Na tropach IV RP

Orzeł i reszka

Kolejny polski wrzesień. Dzieci i młodzież rozpoczynają rok szkolny, równocześnie obchodzimy bolesną rocznicę napaści Niemiec na Polskę i wybuchu II wojny światowej. A w życiu politycznym, jak w klasycznym filmie grozy Alfreda Hitchcocka, na początku, czyli wraz z odwołaniem Andrzeja Leppera z rządu, wybucha bomba, a następnie napięcie już tylko rośnie. Mijający tydzień przyniósł sensacyjne zatrzymania osób, które jeszcze niedawno pełniły kluczowe role w państwie. W tej podminowanej sytuacji szkoda, że PiS, które twierdzi, iż oskarżenia Janusza Kaczmarka to brednie, nie chce odtajnić zeznań b. ministra spraw wewnętrznych złożonych przed komisją do spraw służb specjalnych. Próba utajnienia tych wyjaśnień pozwala na stosowanie półcieni i niedomówień. Podsyca ciekawość i bujnie działa na wyobraźnię, dając opozycji oręż do głoszenia tezy, że żyjemy w kraju totalnej inwigilacji oraz naruszania prawa i standardów demokracji.

Niezrozumiałe jest też, dlaczego partia rządząca nie chce w pełni wyjaśnić wszystkich okoliczności ostatnich wydarzeń. Jeżeli prawdą jest, że odwołanie ministra Kaczmarka ma drugie dno i tak naprawdę chodzi o „układ” wysokich urzędników państwowych i jednego z najbogatszych Polaków, którzy rzekomo współdziałali, by przy okazji planowanej fuzji PZU i PKO BP uzyskać olbrzymie zyski kosztem Skarbu Państwa – wymaga to pełnego udowodnienia tej tezy. Poza tym to sprawa honoru, której nie uda się zamieść pod dywan, bo przecież Janusz Kaczmarek, Konrad Kornatowski i Jaromir Netzel zajmowali odpowiedzialne stanowiska w państwie właśnie z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości, a przy tym byli oni kojarzeni z Pałacem Prezydenckim. Rozwianie pojawiających się wątpliwości i niejasności zwiększyłoby wiarygodność rządzącej partii i – jeśli sugestie premiera i ministra Ziobry są prawdziwe – mogłoby ujawnić wstrząsającą prawdę, bardzo niewygodną dla niektórych kręgów dzisiejszej opozycji oraz części własnego zaplecza.

Widowiskowa „wojna na górze” dla większości Polaków jest niezrozumiała. Jej celem jest uporządkowanie własnych szeregów i kontrola przez premiera całego spektrum prawicowego, wyeliminowanie Samoobrony i LPR oraz ustawienie PO i LiD na pozycjach wygodnych dla planów politycznych Jarosława Kaczyńskiego. W tym scenariuszu jesienne wybory parlamentarne mają być rodzajem plebiscytu, kto jest za III RP, a kto za IV RP, której „jedynym depozytariuszem” jest PiS. Ma ono nawet poważną szansę na wygraną, ale nie będzie w stanie z nikim stworzyć koalicji. Manewr ma zatem polegać na kontrolowanym oddaniu władzy PO i LiD, ale w taki sposób, by zostać bardzo silną opozycją (z wetem prezydenta w odwodzie) i przy pomocy wiedzy zgromadzonej obecnie o ludziach i sprawach (czyli tzw. haków) wpływać „zmiękczająco” na nowy rząd.

Jednak IV RP nie powstanie, dopóki nie będzie pełnej ochrony życia ludzkiego, dekomunizacji, lustracji, deubekizacji – czyli realizacji fundamentów programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości z kampanii w 2005 roku. Jeżeli te postulaty nie zostały zrealizowane obecnie – mimo sprzyjających warunków – to tym bardziej nie będą zrealizowane po jesiennych wyborach. Elektorat chrześcijański, narodowy, solidarnościowy, niepodległościowy po raz kolejny czeka gorzkie rozczarowanie. Tym bardziej że bezpardonowa rozgrywka o władzę i interesy partyjne między obozem rządzącym a opozycją jest przedstawiana przez obie strony sporu jako polska racja stanu.


Jan Maria Jackowski
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl