5 żołnierzy australijskich zginęło w Afganistanie
Aż pięciu żołnierzy australijskich zginęło w Afganistanie w ciągu 24 godzin. Australijskie media mówią o „najczarniejszym dniu dla Australii od czasu wojny wietnamskiej”.
Trzech Australijczyków zastrzelił i dwóch ranił w środę Afgańczyk w mundurze wojskowym, dwaj zginęli w katastrofie śmigłowca Black Hawk – poinformował w czwartek australijski resort obrony. Premier Julia Gillard, która na Wyspach Cooka uczestniczyła w regionalnym forum, odwołała wszystkie spotkania i wróciła do kraju.
„Te wiadomości są tak wstrząsające, że wielu Australijczyków odczuje je jak fizyczny cios” – powiedziała przed odlotem. Do tej pory w Afganistanie zginęło 38 australijskich żołnierzy. Do zamachu na Australijczyków z Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) doszło w prowincji Uruzgan w środkowym Afganistanie. Stacjonuje tam ponad 1,5 tysiąca australijskich żołnierzy.
To największy kontyngent spoza NATO. Śmigłowiec ISAF rozbił się w czwartek rano podczas lądowania w prowincji Helmand na południowym zachodzie Afganistanu. W katastrofie zginęło dwóch Australijczyków z sił specjalnych, a członek załogi z sił ISAF został ranny. Okoliczności katastrofy nie są jeszcze znane. W sumie już 45 żołnierzy ISAF, w większości Amerykanów, zostało w tym roku zabitych przez afgańskich żołnierzy i policjantów. W szeregi afgańskiej armii i policji przenika coraz więcej talibów.
PAP