Poszukiwani świadkowie zbrodni strażnika SS niemieckiego obozu śmierci Stutthof
Poszukiwani są więźniowie obozu w Stutthof, którzy mogliby uczestniczyć w procesie byłego SS-mana – informuje „Nasz Dziennik”. Sprawa dotyczy 92-letniego Bruna D. W latach 1944-45 był on strażnikiem w niemieckim obozie śmierci Stutthof.
Wobec Bruna D. niemiecka prokuratura złożyła akt oskarżenia. Zarzut dotyczy pomocnictwa w morderstwie 5230 osób. Pełnomocnikiem ofiar jest mecenas Rajmund Niwiński. Adwokat z Dusseldorfu chce, aby sąd dopuścił do postępowania – jako oskarżyciela posiłkowego – jednego z byłych polskich więźniów.
Mecenas Lech Obara ze stowarzyszenia Patria Nostra, które łączy byłych więźniów obozów koncentracyjnych oraz ich potomków, zaznaczył, że jest to próba wymierzenia sprawiedliwości, której przez lata oczekiwali osadzeni w obozach.
– Jest to piękna inicjatywa naszego kolegi – mecenasa Niwińskiego, który zareagował na fakt tzw. spóźnionej sprawiedliwości, jaka dotarła również do zbrodniarzy wojennych, a więc tutaj konkretnie do strażników SS w obozach koncentracyjnych. Postanowił stworzyć możliwość, by zarówno sędzia orzekający w sprawie, jak i sam zbrodniarz, który zasiadł na ławie oskarżonych, zobaczył swoją ofiarę i usłyszał to, co stara się zapomnieć. Dla ofiary (…) byłoby to pewne oczyszczenie i poczucie, że jednak przyszedł czas na wymierzenie sprawiedliwości – wskazał mec. Lech Obara.
Mecenas Lech Obara przypomniał, że przez wiele lat oprawcy korzystali z całkowitej bezkarności. Niemieckie prawo karne wymagało dowodów każdej pojedynczej zbrodni, a to było niemożliwe. Kilka lat temu te przepisy uległy zmianie.
Oskarżycielem posiłkowym może być były więzień obozu, jego dzieci i rodzeństwo. W rozprawach reprezentują ich pełnomocnicy. Koszty ponosi państwo niemieckie.
RIRM