Problemy z rządową aplikacją „Źródło”
Aplikacja „Źródło” przygotowana przez rząd PO-PSL nie sprawdza się. Działa zbyt wolno i zamiast przyspieszyć gminom obsługę obywateli, powiększyła jedynie kolejki. Wzrosło też dodatkowe zatrudnienie i kolejne wydatki. O sprawie napisał „Dziennik Gazeta Polska”.
Z takimi problemami zmaga się m.in. Częstochowa. Tam obsługa jednego mieszkańca obecnie trwa ok. 20 min. Wcześniej było to zaledwie 7 min. Z kolei w Krakowie czy Białymstoku zwiększono zatrudnienie. Ze względu na nawał pracy, dodatkowe godziny pracy wprowadziła Warszawa i Lublin.
Poseł Zjednoczonej Prawicy Andrzej Romanek zwraca uwagę, że w obliczu tylu nieprawidłowości związanych z aplikacją „Źródło” istnieje wątpliwość prawidłowego przebiegu jesiennych wyborów.
– System źródło jest systemem niezwykle ważnym, dlatego, że jest to system kluczowy dla rejestrów państwowych, m.in. ewidencji PESEL i dowodów osobistych, ale też ewidencji aktów stanu cywilnego. Ale, co więcej, w oparciu o ten system wykonuje się rejestr wyborców i sporządza się spisy wyborców. Dzisiaj Polacy z uwagi na fakt, że system nie działa, nie mogą sporządzić dowodu osobistego – to powoduje kolejki, nerwowość. To powoduje, że ta ewidencja nie odpowiada prawdzie. Przy ewentualnej konstrukcji listy wyborców w przyszłości – a przecież na jesieni mamy już wybory parlamentarne – te listy, ten spis wyborców nie będzie odpowiadał prawdzie. Wynik wyborczy może też nie odpowiadać prawdzie – wyjaśnia Andrzej Romanek.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie widzi jednak problemów i kłopotów związanych z aplikacją.
„Źródło” do obsługi Systemu Rejestrów Państwowych zaczęło funkcjonować w marcu. Politycy opozycji wielokrotnie alarmowali, że mogą wystąpić problemy z rejestrami wyborców.
RIRM