Ambasador Izraela pojawił się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych

Ambasador Izraela stawił się dziś w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Wezwanie dyplomaty to reakcja na jego wypowiedzi, jakie miały miejsce po ataku na konwój humanitarny, w którym zginął Polak. Amerykanie naciskają na Izrael w sprawie sytuacji w Strefie Gazy.

Po izraelskim ataku na pracowników organizacji, która – wobec katastrofalnej sytuacji humanitarnej w Strefie Gazy – dostarczała żywność potrzebującym, Stany Zjednoczone otwarcie zażądały ukarania winnych. Otwarcie nie pada hasło „zbrodnia”, ale Biały Dom oskarża Izrael, że ponosi odpowiedzialność za głód i śmierć cywilów. Oskarżenia zamieniają się w groźbę. Konkretnych kroków od Benjamina Netanjahu miał zażądać prezydent USA, Joe Biden. 

– Wyjaśnił, że polityka Stanów Zjednoczonych wobec Gazy zostanie określona na podstawie naszej oceny natychmiastowych działań Izraela w ramach tych kroków – zaznaczył sekretarz stanu USA, Antony Blinken.

W tej samej rozmowie miało paść oczekiwanie, że natychmiast dojdzie do zawieszenia broni, by ustabilizować sytuację humanitarną.

– Chcemy zobaczyć pewne rzeczywiste zmiany po stronie izraelskiej. Jeśli ich nie zobaczymy, zmiany nastąpią w naszej polityce – wskazał rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, John Kirby.

Wojciech Kozioł z portalu Defence24 mówił, że wobec głodu, z którym zmagają się mieszkańcy Strefy Gazy, trudno mówić o tym, by Izrael nie był świadomy tego, co robi. Atak na konwój humanitarny wpisuje się w szerszy kontekst.

– Jest sygnałem, że uderzenie w podstawowe potrzeby tej społeczności, było głównym celem. Wbrew pozorom Izrael wcale nie ma takiej dobrej prasy,  jakby się mogło zdawać – mówił Wojciech Kozioł.

Potwierdziła to seria wypowiedzi, jakie padły z ust ambasadora Izraela w Polsce. Dyplomata zderzył się z ogromną krytyką, kiedy wobec zabójstwa polskiego obywatela w Strefie Gazy, szukał porównań z tym, co w Sejmie zrobił poseł Grzegorz Braun i zgasił gaśnicą świec chanukowych. Ambasador mówił o rosnącym antysemityzmie oraz unikał określenia zbrodnia wobec ataku na cywilnych pracowników organizacji humanitarnej.

– Myślę, że w dowolnym systemie prawnym czynimy rozróżnienie pomiędzy celową zbrodnią wojenną bądź inną a wypadkiem, do którego może dojść – mówił ambasador Izraela, Jakow Liwne.

Światło dzienne ujrzały kulisy tej rozmowy z ambasadorem Izraela.

– Zrywa się gość, stoi koło mnie, tak stoi i na mnie krzyczy – podkreślił Robert Mazurek z „Kanału Zero”.

Prezydent Andrzej Duda uznał, że obowiązkiem Izraela jest wypłata odszkodowania rodzinie zabitego Polaka, bo nie ma wątpliwości, że zginął on w izraelskim ataku. Polski przywódca uznał wypowiedzi ambasadora za oburzające.

– Dzisiaj pan ambasador jest największym problemem dla państwa Izrael w relacjach z Polską, ponieważ władze w Izraelu zachowują się i wypowiadają się w kwestii tej tragedii w sposób bardzo stonowany – zaznaczył prezydent Andrzej Duda.

Izrael, po telefonie od Joe Bidena, przekazał, że tymczasowo otworzy port Aszdod dla dostaw pomocy humanitarnej. Po raz pierwszy od 7 października otwarte zostanie też przejście graniczne Erez w północnej Strefie Gazy. Pentagon zapowiedział budowę molo u wybrzeży Strefy Gazy, co ma zwiększyć dostawy pomocy humanitarnej. Amerykanie dalej chcą dostarczać broń Izraelowi. Medialne doniesienia wskazują, że Tel Awiw obawia się odwetu po tym, jak zbombardował irańską placówkę dyplomatyczną w Syrii.

– Oni wpadli we własną pułapkę, z której nie ma ratunku – powiedział duchowo-polityczny przywódca Iranu, Ali Chamenei.

Izrael miał już ewakuować część swoich zagranicznych ambasad i konsulatów. Blokuje też sygnał GPS, co ma na celu zakłócenie pocisków rakietowych i dronów, jakich Iran mógłby użyć do ataku na terytorium Izraela.

TV Trwam News