Pokutne Marsze Różańcowe w Polsce
W Święto Matki Bożej Różańcowej oraz rocznicę cudu różańcowego pod Lepanto – ulicami Białegostoku, Poznania, Sróż k. Kraśnika oraz Łukowa przeszły pokutne Marsze Różańcowe. W sobotę odbyły się one w Warszawie i Olsztynie.
Marsze te są formą ekspiacji za niewypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu – mówi Jakub Sawicki, wolontariusz Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę.
– Te marsze nazywamy marszami pokutnymi, dlatego że mamy za co pokutować. Dlatego że tak wielu rzeczy nie podjęliśmy, szczególnie chodzi o Jasnogórskie Śluby Narodu, które są jakby wyrzutem sumienia dla nas i dla całego Narodu. Dlatego nazwaliśmy te marsze, marszami pokutnymi. Ten pomysł powstał z pragnienia wyjścia na ulice i pokazania, że jest nas wielu. Pierwsze marsze robiliśmy w Warszawie, żeby wyjść z modlitwą, żeby pokazać, że są Polacy, którzy chcą się modlić i chcą się modlić za Ojczyznę. Tak zgodnie z tą intencją o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii oraz o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu – powiedział Jakub Sawicki.Dr Grzegorz Senatorski, wolontariusz krucjaty wyraził nadzieję, że ta działalność będzie się rozszerzać, ponieważ jesteśmy jako społeczeństwo w dużym kłopocie.
– Z powodu szerzących się negatywnych zjawisk takich jak: niewydolność państwa, wymiaru sprawiedliwości, korupcja, olbrzymie zadłużenie i zapaść demograficzna, coraz większa liczba rozbitych rodzin czy właściwie rozkład moralny. Problemy te nie pojawiły się oczywiście same i nie mamy takich sił, żeby szybko się tego pozbyć. Natomiast możemy prosić niebo o wzmożone łaski i musimy to robić bo inaczej sobie nie poradzimy. Jesteśmy ojcami, matkami dzieci, członkami rodzin i chcemy dla nich dobrej przyszłości. Wiemy z historii, że w takich sytuacjach najskuteczniejszą bronią jest różaniec – dodał dr Grzegorz Senatorski.
Wypowiedź Jakuba Sawickiego
Wypowiedź dr Grzegorza Senatorskiego
RIRM