Cięcia funduszy unijnych uderzą w Polskę

Ograniczenia funduszy spójności w nowym budżecie UE na lata 2014-20 domagają się płatnicy netto m.in. Wlk. Brytania, Niemcy, Francja, Holandia i Finlandia.

Ponadto chcą oni ograniczyć wzrost funduszy tej polityki dla największych beneficjentów, jak Polska. Stanowiska te padły w Brukseli podczas posiedzenia ministrów ds. europejskich którzy obradowali na temat budżetu Unii.

Jak mówi europoseł Mirosław Piotrowski – taka postawa największych krajów nie jest zaskoczeniem, natomiast wiele zależy teraz od stanowiska rządu.

-Takie stanowisko tych największych państw nie jest zaskoczeniem. Od dawna sygnalizowano, że w perspektywie kryzysu potrzebne są oszczędności i że będą ciąć przede wszystkim fundusze dla nowych krajów członkowskich. Sytuacja ta była do przewidzenia. Niestety wszystko zależy od twardego stanowiska polskiego rządu, twardego, negocjacyjnego stanowiska. Ile możemy stracić, tego jeszcze nikt nie wie, ale na pewno znaczącą kwotę. – mówi Mirosław Piotrowski.

Bogate państwa chcą przywrócenia proponowanej przez Danię: zasady „nie więcej niż dotychczas”. Zgodnie z nią kraj nie może otrzymać więcej pieniędzy w kolejnej perspektywie finansowej niż obecnie.

Europoseł Konrad Szymański mówi, że nawet jeśli ta zasada nie zostanie wpisana do projektu, to i tak kraje Europy Środkowej zostaną poszkodowane.

-Bez względu na to, czy sama zasada zostanie wpisana do budżetu, czy nie, możemy być niemal pewni, ze kraje Europy środkowej z nowej perspektywy budżetowej będą poszkodowane. Nawet jeżeli samej zasady nie będzie w budżecie, to praktyka wydawania tych pieniędzy będzie taka, aby więcej pieniędzy wracało do państw płacących najwięcej na rzecz budżetu europejskiego. Jest to mechanizm renacjonalizacji składki (…), mamy gwarancję, że z uwagi na reformę polityk unijnych polityki regionalnej, rolnej, mamy gwarancję, że te pieniądze wrócą do nas. Jest to cel przyświecających wszystkim krajom płacącym dzisiaj do budżetu więcej, niż otrzymują. Jest to związane z kryzysem. Być może nie powinno nas to dziwić, natomiast na pewno ta sprawa powinna być przedmiotem namysłów w Polsce – mówi Konrad Szymański.

Negocjacje budżetowe przejęła obecnie Rada Europejska. Jej szef Herman Van Rompuy w najbliższych tygodniach będzie prowadził rozmowy z szefami państw i rządów.

Zdaniem europosła Konrada Szymańskiego Platforma Obywatelska doskonale zdawała sobie sprawę, że obietnice, jakie składała w związku z Polskim członkostwem w Unii, są nierealne:

-Politycy Platformy Obywatelskiej obiecywali w kampanii z zimną krwią, że bardzo duże środki będą trafiały do Polski. Doskonale wiedzieli o tym, że sytuacja polityczna w Europie nie pozwala na składanie takich obietnic. Do tej sprawy powinniśmy wrócić. Kampania wyborcza nie powinna składać się z obietnic tak bardzo pustych. (…) Najgroźniejsze w tym nowym budżecie jest to, że państwa członkowskie, które płacą najwięcej bardzo intensywnie myślą nad reformą polityk w taki sposób, aby te pieniądze nawet zapisane w wysokich sumach, wracały do nich, by nie szły w kierunku państw, które faktycznie tej pomocy potrzebują – mówi Konrad Szymański.

Strategia polskiego rządu zakładała bezwarunkowe popieranie planów Berlina i Paryża w oczekiwaniu na rewanż w negocjacjach budżetowych – przypomniał europoseł Konrad Szymański. A to – jak dodał – był poważny błąd. Dlatego dziś oprócz udziału w dyskusji dotyczącej wysokości budżetu, rząd powinien interesować się jego strukturą

-Z całą pewnością jest już bardzo późno. Pierwotna strategia polskiego rządu zakładała bezwarunkowe popieranie planów Berlina i Paryża. Za tym stało oczekiwanie rewanżu. Oczywiście tak się nie stało, a my cały swój kapitał zainwestowaliśmy właśnie tam. Był to bardzo poważny błąd negocjacyjny od samych początków. Dzisiaj trzeba pilnie zwrócić uwagę na strukturę budżetu, by części poszkodowane nie okazały się najważniejszymi dla polskiego budżetu, czyli części regionalna i rolna. Polska może godzić się na cięcia, ale powinna unikać ich w tych obszarach, które realnie służą rozwojowi naszego kraju. Nie mam pewności, czy taka świadomość istnieje w gabinecie Donalda Tuska. – kończy europoseł Konrad Szymański.

Wypowiedź europosła Mirosława Piotrowskiego:

Pobierz Pobierz