Nie, bo nie

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak
kompromituje podległą mu instytucję, podtrzymując decyzję o odmowie umieszczenia
Telewizji Trwam na cyfrowym multipleksie. O odrzuceniu odwołania Fundacji Lux
Veritatis nawet nie raczył najpierw poinformować zainteresowanych.

Jan Dworak zwołał wczoraj konferencję prasową dotyczącą zakończenia procesu
odwoławczego od decyzji KRRiT w sprawie rozszerzenia koncesji na nadawanie
satelitarne naziemne w sygnale multipleksu pierwszego. Jej kluczowym elementem
było ponowne odrzucenie wniosku Telewizji Trwam o przyznanie koncesji na
naziemne nadawanie cyfrowe.
Dworak wszystko zrzucił na względy ekonomiczne, próbując podważyć sprawozdania
finansowe Fundacji Lux Veritatis. Jednak dokumenty nie są po jego stronie. Ich
analiza pokazuje, że argumenty szefa Krajowej Rady nie mają szans utrzymać się w
dalszym postępowaniu.
Przedstawiciele Fundacji Lux Veritatis wskazują natomiast, że szef KRRiT dokonał
horrendalnej manipulacji danymi. Zapowiadają skierowanie sprawy do sądu.
Jan Dworak tłumaczył na wczorajszej konferencji prasowej, że działalność
operacyjna Fundacji Lux Veritatis wykazuje w ciągu ostatnich trzech lat straty.
– Pozostałe przychody malały, które są najprawdopodobniej zbiórkami wśród
wiernych – perorował Dworak. Przewodniczący podważał też dane na temat majątku
Fundacji i wskazywał, że jest ona zadłużona w Warszawskiej Prowincji
Redemptorystów.
To były według niego główne powody odrzucenia wniosku o przyznanie miejsca na
multipleksie dla Telewizji Trwam.
Lidia Kochanowicz z Fundacji Lux Veritatis nie ma najmniejszego problemu, by
odeprzeć wszystkie zarzuty, z którymi wystąpił wczoraj publicznie Dworak. Co
więcej, zapowiada skierowanie sprawy do sądu. – Oczywiście Fundacja posiada
zadłużenie długoterminowe. Jest to pożyczka od Warszawskiej Prowincji
Redemptorystów, którą musimy spłacić w 2019 roku. Ale należy wziąć pod uwagę, o
czym pan przewodniczący Dworak wie, że starając się o rozszerzenie koncesji,
otrzymalibyśmy ją tylko na rok. Ponieważ w marcu 2013 r. kończy nam się koncesja
podstawowa i w związku z tym powinniśmy być ponownie zweryfikowani w 2013 r. o
kolejną koncesję na następne 10 lat. Zatem to zadłużenie długoterminowe nie ma
żadnego wpływu na możliwość sfinansowania koncesji i wejście na multipleks –
zaznacza Lidia Kochanowicz. Przedstawicielka Fundacji Lux Veritatis ocenia
ponadto, że Dworak dokonał topornego zmanipulowania danych finansowych. –
Fundacja w tych trzech kolejnych latach, jakie zostały podane jako powód
decyzji, osiąga zyski. I to niemałe. Natomiast firmy, które otrzymały koncesję
na nadawanie cyfrowe drogą naziemną, generują w kolejnych latach straty. Na tym
ma polegać obiektywizm Krajowej Rady? – konstatuje Kochanowicz.
Jan Dworak roztaczał wczoraj wizję, że Fundacja Lux Veritatis może – jednak nie
wiadomo kiedy – ubiegać się o koncesję na kolejnych multipleksach, ale musi
zmienić swoją sytuację finansową. – Posługujemy się po prostu obowiązującymi
przepisami prawa i jeśli Fundacja chciałaby w kolejnych procesach koncesyjnych
startować i mieć wielkie szanse, to musi nam te szanse dać. Musi wywiązać się z
tych minimalnych obowiązków, jakie na nią nakłada prawo – stwierdził.
Na pytanie "Naszego Dziennika", dlaczego inne podmioty otrzymały koncesję,
pomimo że wykazywały straty i nigdy nie nadawały programów telewizyjnych oraz
dokonywały zmian w składanych wnioskach, co jest niezgodne z rozporządzeniem
KRRiT z 2007 r. dotyczącym postępowania koncesyjnego, Dworak stwierdził jedynie,
że "są to sprawy zbyt szczegółowe". – Jest to jedna z kwestii podnoszonych przez
skarżące strony. Wszystkie te zarzuty zostały bardzo rzeczowo i uważnie
rozpatrzone i mogę powiedzieć, że nie są to zarzuty, które mogłyby spowodować
zmianę naszej decyzji – oznajmił. I dodał, że wszystkie te kwestie zostaną
wyjaśnione "za niedługi czas".
Ale z dokumentów wynika, że podmioty, które dostały koncesję, były w
nieporównywalnie gorszej sytuacji finansowej niż Telewizja Trwam. Gdy 4 marca
2011 r. upływał termin składania wniosków o przyznanie koncesji, niektórzy
wnioskodawcy nie mieli odpowiedniego zabezpieczenia finansowego i tylko to
powinno być powodem odrzucenia ich podań. Ich zyski były też o wiele niższe niż
Fundacji Lux Veritatis (dwie firmy miały straty), ponadto miały one także o
wiele gorsze wskaźniki finansowe odnośnie do aktywów, sumy bilansowej czy
kapitałów własnych. Dla Krajowej Rady nie miało to znaczenia i odrzuciła wniosek
o umieszczenie na multipleksie Telewizji Trwam.

Dworak na bakier z rozporządzeniem
Udzielając koncesji na nadawanie na multipleksie cyfrowym trzem stacjom
telewizyjnym, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak
naruszył procedury mówiące o nieuwzględnianiu wniosków podmiotów, w których
dokonano zmian w trakcie postępowaniaOburzenie sytuacją wyrażają kolejne
organizacje oraz parlamentarzyści. Argumentują, że szef KRRiT złamał przepisy
postępowania administracyjnego, nie uwzględniając spełniającego wszystkie
kryteria wniosku Telewizji Trwam.
Szef KRRiT swoją decyzją z 29 lipca 2011 r. odrzucił wniosek Fundacji Lux
Veritatis na nadawanie Telewizji Trwam na multipleksie 1. Jednocześnie przyznał
miejsca na tej platformie cyfrowej innym podmiotom: ESKA TV SA, LEMON RECORDS
Sp. z o.o., STAVKA Sp. z o.o. oraz ATM GRUPA SA. Jak się okazuje, trzy pierwsze
nie spełniły zasad konkursowych, ale wnioski zostały rozpatrzone pozytywnie
przez Dworaka.
Warunki postępowania w sprawach o udzielenie koncesji zostały określone w
Rozporządzeniu KRRiT z dnia 4 stycznia 2007 roku. Paragraf 18 ust. 2 tego aktu
prawnego mówi, że "(…) zmiany wniosku, w części dotyczącej informacji
programowych i ekonomiczno-finansowych (…) dokonane w czasie trwania
postępowania, nie będą uwzględniane, jeżeli w postępowaniu rozpatrywane są
wnioski złożone przez więcej niż jednego wnioskodawcę". Ustęp 3 tego paragrafu
precyzuje, że "za zmianę, o której mowa w ust. 2, uważa się również uzupełnienie
wniosku polegające na złożeniu dokumentów lub dostarczeniu informacji
brakujących w dniu złożenia wniosku". Tymczasem, jak wynika z akt dotyczących
postępowania, które znajdują się w KRRiT – ESKA TV S., LEMON RECORDS Sp. z o.o.,
oraz STAVKA Sp. z o.o. złożyły niekompletne wnioski oraz dokonały ich zmiany w
części ekonomiczno-finansowej poprzez złożenie dokumentów po terminie
zakończenia przyjmowania wniosków, tj. po 4 marca 2011 roku.
Najwyraźniej ta sytuacja nie przeszkadzała Janowi Dworakowi, który udzielił
koncesji tym podmiotom, podczas gdy nie uczynił tego w stosunku do Telewizji
Trwam, która w pełni spełniała wymagane kryteria.

Nie ma miejsca?
Kolejna wątpliwość wiąże się z oficjalnymi wypowiedziami Dworaka, który podczas
posiedzenia senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu 14 grudnia 2011 r.
zapewniał, że decyzja KRRiT z 29 lipca 2011 r. nie jest ostateczna. –
Rzeczywiście proces odwoławczy jest w toku, nasza ostateczna decyzja jeszcze nie
zapadła, bo są odwołania, zresztą nie tylko Lux Veritatis, ale też innych
podmiotów – mówił. Jak wobec tego wytłumaczyć stanowisko Katarzyny Twardowskiej,
rzecznik KRRiT, opublikowane na łamach "Rzeczpospolitej", że bez względu na
wynik postępowania odwoławczego nie ma już miejsca na multipleksie?
Zdaniem parlamentarzystów, jest to sytuacja skandaliczna. – Wygląda na to, że w
tym postępowaniu naruszono wiele przepisów, nie tylko na podstawie tego
rozporządzenia. Jeżeli jest określony termin zakończenia konkursu, to nie
powinno być żadnych możliwości uzupełniania wniosków, bo inaczej upada cała idea
postępowania – zauważa poseł Elżbieta Kruk (PiS) z sejmowej Komisji Kultury i
Środków Przekazu. Wskazuje, że w decyzji Dworaka jest jeszcze więcej
nieprawidłowości. – Choćby ta, że łamany jest kodeks postępowania
administracyjnego. Nie udzielono odpowiedzi na odwołanie osób zainteresowanych,
czyli nie mamy decyzji prawomocnej, a organy państwa ją realizują – zaznacza
Elżbieta Kruk.
Poseł Arkadiusz Mularczyk (SP), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji
Odpowiedzialności Konstytucyjnej, podkreśla natomiast, że w sprawie
rozdysponowania częstotliwości na multipleksie nie powinny zapadać decyzje,
dopóki toczą się postępowania odwoławcze. – To wszystko przekonuje nas, że
doszło do naruszenia KPA oraz ustawy o radiofonii i telewizji. Decyzje, które są
podejmowane, noszą znamiona dyskryminacji Telewizji Trwam – ocenia Mularczyk.

Również sytuacja ekonomiczna Fundacji Lux Veritatis jest nieporównanie lepsza i
stabilniejsza od podmiotów, które uzyskały koncesje. Jej kapitałów własnych nie
można porównać z kapitałami własnymi firm ESKA TV SA i LEMON RECORDS Sp. z o.o.,
ponieważ wykazały one kapitały ujemne, co oznacza, że nie są zdolne do
uregulowania swoich zobowiązań. Fundacja posiada ponadto o 225 razy wyższe takie
fundusze od STAVKA Sp z o.o. Co więcej, zysków Fundacji także nie da się
porównać z zyskami pozostałych podmiotów, które wykazywały straty. A
przypomnijmy, że odrzucenie wniosku o nadawanie dla Telewizji Trwam było
tłumaczone… właśnie względami ekonomicznymi.
Ponadto, jak dowiedział się "Nasz Dziennik", spółka STAVKA jako swoje
zabezpieczenie finansowe przedstawiła promesę kredytową. Czyli nie miała tak
naprawdę pieniędzy, a bank dopiero obiecywał, że udzieli jej kredytu na
prowadzenie działalności nadawczej. I w dodatku tę obietnicę złożył dopiero 31
marca, a więc także po terminie wymaganym przez KRRiT. Bank zastrzegał ponadto,
że może unieważnić tę promesę, tak więc sytuacja ekonomiczna STAVKI była więcej
niż słaba w momencie starania się o koncesję na multipleksie. W tym jednak
przypadku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie wykazała się troską o stan
finansowy wnioskodawcy.

Równi i równiejsi
Dyskryminujące decyzje KRRiT budzą powszechny sprzeciw. Tomasz Poręba,
wiceprzewodniczący delegacji PiS w Parlamencie Europejskim, skierował w tej
sprawie interpelację do Rady Unii Europejskiej. – Przede wszystkim nieprzyznanie
praw Telewizji Trwam do multipleksu jest jawną dyskryminacją. Nie było żadnych
podstaw, żeby tak postąpić. Europa ma często pełne usta frazesów o równości i
braku dyskryminowania różnych mediów, wolności opinii, o prawie każdego
obywatela do ich wyrażania. Więc moją intencją jest, żeby Rada Unii Europejskiej
się odniosła do tego, czy te piękne słowa zapisane w dokumentach unijnych mają
również przełożenie na Polskę, gdzie w sposób jawny i brutalny depcze się prawa
jednych stacji radiowych i telewizyjnych, a inne się wspiera – mówi
wiceprzewodniczący.
Odrzucenie wniosku znakomitej katolickiej stacji w konkursie na nadawanie
cyfrowe wywołuje coraz większy sprzeciw w różnych środowiskach. Rada Krajowa
NSZZ Rolników Indywidualnych wystosowała do Jana Dworaka apel o przyznanie
miejsca na multipleksie dla Telewizji Trwam. "Jako katolicy domagamy się
zapewnienia szerokiego i powszechnego dostępu do mediów katolickich w ramach
projektu cyfrowej telewizji naziemnej w postaci Telewizji Trwam – obecnie
jedynej telewizji katolickiej o zasięgu ogólnopolskim" – napisał Jerzy
Chróścikowski, przewodniczący NSZZ RI "Solidarność". – W naszym liście wyraźnie
wskazujemy, że łamane są zasady praworządności, a także na elementy, które są
prawie skandalem, czyli nierówne traktowanie podmiotów – tłumaczy Chróścikowski
w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Do protestu dołączyła także Polska Federacja Ruchów Obrony Życia. W piśmie do
szefa Krajowej Rady prezes tej organizacji dr Paweł Wosicki wraz ze
współpracownikami zwracają uwagę, że "wykluczenie Telewizji Trwam z przyznania
miejsca na multipleksie, umożliwiającym odbiór kanałów w technice cyfrowej,
która niebawem stanie się standardem, jest niezgodne zarówno z demokratycznymi
regułami państwa prawa, jak i zadaniami i misją KRRiT".
O zrewidowanie postępowania koncesyjnego zaapelował również Zarząd Krajowego
Instytutu Akcji Katolickiej. "Uważamy, że decyzja Krajowej Rady Radiofonii i
Telewizji pozbawiona była podstaw merytorycznych, tym bardziej że koncesje
przyznano zupełnie nowym komercyjnym kanałom telewizyjnym, podczas gdy Telewizja
Trwam jest nadawcą społecznym, cenionym, rekomendującym się wieloletnim stażem"
– napisano w oświadczeniu ZK KIAK.
Protesty ślą też środowiska uczelniane. "Uważamy, że należy zdecydowanie
zapobiec temu, by KRRiT przyznała sobie prawo do niwelowania różnorodności
poglądów. Jeżeli urząd państwowy przypisze sobie możliwość definitywnego
rozstrzygania, jakie przekonania, style myślenia i postawy są słuszne, a jakie
nie, znajdziemy się nieodwołalnie na drodze ku autorytaryzmowi. Odmowę KRRiT
udzielenia Telewizji Trwam koncesji cyfrowej traktujemy jako podważanie
fundamentów demokratycznej Polski" – napisało w oświadczeniu ponad 180
pracowników naukowych, członków Akademickiego Klubu Obywatelskiego im.
Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu. Sprzeciw wyraził również Akademicki
Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego w Krakowie. Jego członkowie zwrócili na
piśmie uwagę, że "zabrakło miejsca na multipleksie cyfrowym dla Telewizji,
której oglądalność przewyższa oglądalności wielu innych nadawców, którzy
uzyskali akceptację".

 

Jacek Dytkowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl