fot. Tomasz Strąg

Europoseł B. Szydło: Fit for 55 można było zablokować

„Fit for 55 można było zablokować na pierwszym etapie. W tej chwili, już na etapie rozporządzeń, jest to trudne, ale wtedy, kiedy w ogóle ten kierunek był uruchamiany, można było zgłosić weto. Niestety w Unii Europejskiej rządzi pieniądz i ci słabsi, ci mniejsi orientują się na tych, którzy te pieniądze dzielą, więc dopóki jest silna dominacja Niemiec, przy wsparciu Francji, to jest taka sytuacja jak w tej chwili”  – wskazała europoseł Beata Szydło w rozmowie z red. Cezarym Krysztopą dla Tysol.pl.

***

Red. Cezary Krysztopa: Pani premier, ostatnio pojawił się sondaż CBOS-u, w którym – to jest dosyć duża zmiana – większość Polaków stwierdziła, że nasze członkostwo w Unii Europejskiej zagraża naszej suwerenności i niezależności. Takie sondaże CBOS robi co roku, w zeszłym roku była to tylko jedna trzecia, ta różnica jest znacząca. Z czego ona wynika?

Beata Szydło: Tak, ja też widziałam ten sondaż i również byłam nim mocno zdziwiona, bo do tej pory Polacy byli pokazywani jako euroentuzjaści. Zmiana wynika przede wszystkim z polityki Unii Europejskiej wobec nas. Polacy zaczynają dostrzegać realnie, że te decyzje, które zapadają w Unii Europejskiej, dotyczące chociażby polityki klimatycznej, projekt „Fit for 55”, wszystkie te transformacje – przekładają się na koszty naszego życia. Do tego jeszcze dominacja Niemiec, które narzucają innym swoje wizje i chcą, żeby Unia Europejska tak naprawdę oznaczała unię niemiecką. I to pewnie też wynika z większej świadomości, być może też większej aktywności naszych europosłów, którzy o tym mówią i to pokazują.

Unia Europejska nas oszukała, chociażby jeżeli chodzi o pieniądze z KPO.

Teraz do przeciętnego Polaka zaczyna coraz bardziej to docierać, że ta opowieść Tuska i jego ekipy o tym, jaka to Unia jest wspaniała, nie do końca jest prawdziwa. A wszystko to w sytuacji realnego zagrożenia. Polacy rozumieją, że musimy pomagać Ukrainie wobec rosyjskiej agresji, a równocześnie dostrzegają, że wsparcie Unii Europejskiej dla polskich wysiłków nie jest wystarczające.

No właśnie. Wielkie obciążenia związane z „Fit for 55” w ciągu najbliższych dziesięciu lat, wielkie obciążenia związane z wojną na Ukrainie, które ponosi Polska. Gdzie będziemy w związku z tym za dziesięć lat?

Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość zwycięży, to ta perspektywa rozwoju Polski będzie dobra. Natomiast jeżeli Pan pyta, gdzie będziemy za dziesięć lat, jeżeli chodzi o to, co będzie się działo w Unii Europejskiej, to tutaj mamy dwa możliwe scenariusze:

Po przyszłorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego grupa konserwatystów będzie większa i będzie w stanie blokować różne niekorzystne decyzje i rzeczywiście wpływać na to, co dzieje się w Unii. Nawet jeśli nie będziemy mieli większości, to na poziomie pracy w Parlamencie będziemy po prostu w stanie to zrobić.

Jest też propozycja ze strony Niemiec, Scholza, który ostatnio powiedział to oficjalnie w Parlamencie Europejskim w czasie swojego wystąpienia, że powinniśmy odejść od zasady jednomyślności w Radzie Unii Europejskiej. Polska powinna się zdecydowanie temu sprzeciwić.

Sprzeciw może pojawić się także po stronie innych państw, widać po wynikach wyborów w Europie, że postawy wyborców w poszczególnych krajach zaczynają się zmieniać.

Natomiast na pewno nie powinniśmy się godzić na to, że to ma być Unia, która będzie państwem federalistycznym, takim quasi-państwem, ponieważ na pewno w tej chwili nasza obecność w Unii Europejskiej jest potrzebna dla bezpieczeństwa Polski, dla rozwoju, ale pod warunkiem, że będzie to unia suwerennych państw.

Już teraz Polsce nie udaje się zatrzymać żadnych wielkich projektów Unii Europejskiej, np. „Fit for 55”, państwa, na które trochę liczyliśmy w związku z wygraną prawicy czy centroprawicy, takie jak Włochy czy Finlandia, są niestety w tzw. Grupie Przyjaciół, która wspiera zniesienie zasady jednomyślności w Radzie Unii Europejskiej. To jakie mamy szanse w przyszłości utrzymać suwerenność czy zatrzymać proces federalizacji?

„Fit for 55” można było zablokować na pierwszym etapie. W tej chwili, już na etapie rozporządzeń, jest to trudne, ale wtedy, kiedy w ogóle ten kierunek był uruchamiany, można było zgłosić weto. Niestety w Unii Europejskiej rządzi pieniądz i ci słabsi, ci mniejsi orientują się na tych, którzy te pieniądze dzielą, więc dopóki jest silna dominacja Niemiec, przy wsparciu Francji, to jest taka sytuacja jak w tej chwili.

Polska jest dużym i silnym krajem, dlatego trzeba bezwzględnie walczyć o swoje i nie odpuszczać.

Jest szansa, żeby tę niemiecką dominację osłabić?

Jeżeli chodzi o Unię, trzeba być pragmatycznym, wycisnąć tyle, ile się da dla siebie, nie wchodzić w sentymentalne myślenie, że ktoś nam coś da, jeśli będziemy mili. No i tyle. Trzeba tam działać tak jak inni.

Czy pani premier ma na myśli, że polityka prób kompromisu z Unią Europejską jest błędem?

Moim zdaniem w tej chwili nie ma już szans na kompromis, dlatego że dla Unii Europejskiej, a ja bardziej bym powiedziała właśnie dla niektórych rządów, w niektórych państwach członkowskich, problemem jest to, że w dużym kraju, w takim ważnym kraju, jakim jest Polska, jest rząd konserwatywny.

Ostatnie pytanie. Nieoficjalnie mówi się o pani kandydaturze na stanowisko prezydenta. Jest coś na rzeczy?

Na razie na rzeczy jest moja praca w Brukseli i pomaganie tutaj w kampanii wyborczej. Myślę, że dyskusja nad tym, kto będzie kandydatem, to jeszcze przed nami.

Dziękuję bardzo.

 

Tysol.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl