Sieci energetyczne państw bałtyckich atakowane przez hakerów
Hakerzy podejrzewani o związki z Rosją przeprowadzają cyberataki na sieci energetyczne w państwach bałtyckich. Jak informują media, takie działania są podejmowane już od kilku lat.
Zaniepokojenie atakami wyraziło NATO, natomiast rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow pytany o związki hakerów z Rosją, nazwał sprawę oszczerstwem.
Obecnie działalność cyberterrorystów polega na szukaniu słabych punktów w sieciach energetycznych i zapoznawaniu się ze sposobami ich zarządzania, aby móc je zablokować w dowolnym momencie – mówi dr Jan Wiśniewski, ekspert ds. stosunków międzynarodowych.
– Co prawda, zaatakowali za pomocą tego wirusa np. na Ukrainie, ale teraz w większej ilości przypadków jest tak, że oni po prostu szukają. Gdyby doszło co do czego, to oni mogą użyć tych wirusów, różnego rodzaju oprogramowań, ażeby zlikwidować i bardzo utrudnić przesyłkę prądu, energii elektrycznej w danym obszarze, albo w całym kraju. To jest szczególnie widoczne. W 2007 roku był ten słynny atak hakerów rosyjskich na strony internetowe państwa estońskiego i Rosjanie od tego właściwie czasu doskonalą swoje metody – podkreśla dr Jan Wiśniewski.
O rosyjskich wątkach w sprawach ataków hakerskich mówiło się ostatnio m.in. w kontekście wyborów prezydenckich w USA i Francji.
W raporcie o zagrożeniach bezpieczeństwa narodowego w 2017 roku Litwa stwierdziła, że w kwietniu ubiegłego roku miały miejsce poważne akcje przeciwko m.in. państwowym ministerstwom i instytucjom.
Były to ataki DDoS, które są przeprowadzane równocześnie z wielu komputerów i mają służyć uniemożliwieniu działania systemu poprzez zajęcie wszystkich wolnych zasobów.
RIRM