Opozycja żąda otwarcia na dialog ze związkowcami

Jest wiele kwestii do rozwiązania, ale miejscem do dialogu jest Komisja Trójstronna, a nie ulica – powiedział minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, który przedstawił w Sejmie informację rządu ws. dialogu między rządem a związkami.

Tymczasem jak mówił wczoraj Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność, Komisja Trójstronna stała się fasadą dialogu, dlatego związkowcy zrezygnowali z uczestnictwa w posiedzeniach

– To było miejsce, w które premier lub poszczególny minister przyjeżdżał i informował nas, co ma zamiar dalej zrobić. W ostatnich 6 latach nie było żadnego postulatu, który został zrealizowany, a proponowany przez stronę społeczną – czy dot. płacy minimalnej, czy elastycznego czasu pracy, czy wieku emerytalnego. (…) Będę miał kolejną, trzecią białą księgę, którą to przekazywaliśmy panu Pawlakowi, panu Kosiniakowi – białą księg., Pokazujemy w niej, że przynajmniej 5 razy w tygodniu łamana jest ustawa o związkach zawodowych, o trybie konsultacji. Oznacza to, że ten rząd w ogóle nie chce rozmawiać. Rząd uważa, że ma patent na mądrość, a my mamy tylko słuchać. To pokazuje arogancję władzy – powiedział przewodniczący NSZZ „S” Piotr Duda

W wystąpieniu w Sejmie minister Władysław Kosiniak Kamysz odpierał główne postulaty związkowców, z którymi wyszli na ulice Warszawy. Postulatów związkowców broniła prawicowa opozycja, domagając się jednocześnie nawiązania dialogu rządu ze związkowcami.

Oni protestują w słusznej sprawie, żądają przede wszystkim partnerskiego dialogu – podkreślał w Sejmie Kazimierz Ziobro z SP.

– Czego ludzie żądają? Przede wszystkim partnerskiego dialogu, a nie monologu uprawianego przez przedstawicieli władz. Związkowcy to ludzie odpowiedzialni, ale nie naiwni. Chcą konkretnych rozwiązań dla pracowników – nie dla siebie. Reprezentują określone grupy zawodowe, żądając słusznych postulatów oraz zaprzestania kodyfikacji przepisów Kodeksu pracy, który zmusza ich do niewolniczej pracy. Sprzeciwiają się także wydłużonemu wiekowi emerytalnemu, który powoduje, że niektórzy będą musieli pracować aż do śmierci – powiedział poseł Kazimierz Ziobro z SP.

Poseł Janusz Śniadek z PiS, były przewodniczący NSZZ Solidarność pytał z kolei ile miejsc pracy stracimy w polskiej gospodarce na skutek wprowadzenia ustawy antypopytowej.

Pytam ministra pracy: o ile zredukujecie ilość nadgodzin? 5, 10, 50 proc.? Polski popyt, siła nabywcza, polskie kieszenie – staną się puste o 5 mld zł. Ile miejsc pracy stracimy w polskiej gospodarce z tytułu malejącego popytu, zmniejszonej podaży oraz mniejszej produkcji? To, czym chełpiliśmy się przy „zielonej wyspie”; że dzięki popytowi wewnętrznemu w Polsce uchroniliśmy się przed kryzysem polski rząd wprowadza z premedytacją, nazywając działaniem dla dobra robotników. Ustawę antypopytową natomiast nazywa – antykryzysową. Ta ustawa spowoduje przede wszystkim utratę miejsc pracy. Ponadto ustawa jest wielkim działaniem na szkodę polskiego pracownika i polskiej gospodarki – ostrzega poseł PiS.

 

RIRM

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl