fot. flickr.com

Litwini nie są zadowoleni z wprowadzenia euro

Minęło pięć lat od wprowadzenia euro na Litwie. Eksperci wskazują, że ceny w całym kraju rosną w miarę równomiernie, a wynagrodzenia – głównie w dużych miastach. To powoduje pogłębianie się nierówności społecznych.

Litwa wprowadziło euro 1 stycznia 2015 roku. Została 19 państwem posługującym się wspólną europejską walutą. W ciągu tych pięciu lat odczuwalnie rosły ceny.

– Wyraźny wzrost cen poczuliśmy we wszystkich sprawach – mówił Andrzej Jundo, który zajmuje się gospodarstwem.

Szacuje się, że ceny na Litwie wzrosły o 10 proc. Produkty żywnościowe podrożały średnio o 6 proc., a usługi o 22 proc. Najbardziej zdrożały usługi w kawiarniach i restauracjach.

– Na przykład, jeżeli coś kosztowało 50 litów, czyli kiedyś kosztowało 15 euro, to teraz kosztuje już 20 euro – dodał Jarosław Wojciechowicz, przedsiębiorca.

Wzrost cen produktów nie przełożył się jednak na równie wysoki wzrost wynagrodzeń.

– Wprowadzenie euro bardzo negatywnie wpłynęło na stan posiadania obywateli. Portfele naszych ludzi zostały pomniejszone i to znacząco – zwrócił uwagę europoseł z Litwy Waldemar Tomaszewski.

Średnia pensja w 2014 roku wynosiła około 500 euro brutto, a w 2019 roku – ponad 800 euro.

– Jeżeli ten kraj jest dzisiaj oceniany jako kraj, w którym ceny poszybowały w górę i wyrównały się z cenami w krajach Europy Zachodniej, to naprawdę mając średnie wynagrodzenie nawet w wysokości 800 euro, nie jest to wynagrodzenie, za które jest łatwo przeżyć w kraju o wysokich cenach – mówił dr hab. Mariusz Andrzejewski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Na Liwie pogłębiło się rozwarstwienie społeczne.

– Na Litwie około jedna trzecia obywateli jest dotknięta ubóstwem czy też wykluczeniem społecznym i po wprowadzeniu euro mówi się, że osoby, które są zamożne, jeszcze bardziej się wzbogaciły, a te, które były dotknięte ubóstwem, jeszcze bardziej zbiedniały – wskazał ekonomista Mariusz Kękuś.

Euro przyniosło jednak korzyści dotyczące wzrostu gospodarczego.

– Tym bardziej też formowanie budżetu państwowego, w tej chwili duży akcent jest kładziony na działania prospołeczne, podobne do „500 plus”. Mamy pieniądze na dzieci i więcej na socjal – zaakcentowała Renata Cytacka, radna miasta Wilna.

Dzięki wprowadzeniu euro pojawiły się ułatwienia dla tych, którzy podróżują po Europie. Euro przyniosło też inne korzystne zmiany.

– Można łatwiej wyjść na europejski rynek; współpraca poza granicami Litwy – zauważył Andrzej Jundo.

– Oczywiście to troszeczkę pomogło pod względem przyciągnięcia inwestycji zagranicznych, ponieważ dla inwestora z zagranicy, szczególnie ze strefy euro, to jest łatwiejsze. Nie trzeba było teraz dokonywać wymiany walut – podkreśliła Renata Cytacka.

– Dużo pracuje u nas kierowców z Białorusi i Ukrainy. Kiedy my im płacimy w euro, to jest dla nich bardzo korzystne, kiedy wracają do swojego kraju – dodał przedsiębiorca Jarosław Wojciechowicz.

Ten plus nie pokrywa jednak – jak mówił europoseł Waldemar Tomaszewski – ujemnych skutków wprowadzenia euro.

– Ponieważ tracimy część swojej suwerenności. Oczywiście poziom życia wzrasta, ale bez euro wzrastałby jeszcze bardziej i mielibyśmy własny manewr ekonomiczny w razie – nie daj Boże – kryzysów – zauważył Waldemar Tomaszewski.

Pomysły wprowadzenia euro pojawiają się także w Polsce. Dlatego tak mocno spoglądamy w stronę Litwy. Jak mówiła poseł dr Gabriela Masłowska, żadne argumenty ekonomiczne nie przemawiają za wprowadzeniem euro w naszym kraju.

– Jest to projekt polityczny służący tworzeniu jednego państwa federalnego. Nie ma w zasadzie przesłanek ekonomicznych dla likwidacji waluty narodowej – tłumaczyła dr Gabriela Masłowska.

O tym, że wprowadzenie euro w Polsce nie przyniosłoby pozytywnych zmian mówił także ekonomista Mariusz Kękuś.

– To jest szereg elementów, które wpłynęłyby na osłabienie naszej pozycji, jeśli chodzi o kwestie handlu międzynarodowego, wymiany handlowej. Na pewno, przynajmniej w krótkim terminie, przystąpienie do strefy euro mogłoby spowodować wzrost cen – zaznaczył Mariusz Kękuś.

Wspólna waluta była wymyślona po to, by przystępowały do niej kraje o podobnym poziomie rozwoju gospodarczego. W tej chwili są spore dysproporcje.

– W mojej opinii kraje takie, jak Włochy, Hiszpania, Grecja, a też pewnie Polska, gdyby weszła do tej strefy euro, straciły, a Polska też straciłaby na rzecz Francji i Niemiec, które mają największy wpływ na samą politykę monetarną całej strefy euro – zauważył dr hab. Mariusz Andrzejewski.

W sytuacji likwidacji waluty narodowej Bank Centralny w Polsce nie miałby nic do powiedzenia.

– O tym decyduje Europejski Bank Centralny, który – co jest zrozumiałe – kieruje się interesem całej strefy euro, a nie interesem jakiejś peryferyjnej, z punktu widzenia strefy euro, gospodarki polskiej – powiedziała dr Gabriela Masłowska.

A waluta narodowa – jak dodał poseł – świadczy także o suwerenności danego państwa.

TV Trwam News

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl