Lewica zapowiada ustawę liberalizującą tzw. prawo aborcyjne
W sobotę kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń ma przedstawić ustawę liberalizującą tzw. prawo aborcyjne.
Robert Biedroń jest kandydatem na prezydenta wystawionym przez Lewicę. Jak można się było spodziewać, w kwestiach wartości, forsuje rozwiązania fundamentalnie niezgodne z nauką Kościoła i zasadami chrześcijańskimi.
Biedroń zapowiedział, że w sobotę 7 marca przedstawi projekt ustawy, który – tu cytat – „oczywiście jako prezydent podpisze, przyznający kobietom w Polsce prawo do bezpiecznego przerywania ciąży do 12 tygodnia”. „To projekt, który wychodzi naprzeciw postulatom zgłaszanym przez środowiska kobiece” – stwierdził.
„Wiemy, że polska prawica rządząca od 15 lat nazywa to prawo +kompromisem+. To nie jest żaden kompromis” – oświadczył polityk.
Z takim poglądem nie zgadza się senator PiS Jan Maria Jackowski.
– Dziecko nienarodzone ma prawo do życia, które politycy powinni chronić – wskazuje.
– Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że tzw. aborcja na życzenie czy aborcja z przyczyn społecznych została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny już w 1997 roku. W moim przekonaniu taka ustawa byłaby sprzeczna z konstytucją, ale o tym powinien rozstrzygnąć TK. Jak wiemy jest wniosek do Trybunału grupy posłów – nie tylko Prawa i Sprawiedliwości – o sprawdzenie tej przesłanki eugenicznej. Mam nadzieję, że TK tę kwestię szybko rozpatrzy. W poprzedniej kadencji jak pamiętamy Trybunał tym bardzo ważnym – fundamentalnym z punktu widzenia praw człowieka – problemem przez dwa lata się nie zajął – akcentuje senator RP.
Obecne prawo z 1993 r. zezwala na dokonanie tzw. aborcji w trzech sytuacjach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a także gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Zuzanna Dąbrowska, Warszawa/RIRM