Iran jest symbolem dla islamu

Z politologiem dr. Reynaldem Secherem, wykładowcą stosunków międzynarodowych w Szkole Komunikacji i Mediów Nauk Handlowych w Nantes, autorem m.in. ośmiu prac historycznych, powieści oraz filmów poświęconych rewolucji francuskiej w Wandei, rozmawia Franciszek L. Ćwik

Władze irańskie zaaresztowały francuską obywatelkę Clotilde Reiss. Jak obecnie wygląda jej sytuacja?

– W ubiegłą niedzielę, po 45 dniach aresztu i postawieniu jej przed sądem 8 sierpnia, została ona tymczasowo zwolniona z więzienia za kaucją w wysokości 200 tys. euro i obecnie przebywa we francuskiej ambasadzie, oczekując na wyrok sądu w Teheranie. Paryż domaga się teraz, by wyrok zapadł jak najszybciej. Minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner stwierdził, że powinno do tego dojść w tym tygodniu, ale nie ma pewności, czy tak się stanie.

Władze francuskie negocjują w sprawie powrotu Reiss?

– Paryż liczy na to, że sąd irański ogłosi wyrok uniewinniający w dniu rozpoczęcia islamskiego trzydziestodniowego postu, tzw. ramadanu. Dla prezydenta Nicolasa Sarkozy”ego sprawa nie jest wcale zamknięta. Od momentu wyjścia z więzienia Clotildy Reiss szef państwa wraz z ministrem spraw zagranicznych Bernardem Kouchnerem naciskał na Teheran, by mogła ona jak najszybciej odzyskać wolność i powrócić do Francji. Sarkozy stara się też prowadzić bezpośrednie negocjacje z Teheranem przy pomocy Syrii. Ocenia się, że syryjska karta w tych negocjacjach jest decydująca. Prezydent Syrii Baszar Asad przybył w środę do Teheranu. Paryż przeprowadził wcześniej ze stroną syryjską dyskretne rozmowy w rezydencji prezydenckiej w Brégan?on.

Ewentualny sukces Syrii w oswobodzeniu Francuzki byłby także osobistym sukcesem Nicolasa Sarkozy”ego?

– Na pewno tak, bo był on bardzo ostro krytykowany w ubiegłym roku przez stolice europejskie za nawiązanie kontaktów dyplomatycznych z Syrią. Po wyjściu w niedzielę z więzienia Clotilde Reiss Francja wystosowała podziękowanie dla Syrii za jej pośrednictwo w oswobodzeniu dwóch Francuzek.

Czy prezydent Syrii może bezpośrednio zaangażować się w dostarczenie Reiss do Damaszku?

– Nie sądzę. Jeżeli Teheran zdecyduje się na jej oswobodzenie, będzie preferować drogę sądową, chcąc ukazać swoją niezależność i przestrzeganie prawa.

Czym tłumaczyłby Pan fakt aresztowania i sądzenia przez władze irańskie francuskiej lektorki?

– Iran karze w ten sposób Fancję za ostre skrytykowanie przez Nicolasa Sarkozy”ego sposobu przeprowadzenia czerwcowych wyborów prezydenckich. Chce dać do zrozumienia, że Francja nie ma prawa do wtrącania się w jego sprawy wewnętrzne. Jeżeli chodzi o sankcje w stosunku do naszej rodaczki, to są one takie same, jak wobec wszystkich, którzy robili i przesyłali zdjęcia z powyborczych manifestacji.

Jaka obecnie panuje sytuacja w Iranie?

– Problem w tym, że tak naprawdę nikt nie wie, jaka tam jest sytuacja. Panujący pseudoreligijny reżim stosuje terror, by utrzymać się przy władzy. Panuje cenzura, nie ma wolnego przepływu informacji. Wiadomo, że islamscy dyktatorzy doprowadzili do powszechnej biedy i nędzy. Panuje ogromne bezrobocie, a przeciętna pensja nie pozwala młodym małżeństwom na wynajęcie mieszkania, dlatego większość z nich żyje z rodzicami. Bardzo dużo młodzieży nie decyduje się na małżeństwo z przyczyn ekonomicznych. Często zdarzają się przypadki sprzedawania przez młodych ludzi np. nerek, by tą drogą ratować swoją egzystencję.

Iran to przecież bogaty kraj posiadający wielkie złoża ropy naftowej. Za czasów obalonego w 1979 r. szacha był on jednym z najbardziej dynamicznie rozwijających się krajów świata…

– Okazuje się, że nie wystarczy posiadać bogactwa naturalne, by zapewnić ludziom dobrobyt. Po tzw. islamskiej rewolucji i powołaniu Republiki Islamskiej władza przeszła w ręce muzułmańskich przywódców religijnych, starających się utworzyć idealne, islamskie państwo. Wprowadzony system, którego orężem jest silna opresyjność, doprowadził gospodarkę do ruiny i degradacji instalacji wydobywających ropę naftową. Codziennością jest korupcja, przejmowanie zysków państwa przez tych, którzy są u władzy. Pieniądze z ropy naftowej nie trafiają do społeczeństwa. Szerzy się plaga narkomanii. Kwitnie oficjalnie zwalczana prostytucja. Panuje duże niezadowolenie społeczne, zwłaszcza wśród młodzieży, która wie, co się dzieje na świecie, bo korzysta z internetu i ogląda telewizję satelitarną.

Czy można z tego wyciągnąć wniosek, że w Iranie zanosi się na poważne zmiany?

– Niestety, nie. Mimo niezadowolenia pewnej części społeczeństwa obecny reżim zrobi wszystko, by nie doszło do zmian. Oprócz otumaniania ludzi obłędną propagandą użyje siły do stłumienia jakichkolwiek protestów. Trzeba pamiętać, że Iran jest symbolem dla islamu. Popierają go wszystkie państwa arabskie.

Tworzy się jednak opozycja, do której dołączył ostatnio były prezydent Mohammad Chatami…

– Niewiele wiadomo o tej opozycji. To zaledwie kilka osób niemających zorganizowanej bazy społecznej. Ponadto ma ona monarchistyczny charakter i nie podważa zasad funkcjonowania obecnego systemu. Krytykuje jedynie zachowania władz w stosunku do protestujących. Odnoszę wrażenie, że jest to bardziej jakaś wewnętrzna rozgrywka o władzę niż realna perspektywa zasadniczych zmian.

Co Zachód może zrobić w takiej sytuacji?

– Praktycznie nic. Jesteśmy uzależnieni od dostaw ropy naftowej i to nam wiąże ręce. Dopiero uniezależnienie się od tego surowca poprzez wykorzystanie energii odnawialnej, słońca, geotermii, może dać realne środki nacisku na Teheran. Nie sądzę też, by koncepcja tzw. wyciągniętej ręki Baracka Obamy mogła przynieść jakieś wymierne rezultaty.

Jakie interesy polityczne posiada Francja w Iranie?

– Chodzi o możliwość korzystania z irańskiej ropy – surowca, który jest w całości sprowadzany z zagranicy. Znalezienie porozumienia z Iranem może też otworzyć drogę do nawiązania ściślejszych stosunków handlowych i ewentualnego rynku inwestycyjnego dla kapitału francuskiego. Wydaje się, że obecnie najważniejsze jest bezpieczeństwo wewnętrzne kraju. We Francji żyje od 10 do 12 milionów ludzi wyznających islam. Jest to środowisko nie do końca rozpoznane. Francuska policja niewiele wie, co się w tym środowisku dzieje. Nie można więc zbytnio zadrażniać stosunków z Iranem, bo istnieje realna groźba reakcji w postaci terroryzmu na naszym terytorium.

Francja ostro krytykuje irański program nuklearny, który – zdaniem Paryża – stwarza niebezpieczeństwo lokalnego konfliktu z Izraelem. Czy rzeczywiście ono istnieje?

– Tak naprawdę nikt nie wie, na jakim etapie rozwoju znajduje się irański program nuklearny. Jedni eksperci twierdzą, że Iran ma już bombę atomową, inni w to powątpiewają. Rozwój tego programu to nie tylko bomba atomowa, ale cała generacja nowego uzbrojenia. Nie ma pewności, czy Iran zaatakuje Izrael, ale takie niebezpieczeństwo istnieje. Gdyby do tego doszło, Francja będzie natychmiast stroną tego konfliktu, dlatego tak bardzo nie chce, by Iran posiadł broń nuklearną.

Czy można temu zapobiec?

– Na drodze dyplomatycznej nic nie można zrobić. Możemy jedynie uczestniczyć w biegu historii, który nam się wymyka spod kontroli. Przypomina to sytuację z Niemcami w latach 30. XX wieku. Rządzący reżim w Teheranie jest głuchy na jakąkolwiek opinię międzynarodową.

Dziekuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl