Ostrowiec Świętokrzyski: zmarła pacjentka, która przez trzy godziny czekała na przyjęcie do szpitala
Zmarła 91-letnia pacjentka, która w piątek 24 kwietnia przez trzy godziny czekała w karetce pogotowia na przyjęcie do szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim. Dyrekcja świętokrzyskiego pogotowia ratunkowego zawiadomiła prokuraturę.
„To było decydującym argumentem, aby sprawą zainteresować prokuraturę” – powiedziała Marta Solnica dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego.
W miniony piątek 91-letnia pacjentka, mieszkanka powiatu starachowickiego, została przetransportowana przez pogotowie do szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim. Kobieta miała problemy kardiologiczne. Po przyjechaniu na miejsce lekarka ze szpitalnego oddziału ratunkowego tłumaczyła, że 91-latka powinna trafić do szpitala w Skarżysku.
Przepychanka między pogotowiem a lekarką SOR-u trwała około trzech godzin. Na miejscu po telefonie dyrektor pogotowia interweniowała policja. Ostatecznie 91-latka trafiła do izolatorium szpitala w Ostrowcu. W nocy z poniedziałku na wtorek zmarła.
Dyrektor świętokrzyskiego pogotowia tłumaczyła, że to nie była pierwsza taka sytuacja i interwencja w tym zakresie. Zwracała uwagę, że zespoły ratownictwa medycznego, dyspozytorzy i lekarze już wcześniej skarżyli się na lekarkę ostrowieckiego SOR-u.
Zaznaczyła, że zawiadomienie jest skierowane wobec lekarki, która w jej ocenie spowodowała „zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentki”.
Dyrektor szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim Andrzej Gruza ocenia, że całe zamieszanie nie jest potrzebne, a szpital postępował zgodnie z procedurami.
„Mamy wzajemne żale i pretensje, ale rozstrzygamy je na +parterze+. Moim zdaniem do rażących niedopatrzeń na szkodę pacjenta w ogóle nie doszło i nie było powodów, aby poinformować prokuraturę. Sprawy zaszły za daleko, zupełnie niepotrzebnie” – powiedział dyrektor.
Dodał, że pogotowie nie uprzedziło o transporcie pacjentki do szpitala w Ostrowcu, co w jego ocenie powinno się stać.
„To była wiekowa pacjentka z wieloma schorzeniami. Nasze służby medyczne oceniły, że pacjentka miała objawy wskazujące na zakażenie koronawirusem, z tego powodu procedura się przeciągnęła” – powiedział.
Dodał, że przyjęcie pacjentki wydłużyło także zawiadomienie policji. 91-latka ostatecznie trafiła do izolatorium.
„Przebywała tam przez trzy dni. Zmarła śmiercią naturalną” – dodał dyrektor.
Wynik badania na koronawirusa był ujemny.
PAP