulatem m.in. do prezydenta o to, aby otworzyć formację, która będzie nosiła nazwę: Armia Krajowa. Dobrze by było, gdyby panowie między sobą uzgodnili, co wolno, a czego nie wolno, jeśli idzie o tę nazwę. Sprawa jednak jest przedwczesna. Żadna taka formacja przecież jeszcze nie powstała i nie wiadomo, czy powstanie. Owszem, są inicjatywy społeczne, które określają się jako te, które chcą przywrócić Armię Krajową, ale w trochę innym kształcie i nie w warunkach okupacji. Kolejna i ostatnia sprawa to jest pytanie, czy nazwa Armia Krajowa to jest nazwa własna określonej formacji, której nigdy nie można używać, czy jest to tradycja ogólna wszystkich Polaków – powiedział Romuald Szeremietiew.Projekt reformy Narodowych Sił Rezerwowych zakłada utworzenie w każdym województwie oddziałów Obrony Terytorialnej NSR-Armia Krajowa. Nazwa ma być nawiązaniem do prowadzonej od kilku miesięcy przez organizacje paramilitarne akcji: „Odbudujmy AK”.
Użycie historycznej nazwy wzbudziło jednak kontrowersje.
RIRM