Od lipca w największych firmach działają Pracownicze Plany Kapitałowe
Od lipca w największych firmach działają Pracownicze Plany Kapitałowe. Mają być one uzupełnieniem przyszłych emerytur osób obecnie aktywnych zawodowo. Jak wygląda taka forma oszczędzania i czy jest ona obowiązkowa, sprawdzał nasz reporter.
Duże firmy jako pierwsze musiały wprowadzić Pracownicze Plany Kapitałowe. Z czasem do programu mają przystąpić firmy średnie i małe.
– W ciągu dwóch najbliższych lat, co pół roku będą tu włączane kolejne firmy. W pierwszej kolejności firmy zatrudniające ponad 250 pracowników – podkreślił Jan Sulanowski, członek gabinetu politycznego PiS.
Pracownicze Plany Kapitałowe mają przyczynić się do bezpieczeństwa finansowego Polaków.
– Pracownicze Plany Kapitałowe to sposób na to, aby podwyższyć nasze świadczenia emerytalne. Chodzi o to, aby obok wypracowanej emerytury z ZUS była jeszcze dodatkowa pula pieniędzy, dzięki której nasze emerytury będą wyższe – mówił Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
2 proc. swojego wynagrodzenia wpłaci do PPK pracownik, a 1,5 proc. pracodawca. Do tego w każdym roku 240 złotych wpłacać będzie państwo. Jest jeszcze jednorazowa wpłata powitalna. Wynosi ona 250 złotych w pierwszym roku.
– Obecnie obowiązujący system emerytalny, mówiąc delikatnie, jest niewydolny. A ta jego niewydolność jest pogłębiana przez niekorzystne tendencje demograficzne, czyli starzenie się społeczeństwa. Rząd musiał i powinien coś zrobić – tłumaczył ideę powołania do życia PPK Krzysztof Ostrowski, poseł PiS.
Tworząc Pracownicze Plany Kapitałowe, rząd wzorował się na rozwiązaniach panujących w krajach Europy Zachodniej. Dzięki regularnemu oszczędzaniu emerytury Polaków w przyszłości mają być wyższe.
– Ma być to realne uzupełnienie emerytury, która jest w tej chwili. I wierzę, że tak będzie – dodał Krzysztof Ostrowski.
Program nie jest obowiązkowy. Z udziału w Pracowniczych Planach Kapitałowych można zrezygnować. Szacuje się, że program obejmie 11 milionów Polaków.
TV Trwam News/RIRM