Spadek produkcji przemysłowej w Polsce
Drastycznie pogarszające się dane GUS dotyczące produkcji przemysłowej – według ministra finansów Jacka Rostowskiego dane zbliżone są do rządowych oczekiwań.
Szef resortu finansów porównał wyniki spadku jako znacznie mniejsze niż w listopadzie i grudniu 2008 roku.
Minister finansów uznał, że nie ma powodów by przejmować się negatywnymi prognozami na bieżący rok. Stwierdził, że pierwsza połowa roku będzie trudna, natomiast w drugiej ma nastąpić poprawa.
Jak akcentują ekonomiści rząd uspokaja danymi, które nie mają wpływu na realną poprawę sytuacji.
– Jeśli minister Rostowski i premier Tusk mówią, że 2013 rok będzie najpierw trochę gorszy, a potem nieco lepszy to jest nic innego jak pewne kuglarstwo danymi statystycznymi. Wiadomo, że statystyki kwartalne dotyczące tempa wzrostu gospodarczego i innych ważnych wskaźników liczone są rok do roku czyli odnosimy dane z pierwszego kwartału 2013 do pierwszego kwartału 2012. Skoro w 2012 roku pierwsze trzy kwartały były względnie niezłe, a ostatni był słaby na ich tle to z kolei ostatni kwartał 2013 roku jaki by nie był to i tak wyjdzie na tle względnie dobrze. To nie będzie realna poprawa – powiedział dr Marian Szołucha, ekonomista.Ekspert, dodaje, że obecna sytuacja gospodarcza polski zmierza ku coraz większemu uzależnianiu się od wpływów największych światowych gospodarek takich jak np.: niemiecka.
– W ciągu ostatnich 20 lat Polskę sprowadzono do roli kraju postkolonialnego. Podwieszeni jesteśmy pod zachodnio – europejską gospodarkę, głównie niemiecką. Wszystko co u nas się dzieje jest pochodną wydarzeń na zachodzie Unii Europejskiej. Zostaliśmy pozbawieni podmiotowości na arenie międzynarodowych stosunków gospodarczych. To ma swoje złe strony. Oczywiście ich jest najwięcej natomiast ma jedna dobrą. Mianowicie łatwo możemy przewidywać to co się będzie działo w najbliższej przyszłości – akcentuje dr Marian Szołucha.
Wypowiedź dr. Pawła Szołuchy:
RIRM