Lekkoatletyczne mistrzostwa Polski w Lublinie
Wysoki poziom sportowy i fantastyczne wyniki, w tym najlepszy tegoroczny rezultat na świecie w wykonaniu Anity Włodarczyk – taki przebieg miały lekkoatletyczne mistrzostwa Polski w Lublinie. Polacy szlifują formę przed mistrzostwami Europy w Berlinie.
Rywalizacja trwała od piątku. Po raz kolejny fantastyczne show stworzyli Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek. Mistrz świata uległ brązowemu medaliście igrzysk z Rio – tym razem o 12 cm.
– Najważniejsza w tym momencie jest ta rywalizacja, żeby jeden motywował drugiego. Jakby przerzucił to by przerzucił i tak fajnie, że dwie 80 padły – mówił Wojciech Nowicki, mistrz Polski w rzucie młotem.
Wydarzeniem drugiego dnia był fantastyczny bieg Małgorzaty Hołub-Kowalik, która w biegu na 400 m ustanowiła nowy rekord mistrzostw Polski.
– Wiedziałam, że jestem dobrze przygotowana. Liczyłam na rekord życiowy, ale nie byłam przygotowana, że to będzie tak dobry rekord życiowy, dlatego jestem przeszczęśliwa – podkreślała mistrzyni Polski w biegu na 400.
Do dobrej formy – po wielu trudnych miesiącach – wraca Piotr Małachowski, który posłał dysk pod granicę 66 m.
– Gdzieś tam jest dobry wynik. Szkoda, że jeden rzut, ale jest dobrze. Mam nadzieję, że się przełamałem i w Berlinie będzie również najlepszy rzut w sezonie – akcentował Piotr Małachowski.
To w konkurencjach rzutowych najbardziej liczymy na naszych lekkoatletów w trakcie nadchodzących mistrzostw Europy w Berlinie. Faworytem w pchnięciu kulą będzie Michał Haratyk.
– Muszę po prostu trochę lepiej technicznie się ułożyć i ponad 22 m to raczej nie będzie jakąś wybitną granicą dla mnie – mówił mistrz Polski w pchnięciu kulą.
Kuli – poza granicę 19 m – nie zdołała tym razem posłać Paulina Guba. Nie przeszkodziło jej to jednak w wywalczeniu złotego medalu.
– Presja była, bo też byłam po wielu podróżach. Startowałam w Londynie, Monako, teraz przyjechałam tu do Lublina, więc już naprawdę na wyczerpanych bateriach – wskazywała reprezentantka miejscowego klubu.
Ostatniego dnia mistrzostw żadnych złudzeń swoim rywalkom nie pozostawiła Anita Włodarczyk. Jest jednak niedosyt, bo w tym sezonie nie padła jeszcze granica 80 m.
– W tym ostatnim rzucie chciałam iść na maksa i powalczyć, bo wiedziałam, że mogę to uzyskać, ale po pierwszym obrocie skurcze mnie chwyciły w łydkach i już było po tym rzucie – powiedziała mistrzyni olimpijska.
Na wysokim poziomie stał poziom konkursu skoku o tyczce mężczyzn, gdzie Paweł Wojciechowski i Piotr Lisek zaliczyli wysokość 5,70.
– Ciągle wierzę w to 6 m. Wierzę, że ono jest w zasięgu, jest bardzo blisko i liczę, że ono pęknie w Berlinie – akcentował nowy mistrz Polski w skoku o tyczce.
Teraz pozostaje kibicować naszym w Berlinie. Na ostatnich mistrzostwach Europy – w Amsterdamie – to Polacy wygrali klasyfikację medalową. Wywalczyli 12 krążków, w tym 6 złotych.
Sport.RIRM