Prezydent Brazylii zapowiada reformy
Prezydent Brazylii Dilma Rousseff oświadczyła, że pokojowe demonstracje są elementem zdrowej demokracji, ale akty przemocy nie mogą być tolerowane. Zapowiedziała poprawę transportu publicznego, systemu oświaty i opieki zdrowotnej.
Pani prezydent podkreśliła, że jej rząd opowiada się za przemianami społecznymi oraz że jako głowa państwa ma obowiązek słuchania głosu ulicy i rozmawiania ze wszystkimi stronami konfliktu.
– Musimy odświeżyć nasz system polityczny i uczynić go bardziej przejrzystym i odpornym na działania przestępcze – przyznała Rousseff. Dodała, że zdaje sobie sprawę, iż wiele problemów można rozwiązać „szybciej i lepiej”, ale rząd nie może tolerować przemocy stosowanej przez „mniejszość protestujących”.
Rousseff zapowiedziała wiele istotnych reform, w tym opracowanie planu usprawnienia transportu publicznego, przeznaczenie zysków z eksportu ropy na poprawę systemu oświaty oraz podjęcie działań zmierzających do ściągnięcia do Brazylii lekarzy z zagranicy w celu wzmocnienia systemu opieki zdrowotnej.
Pani prezydent obiecała spotkać się z przywódcami protestów, ale tylko tych, które miały charakter pokojowy. – Potrzebuję ich udziału, ich energii i ich zdolności – powiedziała.
W swym – jak podkreślają komentatorzy – pojednawczym przemówieniu Rousseff broniła też decyzji przeprowadzenia w przyszłym roku w Brazylii mistrzostw świata w piłce nożnej. Podkreśliła, że będą one finansowane przez firmy wykorzystujące areny sportowe, a nie przez podatników.
Demonstracje, które rozpoczęły się od protestu przeciwko 20-procentowej podwyżce cen biletów komunikacji, przerodziły się w największy od dziesięcioleci wybuch niezadowolenia prawie ze wszystkiego, poczynając od złego stanu oświaty, służby zdrowia i innych służb publicznych, a kończąc na olbrzymich kosztach zbliżającego się mundialu i olimpiady w Brazylii.
PAP/RIRM