Chcą zniechęcić do manifestowania
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych zajmowała się sprawą inwigilacji organizatorów i uczestników wrześniowego Marszu Obudź się Polsko.
Komisja została zwołana w trybie nadzwyczajnym przez posłów opozycji.
Niestety posłowie nie otrzymali odpowiedzi na kluczowe pytania. To było żenujące posiedzenie – powiedziała poseł Małgorzata Sadurska.
– Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, jaki był cel gromadzenia tych informacji? Z policji, która przychodziła do organizatorów marszu nie dowiedzieliśmy się co z tymi informacjami zrobiono. Nie mogliśmy się dowiedzieć, czy policja podejmowała takie działania bo na przykład miała informację o możliwym zagrożeniu. Pytałam, czy były stosowane procedury operacyjne jeśli chodzi o uczestników marszu. Na to również nie dostaliśmy odpowiedzi – powiedziała posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Nie wiadomo też dlaczego policja zaniżyła liczbę osób biorących udział w manifestacji. Na tym nie koniec wątpliwości – okazuje się, że podobnej inwigilacji zostali poddani uczestnicy niedzielnego marszu niepodległości.
– Mają być sprawdzani w mniej więcej takim samym stylu uczestnicy marszu udający się na Święto Niepodległości w Warszawie. Tymczasem otrzymaliśmy informację, że bojówki niemieckie, austriackie może jeszcze z innych krajów z roku ubiegłego mogą przybyć do Warszawy by zakłócić Święto Niepodległości. Wobec tych bojówek i organizatorów takiego przyjazdu, policja nie zamierzała podejmować żadnych działań dla odmiany – powiedział poseł Jarosław Zieliński.
Prawdopodobnie rząd Donalda Tuska chce zniechęcić Polaków do manifestowania swojego niezadowolenia z jego rządów – mówi poseł Małgorzata Sadurska.
– Sądzę, że działania policji miały jeden cel – zniechęcić, może na przyszłość, do prowadzenia tego typu aktywności. Zniechęcić do brania udziału w zagwarantowanych nam prawach, czyli manifestowaniu swoich poglądów, oczekiwań. Chciano po prostu zastraszyć ludzi – powiedziała poseł Małgorzata Sadurska.
RIRM