W przeddzień pożegnania niepodległości

3 listopada br. prezydent Republiki Czeskiej Wacław Klaus podpisał traktat lizboński. Republika Czeska była ostatnim państwem członkowskim, które traktatu lizbońskiego nie ratyfikowało, a więc podpis Wacława Klausa zamyka proces ratyfikacji. W następstwie tego traktat lizboński wejdzie w życie 1 grudnia. Oznacza to, że tego dnia na politycznej mapie świata pojawi się nowe państwo: Unia Europejska.

Pojawienie się tego państwa oznacza, że dotychczasowa formuła współpracy europejskiej zmienia się w zasadniczy sposób. Dotychczas bowiem współpraca europejska odbywała się według formuły konfederacji, czyli związku państw. Proklamowanie 1 grudnia br. Unii Europejskiej oznacza zmianę formuły konfederacji, czyli związku państw, na formułę federacji, czyli państwa związkowego. W tej sytuacji wypada postawić pytanie o status prawno-międzynarodowy dotychczasowych państw członkowskich – czy zachowują one niepodległość – jakby nigdy nic, czy też niepodległość tę tracą. Rzecz w tym, że państwa członkowskie, m.in. Polska, będą od 1 grudnia br. częściami składowymi Unii Europejskiej. Czy część składowa jakiegokolwiek państwa może być niepodległa? Doświadczenie historyczne poucza nas, że nie – że nigdy żadna część składowa jakiegokolwiek państwa nie była niepodległa. Przeciwnie – podlegała władzom tego państwa właśnie jako jego część składowa. Nie ulega zatem wątpliwości, że 1 grudnia br. Polska utraci niepodległość.
Inną sprawą jest wpływ, jaki władze jakiejś prowincji mają na władzę centralną państwa, w skład którego wchodzą. To może zależeć i od statusu prawnego konkretnej prowincji – czy np. ma autonomię, czy jej nie ma – a także od faktycznego wpływu prowincji na polityczne centrum państwa. Zdarzało się wielokrotnie, że niektóre prowincje zyskiwały w swoich państwach decydujące znaczenie de facto – nawet jeśli nie de iure. Jest wysoce prawdopodobne, że w Unii Europejskiej takie znaczenie może zyskać prowincja niemiecka – że Niemcy mogą zostać politycznym kierownikiem Unii Europejskiej – ze wszystkimi tego konsekwencjami również dla Polski. Warto bowiem podkreślić, że na podstawie ustaleń traktatu lizbońskiego Polska, podobnie jak inne państwa, może zostać przegłosowana, to znaczy – zmuszona do przyjęcia regulacji, które uważa za sprzeczne z własnym interesem. Jak wiadomo, Niemcy zabezpieczyły się przed taką ewentualnością wprowadzeniem zasady, że wejście w życie na obszarze Republiki Federalnej Niemiec jakichkolwiek regulacji wspólnotowych, tzn. unijnych, wymaga każdorazowej zgody obydwu izb niemieckiego parlamentu, tj. Bundesratu i Bundestagu. Może zatem się zdarzyć, że rozwiązanie przeforsowane przez Niemcy na terenie unijnym będzie musiało być wprowadzone w życie w innych państwach członkowskich – a w Niemczech nie.
W oczekiwaniu na wejście w życie traktatu lizbońskiego i wynikające z tego proklamowanie Unii Europejskiej będziemy 11 listopada obchodzili rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości w roku 1918. W uroczystościach, jakie z tej okazji się odbędą, wezmą udział przedstawiciele konstytucyjnych władz naszego państwa, z panem prezydentem na czele, i na pewno będą z tej okazji wygłaszać przemówienia podkreślające ogromną rolę niepodległości w życiu narodów i państw, a w życiu Narodu i państwa polskiego w szczególności. Obawiam się jednak, że żaden z tych mówców nie powie prawdy o konsekwencjach, jakie dla niepodległości Polski i dla jej politycznej suwerenności wynikają z wejścia w życie traktatu lizbońskiego. Obawiam się, że zostaniemy uraczeni potężną dawką fałszu i krętactw – podobnie jak podczas pamiętnych akademii ku czci rocznicy bolszewickiej rewolucji październikowej, jakie odbywały się u nas, kiedy Polska stanowiła część składową imperium sowieckiego.


Stanisław Michalkiewicz
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl