Prezydent A. Duda: Nie widzę przeciwskazań, by poziom uposażeń w NBP był jawny
Nie widzę przeszkód, aby poziom wynagrodzeń w NBP był jawny – powiedział prezydent RP Andrzej Duda. Jasności zarobków prezesa, członków zarządu oraz osób zajmujących kierownicze stanowiska w polskim banku centralnym domaga się m.in. Platforma Obywatelska.
O sprawie zrobiło się głośno po tym, gdy pod koniec grudnia media ujawniły wysokość wynagrodzenia dwóch współpracownic prezesa NBP Adama Glapińskiego. Pensja jednej z nich ma sięgać 65 tys. zł.
Prezydent Andrzej Duda przypomniał, że siatka płac, jaka obowiązuje w instytucji, nie jest decyzją obecnego prezesa, a poprzedniego – prof. Marka Belki.
Jego zdaniem o tym, czy wysokość wynagrodzenia w NBP jest adekwatna, powinni wypowiedzieć się eksperci, którzy znają sektor bankowy.
– Mogę powiedzieć tylko, że – tak, jak powiedział prezes Belka – w sektorze bankowym dużo się płaci, więc w NBP pensje są wysokie. Czy one są adekwatne? No cóż… Niech się na ten temat wypowiedzą eksperci, którzy znają sektor bankowy. Ja wiem jedno – NBP jest instytucją publiczną i kiedy pojawia się pytanie o to, czy poziom uposażeń w NBP powinien być jawny, to ja nie widzę przeszkód, żeby był jawny. Skoro jest jawny w innych dziedzinach życia publicznego, to dlatego nie miałby być jawny tutaj – wskazał prezydent.
W 2017 roku Narodowy Bank Polski na wynagrodzenia wszystkich pracowników wydał 486 mln zł. Instytucja zatrudnia w sumie 3281 osób. Średnia pensja pracownika polskiego banku centralnego wynosi 9 497 zł miesięcznie.
RIRM