Kryzys w Iraku
W Iraku trwa najpoważniejszy kryzys od czasu obalenia reżimu Saddama Husajna. Sunnickie bojówki przejmują władzę w kolejnych miastach na pograniczu iracko–syryjskim.
Obecnie wojsko toczy ciężkie walki z dżihadystami o Bakubę. To miasto znajduje się zaledwie 60 kilometrów od stolicy kraju. Prezydent Barack Obama wysyła 275 żołnierzy do ochrony ambasady USA w Bagdadzie oraz przebywających tam Amerykanów.
W ubiegłym tygodniu dżihadyści opanowali znaczne obszary północnego Iraku – w tym dwumilionowe miasto Mosul. Od 2003 roku w Mosulu mieszkało 100 tysięcy chrześcijan. W ciągu kolejnych jedenastu lat wojny liczba ta spadła do około 3 tysięcy. Teraz prawdopodobnie nie został tam już nikt z wyznawców Chrystusa. Wszystkie kościoły są zamknięte. Uciekinierzy chronią się w okolicznych miejscowościach. Od początku roku swoje domy opuściło blisko milion Irakijczyków. Uciekają oni przed ekstremistami oraz przed walkami, które toczą się miedzy rebeliantami a wojskami rządowymi.
Pani Fawzya Abbas, matka dziesięciorga dzieci, została zmuszona do opuszczenia swojego domu w środku nocy tylko z dowodem osobistym w kieszeni.
– Moje dzieci płakały i były przestraszone, ponieważ nie chciały opuścić swojego domu. Niektóre były chore, nie mogły nawet chodzić, ale musieliśmy uciekać – mówi kobieta.
Ofensywa przeciw zdominowanemu przez szyitów rządowi premiera Nuriego al-Malikiego wywołuje obawy przed wybuchem na Bliskim Wschodzie międzywyznaniowej wojny na pełną skalę. Ugrupowanie Islamskie Państwo Iraku i Lewantu chce utworzyć na terenie Iraku i Syrii sunnicki kalifat, czyli państwo wyznaniowe. USA rozważają ataki z powietrza, by pomóc irackiemu rządowi w walce z rebelią. Waszyngton jest też skłonny rozmawiać z Iranem.
– Jesteśmy otwarci na rozmowy z Iranem na temat sytuacji w Iraku. Rozmawiamy też ze wszystkimi sąsiadami Iraku – podkreśla Jen Psaki, rzecznik departamentu stanu USA.
W tym kontekście niewykluczona jest amerykańsko-irańska współpraca militarna.
TV Trwam News/RIRM