PCK od tygodnia stara się o zgodę na udzielenie pomocy migrantom przy granicy polsko-białoruskiej

Polski Czerwony Polski Czerwony Krzyż od tygodnia stara się uzyskać zgodę na przekroczenie granicy z Białorusią, aby pomóc przebywającym przy granicy cudzoziemcom; organizacja nawiązała również kontakt z Białoruskim Czerwonym Krzyżem – poinformował PCK.

PCK w oświadczeniu opublikowanym w poniedziałek odniósł się do sytuacji przy polsko-białoruskiej granicy, w okolicy Usnarza Górnego, gdzie po stronie białoruskiej od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców, która chce się przedostać do Polski. Według Straży Granicznej są tam 24 osoby.

Polski Czerwony Krzyż deklaruje gotowość przekazania migrantom żywności, wody, koców, śpiworów, a także udzielenia im pomocy medycznej.

„Od tygodnia czynimy starania o uzyskanie zgody na przekroczenie granicy przez naszych pracowników i ratowników. Nawiązaliśmy również kontakt z Białoruskim Czerwonym Krzyżem, który weryfikuje możliwości pomocy po swojej stronie” – poinformował.

„Zależy nam na tym, aby dotrzeć z pomocą do tych, którzy jej potrzebują. Zgodnie z naszymi pryncypiami, zachowujemy neutralność i nie angażujemy się w spory polityczne. Zawsze działamy w granicach prawa i uzgadniamy warunki skutecznego dostarczenia pomocy, aby zapewnić bezpieczeństwo wolontariuszom, pracownikom i osobom, którym udzielamy pomocy. W naszych działaniach wspiera nas Międzynarodowa Federacja Stowarzyszeń Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca” – oświadczył PCK.

Jak podkreśliła organizacja, pomoc poszkodowanym w kryzysach humanitarnych jest jednym z podstawowych odruchów i oznaką człowieczeństwa. Wyraziła nadzieję, że jak najszybciej uda jej się przekazać pomoc potrzebującym.

Z deklaracją udzielenia pomocy rzeczowej migrantom na terenie Białorusi do białoruskiego MSZ zwrócił się w nocie dyplomatycznej też polski resort dyplomacji. Ze składnicy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych transport z pomocą wyjechał w poniedziałek wieczorem. Obecnie czeka przed przejściem granicznym w Bobrownikach na decyzje białoruskich władz.

PAP