Prof. R. Piotrowski: Już Platon powiada, że zagłada nieuchronnie zagraża tym państwom, w którym zwierzchnicy panują nad prawem

Już Platon powiada, że zagłada nieuchronnie zagraża tym państwom, w którym zwierzchnicy panują nad prawem. Natomiast tam, gdzie zwierzchnicy są sługami praw, tam państwa doświadczają wszelkich dobrodziejstw, jakie bogowie państwom zsyłają, ale państwom praworządnym, to znaczy takim, w którym politycy nie rządzą prawem, tylko prawu podlegają – powiedział konstytucjonalista, prof. Ryszard Piotrowski, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam.

W ostatnich latach w Polsce bardzo dużo mówi się o praworządności. Prof. Ryszard Piotrowski wskazał, że pojęcie praworządności oznacza, że prawo rządzi rządem, a nie – rząd rządzi prawem. Tymczasem zwłaszcza politycy – jak dodał gość programu – rozumieją to tak, jakby oni mieli prawem rządzić.

– Już Platon powiada, że zagłada nieuchronnie zagraża tym państwom, w którym zwierzchnicy panują nad prawem. Natomiast tam, gdzie zwierzchnicy są sługami praw, tam państwa doświadczają wszelkich dobrodziejstw, jakie bogowie państwom zsyłają, ale państwom praworządnym to znaczy takim, w którym politycy nie rządzą prawem, tylko prawu podlegają. Później rozwija to Kant w pięknej frazie, z jego traktatu o wiecznym pokoju, że polityka powinna zginać kolana przed prawem. Tak się nigdzie nie dzieje, ale tak być powinno – podkreślił prof. Ryszard Piotrowski.

Dodał, że w Polsce doszło do sytuacji, iż to, co legalne jest nielegalne, a to, co nielegalne jest legalne. Jak wskazał konstytucjonalista, to wiąże się z trudnością jednoznacznego oddzielenia prawa od bezprawia.

– Oczywiście, politycy do tego się przyczynili, ponieważ kierowali się zawsze zasadą: cel uświęca środki. Ci, którzy władzę sprawowali poprzednio, uważali, że mają dobre cele i dla osiągnięcia tych dobrych celów, dla zrealizowania dobrych zamiarów, trzeba naginać prawo, trzeba tak je interpretować, żeby swoje cele osiągnąć. Nawet niespecjalnie się krępowali w tym doświadczeniu, mówiąc: „wygraliśmy wybory”. Potem okazało się, że przyszli ich następcy, którzy mówią to samo – prawo jest takie, jak my je rozumiemy, mamy dobre cele i chcemy je osiągnąć – wskazał konstytucjonalista.

Rozmówca akcentował, że obecna władza nie do końca przestrzega prawa, tylko próbuje tak je stosować, aby osiągnąć cel.

– To sprawia, że powaga prawa, przy tym powaga prawników, bardzo na tym cierpi. Jeśli prawo jest raz takie, a raz inne, to właściwie jakie ono jest? – pytał gość programu.

Prof. Ryszard Piotrowski odniósł się również do kwestii związanej z Krajową Radą Sądownictwa i Trybunałem Konstytucyjnym. Wskazał, że sędziowie nie mają być tworem większości, która wygrała wybory. Dodał również, iż każda partia polityczna, która wygra wybory, ma problem, że wyborcy są niezadowoleni z działalności sądów.

­– Nie spotkałem jeszcze ludzi, którzy by mi powiedzieli: proszę pana, jak było miło w sądzie, jakie to wspaniałe jest przeżycie. Są organizacje, które zajmują się osobami poszkodowanymi przez wymiar sprawiedliwości, ale nie ma organizacji, które by zajmowały się promowaniem wymiaru sprawiedliwości jako rozwiązania, które uszczęśliwia ludzi (…). W Polsce nie ma przestrzeni dla serca w wymiarze sprawiedliwości i wobec tego każda partia, która wygra wybory, czuje się w obowiązku, żeby coś z tymi sądami zrobić. Jednak ostatnio to przekroczyło miarę konstytucyjną – mówił prof. Ryszard Piotrowski.

Dodał, że niezwykle ważne jest, aby w sprawach politycznych mimo wszystko kierować się przyzwoitością i sumieniem, a nie poczuciem: możemy, to zrobimy.

– Otóż to jest tak, że cel nie uświęca środków – podsumował gość programu.

radiomaryja.pl